autor: Artur Falkowski
Second Life traci popularność?
Firma Linden Lab, twórcy projektu, chwali się, że siedem milionów użytkowników zarejestrowało się w Second Life. Świetnie prosperujący interes, chciałoby się rzec. Rzeczywistość jest jednak nieco inna.
W ostatnim czasie dużo się mówi o Second Life, projekcie będącym połączeniem gry MMO z symulatorem rzeczywistego życia. Co chwila słyszymy o tym, jak to jedna czy druga firma uruchamia swoje przedstawicielstwo w wirtualnym świecie, a jakieś państwo planuje otwarcie swojej cyfrowej ambasady. Firma Linden Lab, twórcy projektu, chwali się, że siedem milionów użytkowników zarejestrowało się w Second Life. Świetnie prosperujący interes, chciałoby się rzec. Rzeczywistość jest jednak nieco inna.
W raporcie zamieszczonym w popularnym magazynie Forbes możemy przeczytać o tym, że wspomniany projekt powoli umiera. Ludzie tracą nim zainteresowanie, a firmy takie jak Coca-Cola, H&R Block, IBM czy Toyota, które zainwestowały w swoje wirtualne przedstawicielstwa, zaczęły się zastanawiać, czy opłata w wysokości 295 dolarów za miesiąc nie jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Linden Lab zapewnia o siedmiu milionach założonych kont. Przemilcza jednak fakt, że ostatnio z gry korzysta mniej niż trzydzieści tysięcy osób jednocześnie, a w ciągu ostatniego tygodnia zalogowało się jedynie trzysta sześćdziesiąt tysięcy użytkowników.
We wspomnianym artykule zamieszczono również wypowiedź przedstawiciela specjalizującej się w cyfrowych mediach agencji reklamowej. Zapytany o to, co sądzi o inwestowaniu w reklamę w Second Life, odpowiedział: „Obecnie wchodzenie do Second Life jest tym samym, co rozpoczynanie programu marketingowego w Iraku”.
Takie wiadomości nie zarażają jednak kolejnych inwestorów. Jednym z nich jest firma Comcast, która zapowiedziała otwarcie wesołego miasteczka w cyfrowym świecie Second Life.