Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 15 lutego 2025, 10:46

autor: Kamil Kleszyk

Premiera GTA 6 nie musi oznaczać definitywnego końca dla GTA Online. Prezes Take-Two wyjaśnił, od czego to zależy

Prezes Take-Two Interactive, Strauss Zelnick, dał do zrozumienia, że GTA Online może być rozwijane, nawet gdy na rynku pojawi się GTA 6.

Źródło fot. Rockstar Games.
i

Wydawać by się mogło, że wraz z premierą GTA 6 (i, prawdopodobnie, nowej wersji sieciowego trybu gry) firma Take-Two Interactive i należące do niej studio Rockstar Games podejmą decyzję o porzuceniu rozwoju GTA Online. Okazuje się jednak, że los 10-letniej produkcji wcale nie jest przesądzony. Takie przynajmniej można odnieść wrażenie po słowach prezesa koncernu Take-Two, Straussa Zelnicka.

Podczas niedawnej rozmowy z serwisem IGN został on zapytany, dlaczego gracze powinni angażować się w GTA Online w 2025 roku, skoro nowa wersja gry może pojawić się wraz z debiutem Grand Theft Auto VI. Co prawda w odpowiedzi Zelnick nie wspomniał o żadnym niezapowiedzianym sieciowym projekcie z serii GTA, ale stwierdził, że Take-Two jest znane z tego, że wspiera gry, jeśli społeczność jest nadal nimi zainteresowana.

Jako przykład prezes firmy podał NBA 2K Online, które trafiło na chiński rynek w 2012 roku i nie zostało wycofane, nawet gdy w 2017 r. zadebiutowała tam kolejna odsłona sieciowej gry. Zelnick przyznał, że firma „wykazała chęć wspierania starszych tytułów, gdy społeczność chciała się w nie zaangażować”.

O to ostatnie w przypadku GTA Online raczej nie ma się co martwić. Według wykresów bazy danych Steama produkcję Rockstara każdego dnia na platformie firmy Valve w szczytowym momencie ogrywa ponad 150 tys. osób. Trudno zatem oczekiwać, iż Take-Two zdecydowałoby się na tak drastyczny krok, jak odejście od GTA Online, zwłaszcza że GTA VI początkowo trafi wyłącznie na konsole.

Kamil Kleszyk

Kamil Kleszyk

Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.

więcej