Jak zmieniała się grafika Diablo, zobacz to w 1 minutę
Czy trójwymiarowe Diablo rzeczywiście były zbyt kolorowe w porównaniu do poprzedników? Zobaczcie sami, jak zmieniała się oprawa wizualna serii.
Od 1996 roku i debiutu pierwszego Diablo seria ta zdążyła trafić na pecety, urządzenia mobilne oraz cztery generacje konsol. Przez ten czas branża nie stała w miejscu. Każda odsłona wprowadzała zmiany nie tylko w rozgrywce, lecz również – czy wręcz przede wszystkim – w oprawie wizualnej.
Jak prezentuje się graficzna ewolucja kultowego hack’n’slasha, pokazuje poniższy filmik, obrazujący rozwój wizualny serii Diablo na przestrzeni prawie 27 lat – od pierwszej odsłony do Diablo 4, które ukaże się za kilka miesięcy.
2D(iablo) = najlepsze Diablo
Jak łatwo zgadną nawet młodsi, nieznający oryginału gracze, Diablo rozpoczęło żywot jako gra w pełni dwuwymiarowa. Co prawda pierwsze produkcje z grafiką 3D poza „cutscenkami” pojawiły się już wcześniej (w zależności od interpretacji można podać 1980 lub 1994 rok), ale w połowie lat 90. XX wieku nadal nie było to standardem.
Pierwsze Diablo było powszechnie chwalone za swój wygląd – od projektów potworów (i ich efektownych animacji zgonu) i postaci gracza po ponure poziomy, które w miarę zbliżania się do przedsionków piekła stawały się coraz bardziej złowrogie.
W podobne tony uderzyła kontynuacja, aczkolwiek w Diablo II zobaczyliśmy namiastkę trójwymiarowej grafiki oraz nieco więcej słońca w lokacjach. Oprawę wizualną w głównej mierze nadal stanowiły dwuwymiarowe elementy, ale posiadacze kart z akceleratorem 3D mogli nacieszyć oczy dodatkowymi efektami.
Co ciekawe, modele postaci miały zostać stworzone w 3D, lecz w grze nadal były tylko dwuwymiarowymi sprite’ami.
Diablo jak Disney
Na trzecie starcie z Diablo musieliśmy czekać 12 lat. Przez ten czas grafika 2D stała się przeżytkiem, przynajmniej w wysokobudżetowych produkcjach. Jednakże niektórym fanom nie spodobało się przejście na trójwymiarową oprawę wizualną.
Problemem bynajmniej nie były kwestie techniczne. Nawet gracze narzekający na grafikę Diablo III doceniali jej szczegółowość. Sęk w tym, że – zdaniem części fanów – debiut Diablo w 3D był zbyt „cukierkowy” oraz „kreskówkowy”. Nie na tyle, by „trójka” stała się wizualnym klonem WoW-a, ale po „mhrocznych” lochach z dwójki fani liczyli na powrót tej stylistyki.
Trzeba uczciwie przyznać, że nie wszyscy gracze narzekali na oprawę wizualną Diablo III. Niektórzy fani wskazywali też, że zmiana stylu mogła wynikać z chęci dotarcia do szerszego grona odbiorców (w tym na konsolach, choć pod użytkowników tychże były skierowane raczej zmiany w rozgrywce).
3D w nowym-starym stylu
Niemniej łatwo zapomnieć o tych pochlebnych opiniach, skoro sam Blizzard przychylił się do krytyki D3. Tyle że nie w kolejnej odsłonie, bo mobilne Diablo Immortal jeszcze pozostało przy „zbyt kolorowej” stylistyce.
Dopiero Diablo II: Resurrected wróciło do ponurej grafiki, za którą tęsknili (narzekający) fani serii, tyle że w pełni trójwymiarowej. Również Diablo 4 pójdzie w tym samym kierunku, aczkolwiek oba tytuły nie wyglądają tak samo. Co, jakżeby inaczej, wywołało gorące dyskusje na temat tego, która z tych gier wygląda lepiej (czytaj: bardziej jak Diablo z marzeń i wspomnień graczy).
W przypadku D4 da się znaleźć opinie, jakoby gra niedostatecznie odeszła od „jaskrawej”, „kreskówkowej” stylistyki Diablo 3. Od zeszłorocznych prezentacji ten czy inny fan narzekał na zbyt dobre oświetlenie, rzekomo przesadzone animacje lub proporcje postaci.
Niemniej wygląda na to, że większość graczy jest zadowolona z tego, jak obecnie wygląda czwarte Diablo. Czy podtrzymają te opinie po premierze, przekonamy się po debiucie Diablo IV, który odbędzie się 6 czerwca 2023 roku. Gra zmierza na pecety, PS4, XOne, PS5 i XSX/S.
Może Cię zainteresować: