Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 9 września 2024, 16:53

Po kilkunastu godzinach z betą Black Ops 6 już nie wrócę do starego CoD-a. Nie wiem, jak grałem w Call of Duty bez tej funkcji

Po kilkunastu godzinach spędzonych z betą Black Ops 6 nie mogłem już wrócić do starszych odsłon serii. Wszystko przez jedną zmianę wprowadzoną przez twórców w poruszaniu się postaci. Nie wszystko zostało jednak tak dopracowane.

Nie wiem, na ile zdajecie sobie z tego sprawę, ale w serii Call of Duty można było do tej pory biec sprintem wyłącznie w jednym kierunku. Wychylenie gałki do przodu powodowało, że nasza postać zaczynała pędzić przed siebie, a obracanie prawej gałki, że skręcała w pożądanym kierunku. Gdy spojrzymy na to z nieco bardziej biologicznego punktu widzenia, wydaje się to trochę (a nawet bardzo) bez sensu – w końcu człowiek potrafi też dość szybko poruszać się na boki, a nawet do tyłu. Ten bezsens właśnie jednak dobiegł końca, bo w Black Ops 6 operatorzy wreszcie zaczną przemieszczać się jak ludzie, a ja nawet nie zdawałem sobie sprawy, że akurat ten szczegół zmieni dla mnie w zasadzie wszystko, co do tej pory wiedziałem o grze w CoD-a. Wracanie do starszych części serii będzie teraz bardzo bolesne.

Padnij i… obracaj się!

Gdy tylko otrzymałem dostęp do wersji beta Call of Duty Black Ops 6, od razu wskoczyłem do meczu wieloosobowego i… nie wiedziałem, co się dzieje. Wszyscy rzucali się na ziemię po sprintach, zza narożników wyskakiwali wrogowie i zamiast „kłaść się” na wprost mnie, zwijali się w jakichś dziwnych pozach i do mnie strzelali. Wtedy przypomniałem sobie, że twórcy bardzo duży nacisk w prezentacjach przedpremierowych kładli na system poruszania się o nazwie „omnimovement”. Gdy wcisnąłem lewy drążek analogowy na padzie i wychyliłem go w prawo, w lewo, w przód czy w tył, moja postać biegła sprintem. Szok. Dodatkowo wszystkie jej ruchy były tak płynne, że aż przyjemnie się grało. Dość trudno to opisać czy nawet pokazać na wideo, ale ma się wrażenie, że CoD-a uwolniono z jakichś wirtualnych kajdanek i pozwolono mu naprawdę rozwinąć skrzydła.

Chwilę potem skorzystałem z nowego ruchu, czyli dynamicznego „rzutu” na ziemię po sprincie, co wyglądało niesamowicie efektownie i pozwoliło mi na zaskoczenie wroga, który przed chwilą znajdował się kilka metrów pode mną. Do tej pory, jeśli chcieliśmy zeskoczyć w jakimś budynku na niższe piętro albo z jakiegoś urwiska na trawę poniżej, wykonywaliśmy zwykły skok i lądowaliśmy w takiej samej pozycji, jak skakaliśmy. Nie dość, że wyglądało to zabawnie, to jeszcze powodowało, że zanim zdążyliśmy się rozejrzeć, często obrywaliśmy zza pleców albo z boku. Za sprawą omnimovementu wszystko się zmieniło. Nie dość, że z pełnego sprintu można przejść „rzutem” do pozycji leżącej, to jeszcze – będąc na ziemi – nie trzeba już kręcić się z bronią wokół własnej osi (do tej pory właśnie tak to wyglądało). W becie Black Ops 6 mogłem obracać się w pozycji leżącej i bardzo szybko zobaczyć przeciwników z lewej, prawej, a nawet z tyłu. Dla mnie to gamechanger, bo oznacza, że nie muszę już unikać czołgania się, które dotąd czyniło gracza całkowicie bezbronnym wobec ataków z tyłu i stawiało go w bardzo kiepskiej pozycji.

Call of Duty: Black Ops 6, Activision Blizzard, 2024.

W kolejnych meczach, w których już przyzwyczaiłem się do nowego systemu sterowania, grało mi się naprawdę dobrze. Zauważyłem, że twórcy nieco obniżyli tempo zabawy, co zdecydowanie ma sens, bo przy nowym trybie poruszania się przypominałoby to bardziej wyścigi niż strzelankę. Każdy mecz utwierdzał mnie w przekonaniu, że to była dobra decyzja. Ba, spróbowałem nawet wrócić do gier konkurencji – Battlefielda 5 czy 2042 oraz Fortnite’a – i każda z nich wydała mi się ociężała.

Sami sprinterzy na tej wojnie

Implementacja omnimovementu ma też pewne wady, bo spowodowała, że w becie BO6 w zasadzie każdy był albo sprinterem, albo camperem. Praktycznie nie zauważyłem żadnych stadiów pośrednich. Mniej więcej połowa każdej drużyny nieustannie pędziła na złamanie karku, no bo w końcu można robić to w więcej niż jednym kierunku, więc czemu by nie skorzystać? Ci, którzy nie chcieli lub nie umieli odnaleźć się w tej bieganinie, postawili zatem na campienie w krytycznych punktach map i nie wychylali się stamtąd przez większość czasu. Taki obrót spraw spowodował, że m.in. gra z shotgunem straciła dużo na uroku. Przemieszczając się biegiem, niezwykle trudno bowiem przejść do pozycji strzeleckiej.

Call of Duty: Black Ops 6, Activision Blizzard, 2024.

Nie będę ukrywał, że przeciwnicy ślizgający się po betonie, zardzewiałych rurach i innych nieprzyjaznych człowiekowi powierzchniach nieco psują immersję (ale nie bardziej niż Groot czy Nicki Minaj ze spluwami) i powodują, że całość przypomina czasem jazdę na łyżwach. Myślę, że w pełnej wersji twórcy muszą nieco znerfić te ślizgi i rzuty na glebę co 10 sekund. Może wystarczy limitować staminę żołnierza po takim rzucie i kazać graczom czekać na jej odnowienie?

Powrót do „starego, dobrego CoD-a”? Bolesny

Po tych kilkunastu godzinach spędzonych z betą Black Ops 6 postanowiłem wrócić do MWIII, żeby zobaczyć, czy moje odczucia co do poruszania się postaci nie były nieco przesadzone. Po 15 minutach zabawy powiedziałem sam do siebie: „Dość!”. W zasadzie nie mogłem rozegrać pełnego meczu w trybie wieloosobowym. Sam fakt, że sprint działał w jedną stronę, był frustrujący, ale i cała reszta gry wydała mi się jakoś tak dziwnie nieintuicyjna. Wkurzałem się, że te najbardziej podstawowe elementy gameplayu, które poznałem w BO6, nie są tu w ogóle obecne, że moja postać biega sztywno, że płynność ruchu jest gorsza. Do tej pory silnik napędzający CoD-y zmieniał się raczej wizualnie, nie pod kątem zawartości. Twórcy z czasem zaczęli nawet ograniczać i zabierać funkcjonalności, takie jak wychylanie się zza rogu, by dodawać je później.

Call of Duty: Black Ops 6, Activision Blizzard, 2024.

Cieszą mnie te pozytywne zmiany, ale jest też kilka obaw, o których muszę wspomnieć. Mapy w becie to generalnie ogromne rozczarowanie. Niby są duże, ale szybko się nudzą i jest na nich mało rzeczy do odkrywania. Mam też wrażenie, że kompletnie usunięto asystę celowania na padzie, przez co gracze konsolowi w zasadzie nie mają żadnych szans w starciu z pecetowcami. Ponadto kod sieciowy działał w trakcie bety bardzo niestabilnie i kiedy w innych grach miałem idealny ping, tak w Black Ops 6 było albo źle, albo w najlepszym wypadku średnio. Widziałem w BO6 dużo punktów wspólnych z MWIII, co nie jest dobrym znakiem, ale może twórcy popracują nad grą i finalna wersja będzie lepsza w tych aspektach, na które narzekam teraz.

Czekam na grę, na którą nie czekałem

Mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nie czekałem z jakimś wielkim utęsknieniem na Black Ops 6. Nie zdążyłem dobrze ograć wszystkich map z MWIII i miałem w planach wskoczyć do rozgrywki w nowej części nieco później, ale omnimovement to zmienił. Kilka godzin po zakończeniu pierwszego etapu bety odinstalowałem MWIII z dysku i postanowiłem, że po prostu poczekam na BO6.

Wiem, że piszę o Call of Duty, wiem, że wielu z Was będzie narzekać, iż to znowu to samo, ale kurczę, no w tym roku jest lepiej, przynajmniej pod tym jednym względem. Absolutnie siłą rozpędu grałem w mizerne MWII i MWIII, tymczasem czuję, że z Black Ops 6 będzie inaczej. No i kampania wraca do przeszłości, a to zawsze w tej serii lubiłem. Czekam i jaram się nowym CoD-em. Po raz pierwszy od dawna.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej