Jak na sprzedaży cheatów zarabia się miliony? O "czarnym rynku" DayZ opowiada członek Bohemia Interactive
Podczas konferencji GDC Eugen Harton, deweloper studia Bohemia Interactive, opowiedział o walce z handlem cheatami w grze DayZ oraz o tym, jak wielkie pieniądze wiążą się z takimi transakcjami.
Od lat gracze znajdują coraz to nowe sposoby na zarabianie na swoim hobby. O ile jednak większość z nich ogranicza się do prób rozkręcenia własnego kanału na YouTube czy wejścia w świat profesjonalnego e-sportu, są też tacy, którzy wybierają drogę… kryminalną. Podczas konferencji GDC Eugen Harton, członek czeskiego studia Bohemia Interactive, opowiedział o wysiłkach firmy w walce z nielegalną sprzedażą cheatów do DayZ.
Mowa tutaj o takich kodach, które umożliwiają użytkownikowi dostęp do konsoli debugowania i pozwalają np. na zabicie każdego gracza na serwerze jednym kliknięciem. Dla wielu osób sprzedaż takich cheatów to sposób na stały napływ funduszy: niektóre transakcje sięgają nawet 500 dolarów. W większości przypadków jednak oszukujące osoby decydują się na comiesięczną „subskrypcję”, sięgającą 25 dolarów. Harton mówił, że praktyka ta nie ogranicza się tylko do DayZ i za podobną cenę można też dostać cheaty do Counter-Strike: Global Offensive czy The Division. Deweloperzy próbują oczywiście wyeliminować ten „czarny rynek”, i to nie tylko z tak oczywistego powodu, jak promowanie uczciwej rozgrywki w swojej produkcji. Używanie konsoli wpływa też bowiem negatywnie na stabilność serwerów – zarówno prywatnych, jak i publicznych.
Walka z tym „przestępczym marginesem” świata gier sieciowych nie jest jednak prosta. Nie wystarczy bowiem wejść na dany serwer i poczekać, aż ktoś wykorzysta swoją niesprawiedliwą przewagę. „Aby zobaczyć oszustwa w społecznościach graczy z Rosji czy Chin, musieliśmy wręcz wymyślać sobie fałszywą tożsamość obywatela tych krajów” - mówił Harton - „Z kolei aby kupić cheaty od osób stamtąd, prowadziliśmy rozmowy przez Skype”. Ta ostrożność nie może dziwić, jeśli weźmiemy pod uwagę, że handel kodami to lukratywny biznes: niektórzy sprzedawcy zarabiają na nich nawet do 1,25 miliona dolarów rocznie!
Te ogromne sumy sprawiły też, że Harton – jedna z głównych postaci w Bohemia Interactive, zajmujących się eliminowaniem czarnego rynku w DayZ – stał się wrogiem publicznym numer jeden tych, którzy na takich transakcjach zarabiają krocie. „Cheaterzy znaleźli mnie i grozili mi śmiercią” - twierdził deweloper. Najbardziej szokująca sytuacja miała miejsce w zeszłym roku, kiedy to jeden z oszustów rozpoczął kampanię crowdfundingową, której celem było dotarcie na tegoroczne GDC i „spotkanie się” w cztery oczy z Hartonem., Na szczęście zbierająca pieniądze osoba otrzymała zaledwie 300 dolarów z planowanych 10 tysięcy.
Problem jednak w tym, że choć działania deweloperów przynoszą pewne efekty, do pełnego sukcesu jeszcze daleko. W zeszłym roku podczas europejskiego GDC Eugen Harton przedstawił prezentację na ten sam temat, i najwidoczniej przez ostatnie dwanaście miesięcy zmieniło się tak naprawdę niewiele. Miejmy nadzieję, że w 2017 roku problem stanie się już tylko przykrym wspomnieniem.
- Oficjalna strona internetowa firmy Bohemia Interactive
- Oszukiwanie w grach – cheaty, wallhacki i doping