Rozwój Stellaris zwolni, ponieważ Paradox rozważa, jak powinna wyglądać przyszłość kosmicznej strategii 4X
Twórcy Stellaris posłuchali graczy zirytowanych zbyt częstymi aktualizacjami. Deweloperzy pytają też fanów, które funkcje gry są „świętością”, a które wymagają zmian.
Rozwój Stellaris nieco zwolni, by dać twórcom czas na przemyślenie „wizji” gry, a graczom „stabilizację”.
Stephe „Eldarin” Murray, reżyser gry, podzielił się swoimi przemyśleniami w kolejnym dzienniku dewelopera opublikowanym na Steamie. Wpis numer 361 to niejako restart, który nawiązuje do pierwszego dziennika sprzed prawie dekady tytułem („Vision”), ale też pytaniem: czym jest Stellaris?
Wizja gry po 9 latach
Twórca niejako powtórzył podstawowe założenia projektu, które zespół wyłożył w 2015 roku, i wskazał, jak zostały one zrealizowane obecnie:
- „Galaktyka jest rozległa i pełna cudów” (co pozwala na realizację i przeżycie „każdej historii, tropu lub fantazji graczy” w konwencji science fiction);
- „Stellaris to żyjąca gra” (czyli strategia 4X, aczkolwiek obecnie wzbogacona o elementy grand strategy i „roleplayowe”);
- „Każda rozgrywka jest inna” (co wywołuje uczucie niepewności i „zaciekawia” tym, co może się zdarzyć w trakcie gry).
Co jest tu najważniejsze zdaniem Murraya, to nacisk na graczy, bo ostatecznie Stellaris jest „ich grą”. Twórcy zwracają więc uwagę na ich opinię, a to, co usłyszeli od fanów w kontekście dodatku The Machine Age, zmusiło ich do weryfikacji planów na 2025 rok.
Za szybko od czasów „Lema”
Jest to o tyle istotne, że studio pracuje na „długoterminowych harmonogramach” i od dawna grzebie przy dodatkach na przyszły rok. Sęk w tym, że sporo osób miało narzekać na „kwartalne” wydawanie nowości do Stellaris jako zbyt szybkie wprowadzanie zmian. Nie chodzi przy tym tylko o mody (które muszą być aktualizowane pod każdą nową wersję gry), ale też zakłócanie prowadzonych przez gracza rozgrywek.
Dlatego też zespół postanowił zmienić tę strategię, stosowaną od czasów aktualizacji 3.1 „Lem”. Studio ma spore plany wobec Stellaris, ale wstrzyma się z nimi, by pozwolić grze „ustabilizować się”. Jedyny wyjątek zrobiono dla nowego ekranu ustawień rozgrywki – ten bowiem został ukończony szybciej i trafił do gry w DLC Grand Archive.
Beta, dług technologiczny i „święte” funkcje
Ponadto deweloper pozwoli graczom na przetestowanie niektórych z tych dużych zmian w ramach bety, którą zaplanowano na pierwszy kwartał 2025 roku. Zastąpi to debiut pełnej wersji aktualizacji 3.15 i sprawi, że kolejna wersja gry (mniej więcej w majową rocznicę wydania Stellaris) będzie większa niż dotychczas.
Murray ma też nadzieję, że to spowolnienie pozwoli studiu uporać się z „długiem technologicznym” (termin ten odnosi się do sytuacji, gdy firma korzysta z nieoptymalnych rozwiązań programistycznych w celu zaoszczędzenia na krótką metę), który urósł wskutek dotychczasowego tempa rozwoju Stellaris.
Jednocześnie twórca zachęca graczy do zostawiania uwag odnośnie wizji gry: czy się z nią zgadzają, jaka jest ich opinia na temat poszczególnych systemów oraz które elementy są nienaruszalną „świętością”, bez których „Stellaris nie byłoby już Stellaris”.
Fani ochoczo posłuchali Murraya, nawet jeśli niektórzy z nich mają obawy w kontekście ostatnich problemów Paradox Interactive. Co prawda wydawca miał się zreflektować i przyznać do błędów popełnionych w ostatnich latach, ale gracze czekają na efekty zmiany podejścia, a nie szumne deklaracje.