autor: Bartosz Świątek
Minecraft - każda śmierć resetowała ich świat. Ten serwer hardcore nie miał litości
Grupa graczy Minecrafta postanowiła sprawdzić, jak gra się na serwerze, którego świat resetuje się za każdym razem, gdy któryś z nich zginie. Wyniki ich eksperymentu podsumowano w zabawnej infografice.
W SKRÓCIE:
- trzynastu graczy Minecrafta przez trzy miesiące grało na serwerze, na którym śmierć jednego z nich kończyła się resetem świata;
- swoje doświadczenie podsumowali, publikując infografikę na forum Reddit.
Pewna grupa trzynastu graczy postanowiła założyć hardcore’owy serwer Minecrafta, na którym świat resetuje się za każdym razem, gdy któryś z użytkowników umiera. Internauci grali w ten sposób przez 95 dni – od 15 listopada 2020 r. do 18 lutego bieżącego roku (łączna liczba godzin spędzonych w grze to 206) i przeszli przez 38 resetów. Wynikami eksperymentu podzielili się w wątku na forum Reddit.
Z 39 światów najdłużej – bo aż 21 godzin – przetrwał ten o numerze 24., zaś najszybciej (w minutę i 48 sekund) skończyła się 33. próba. Przeciętny czas życia wynosił 4 godziny i 31 minut, przy czym wynik taki udało się osiągnąć dzięki stopniowemu nabywaniu doświadczenia przez uczestników eksperymentu – z czasem wartości stawały się coraz wyższe. Pomogło również mieszkanie w wiosce oraz znajdowanie diamentów. Co więcej, jak ujawnia infografika podsumowująca wszystkie statystyki, przetrwanie w niektórych typach świata (tzw. biomach) było wyraźnie cięższe niż w innych. Zapewne nie bez znaczenia był również fakt, że po 17. podejściu ustanowiono karę za śmierć w wysokości 4,2 dolara, która miała na celu skłonienie ludzi do większej ostrożności.
Zdecydowanie najczęstszą przyczyną śmierci byli przeciwnicy, którzy zabili graczy w 76,3% przypadków (przy czym aż za 46,4% z tych zgonów odpowiadały Creepery, znacznie wyprzedzając pod tym względem jakikolwiek inny typ istot). Na drugim miejscu znalazły się upadki z dużej wysokości (15,8%), zaś na trzecim utonięcia (5,3%).
Częstotliwość śmierci wzrastała bardzo wyraźnie po wybudowaniu portalu do Netheru – wejście do jednego z nich wiązało się z aż 45% szansą na zakończenie żywota. Biorąc to pod uwagę trudno się dziwić, że tylko trzem osobom udało się zdobyć jakikolwiek sprzęt wykonany z cennego netherite’u. Niewarte uwagi okazały się również tzw. mob grindery – dwukrotnie je zbudowano (lub próbowano zbudować), ale w obydwu przypadkach rezultatem była śmierć któregoś z graczy.
Uczestnicy eksperymentu przyznali też kilka pozytywnych i negatywnych wyróżnień. Przykładowo wskazano „największych przegranych” – graczy, których śmierci kończyły najdłużej trwające światy – a także osoby, które umierały najczęściej lub najszybciej. Zabawnie prezentują się tzw. „indywidualne nagrody”. Wirtualny puchar podpisany „Dr. Eggman” trafił do osoby, która zabiła się jajkiem (przypadkowo rzuciła nim w żelaznego golema). Z kolei tytuł Króla (ang. „The King”) przyznano graczowi, który zalogował się na Discord, a następnie zresetował serwer, choć akurat miał randkę z dziewczyną.