Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 15 marca 2021, 13:22

RDR2 - John Marston kłamał, jednak umie pływać

Red Dead Redemption 2 to gra zapewniająca bardzo realistyczne doznania, zarówno jeśli chodzi o świat przedstawiony, historię, jak i bohaterów. Graczy niezmiernie zaskoczył więc fakt, że w produkcji Rockstara nie da się pływać. Tylko… co, jeśli się da, a postacie przez cały czas nas okłamywały?

W SKRÓCIE:
  • użytkownik Reddita o ksywce alexgiiraud odkrył, że John Marston w RDR2 potrafi pływać;
  • gracz znalazł okazję, aby zepchnąć Johna do wody, a ten zamiast się utopić, jak gdyby nigdy nic popłynął do brzegu;
  • rzecz jest o tyle kuriozalna, że w jednym z dialogów główny bohater gry, Arthur Morgan, śmieje się z tego, że Marston nie potrafi pływać.

RDR2, czyli gra roku według głosowania Steam Awards 2020, jest po brzegi wypełniona detalami. Każda wykonywana czynność ma swoją animację, NPC zapamiętują nasze zachowania, walczące jelenie potrafią zakleszczyć się w porożu przeciwnika podczas walki, a konie… Powiedzmy, że gdyby te piękne zwierzęta wciąż były tak popularne jak sto pięćdziesiąt lat temu, ich właściciele musieliby zabierać na przejażdżki duże, papierowe torebki. Nic zatem dziwnego, że gracze byli zaskoczeni, gdy okazało się, że pływanie w grze jest mocno ograniczone. Teraz, ponad dwa lata od premiery tytułu, okazuje się, że dotyczy to tylko gracza, a postacie niezależne – nawet jeśli twierdzą inaczej – wcale nie boją się wody.

UWAGA: SPOILERY

W dalszej części newsa pojawiają się drobne spoilery na temat jednej z początkowych misji czwartego rozdziału kampanii Red Dead Redemption 2. Nic, co zepsułoby Wam rozgrywkę – chodzi głównie o nową lokalizację obozowiska gangu oraz tożsamość jednego ze zleceniodawców – ale czujcie się ostrzeżeni.

Takiego odkrycia dokonał użytkownik Reddita o ksywce alexgiiraud. Nie przepłynął on co prawda żadnego większego dystansu samodzielnie, ale zmusił inną postać, aby to zrobiła. Konkretnie – Johna Marstona, czyli gościa, z którego główny bohater gry, Arthur Morgan, wprost żartował podczas gry w pokera, że ten nie potrafi pływać. alexgiiraud znalazł jednak sposób, aby zadać kłam temu twierdzeniu.

Na początku czwartego rozdziału gry, gdy bohaterowie przenoszą swoje obozowisko w pobliże miasta Saint Denis, otrzymujemy misję Angelo Bronte, człowiek honoru. Aby ją rozpocząć, musimy spotkać się z Dutchem van der Linde i Johnem Marstonem w miejskim parku. Zmyślny gracz wykorzystał obecność kompanów w tym miejscu, by ściągnąć im na głowy stróżów prawa, na których widok członkowie gangu wzięli nogi za pas. alexgiiraud pobiegł za nimi aż na wychodzące z miasta tory kolejowe, które ciągną się przez rzekę… i zepchnął do niej biednego Johna. Jak już pewnie się domyślacie, Marstonowi nic się nie stało. Mężczyzna dość szybko dopłynął do najbliższego brzegu, jednocześnie rugając strzelającego do niego Arthura – czyli gracza, sfrustrowanego kłamstwem Johna.

Cała sytuacja, choć raczej zabawna, skłania do zastanowienia. Można jedynie zgadywać, dlaczego Rockstar umożliwił pływanie postaciom niezależnym – nawet jeśli przeczą one temu w dialogach – a graczom bardzo tę czynność ograniczył. Najbardziej prawdopodobnym wydaje się, że wspomniana mechanika nie jest na dłuższą metę do niczego potrzeba. Owszem, dodawałaby jeszcze więcej realizmu do gry, ale powiedzcie szczerze – czy brakowało Wam jej? Bo mi nie. Do tego stopnia, że z tonięcia Arthura, gdy znajdzie się on na zbyt głębokiej wodzie, zdałem sobie sprawę dopiero w połowie trzeciego rozdziału kampanii. Co nie zmienia faktu, że towarzysze broni nie powinni wciskać nam kitu – nawet jeśli zatajają prawdę tylko po to, aby gracz nie mógł przez nich zepsuć misji. A może ludzie z Rockstara puścili w ten sposób oczko do fanów pierwszego Red Deada (w którym nie można było pływać w ogóle) lub po prostu nie wzięli pod uwagę takiej przebiegłości ze strony odbiorców? Dajcie znać, co o tym myślicie.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej