Pierwsze recenzje potwierdzają, że stawiające na realizm inZOI ma szansę stać się królem symulatorów życia i zrzucić z tronu The Sims
Pierwsze recenzje symulatora życia od koreańskiego studia Krafton wskazują, że jest to tytuł z ogromnym potencjałem. Choć inZOI ma pewne problemy ze sterylnością świata i, póki co, nie oferuje jeszcze zbyt wiele zawartości, to jeśli deweloperzy spełnią swoje obietnice, możemy spodziewać się rewolucji w gatunku.

Długo wyczekiwane inZOI, czyli symulator życia od koreańskiego studia Krafton, oficjalnie zadebiutuje we wczesnym dostępie 28 marca. Gra już na tym etapie budzi jednak sporo emocji i wywołuje dyskusje wśród graczy. Pierwsze opinie recenzentów (z uwagi na early access –przeważnie pozbawione oceny punktowej) są podzielone – niektórzy widzą w tym tytule poważnego konkurenta dla serii The Sims, inni zwracają uwagę na brak wyraźniej tożsamości i niedopracowane aspekty rozgrywki (via Metacritic).
Simsy mogą już drżeć ze strachu?
Wśród recenzji nie brakuje głosów, które twierdzą, że inZOI naprawdę ma w przyszłości szansę prześcignąć kultową serię EA Maxis. Chwalone są przede wszystkim niezwykła szczegółowość świata, rozbudowane opcje kreatora postaci (dającego niektórym odczuć tzw. uncanny valley) oraz jedna szczególnie ciekawa funkcja – drukarka 3D pozwalająca na tworzenie własnych obiektów z rzeczywistych zdjęć.
Warto dodać, że deweloperzy obiecują również częste aktualizacje i darmowe DLC aż do premiery pełnej wersji, co budzi wśród krytyków nadzieję na to, że gra w krótkim czasie stanie się wyraźnie lepsza. Jak czytamy w jednej z recenzji:
Nawet we wczesnym dostępie inZOI jest poważnym konkurentem dla The Sims. Ma ogromny potencjał, by urosnąć do rangi czegoś, co któregoś dnia przewyższy długoletnią serię symulatorów życia od EA. […] jeśli „mapa drogowa” inZOI jest dobrym wyznacznikiem, to od tego momentu gra może stać się tylko lepsza – Game Rant.
Nie brakuje też opinii (via The Enemy), że inZOI jest prawdziwą rewolucją w gatunku life simów. Jak podsumował to jeden z recenzentów – „tak, Simsy mogą już drżeć”.
Zbyt sterylny świat?
Co nie dziwi w przypadku debiutu gry we wczesnym dostępie – krytycy wskazują też na istotne niedociągnięcia. Przede wszystkim gra faktycznie sprawia wrażenie nie do końca gotowej – wielu osobom przeszkadza sterylność świata, niewielka liczba dostępnych obiektów i błędy techniczne. Niektórzy zarzucają też tytułowi brak indywidualnej tożsamości, wskazując, że w pogoni za byciem „innym niż The Sims”, twórcy nie wypracowali jeszcze spójnej, unikalnej wizji.
Nasza recenzentka – wielka entuzjastka symulatorów życia – Sonia Selerska (znana z cyklu Symulatory życia według Soni), wystawiła wczesnemu dostępowi inZOI ocenę 7/10, podkreślając, że to produkcja z ogromnym potencjałem, ale na tym etapie nie dla każdego.
To definitywnie gra z potencjałem na ocenę 10/10 w swojej niszy, ale nie możemy przecież oceniać żadnej produkcji za to, czym dopiero ma stać się w przyszłości. […] Przy ilości technicznych błędów i dość ubogich katalogach zawartości nie mogłabym z czystym sumieniem powiedzieć każdemu, że powinien biec i kupić inZOI na premierę wczesnego dostępu. Casualowi fani tego typu rozgrywki mogliby poczuć się mocno poirytowani czy nawet zawiedzeni – napisała Sonia.
Ogromny potencjał
inZOI już teraz jawi się jako produkcja, która oferuje wiele interesujących mechanik i innowacyjnych rozwiązań, ale wczesny dostęp oznacza również pewien margines niedopracowania. Sądząc po pierwszych recenzjach, jest to tytuł z ogromnym potencjałem, wymagający po prostu dalszego rozwoju. Wszystko zależy więc chyba od tego, czy Krafton będzie w stanie spełnić obietnice i uczynić z inZOI prawdziwego króla symulatorów życia.