autor: Konrad Serafiński
Jacek Rozenek nagrał jedno słowo do Wiedźmina - o jakiego Wiedźmina chodzi?
W rozmowie z portalem Plejada Jacek Rozenek wyznał, że jego pierwszym zawodowym krokiem po przerwie spowodowanej udarem mózgu było nagranie jednego słowa do Wiedźmina. Możemy oszacować, że było to między lipcem a wrześniem tego roku. O jakiego Wiedźmina może chodzić?
W maju tego roku Jacek Rozenek doznał udaru mózgu. Choroba spowodowała u aktora paraliż prawej części ciała i niemalże kompletną utratę mowy. Na szczęście od jakiegoś czasu wszystko zmierza w dobrą stronę i artysta, znany fanom gier komputerowych jako wirtualny Geralt, zdążył już wrócić do pracy. Aktor w sierpniu deklarował, że potrzebuje zaledwie miesiąca, by odzyskać całkowitą sprawność. Wygląda na to, że dopiął swego. W wywiadzie udzielonym portalowi Plejada opowiedział o tym, jak choroba zmieniła jego tryb życia oraz o planach zawodowych.
Oczywiście jeszcze raz gratulujemy Jackowi Rozenkowi postępów w rehabilitacji oraz życzymy dalszych sukcesów, ale piszemy o tym z nieco innego powodu. Osoby, które uważnie wczytały się w wywiad, prawdopodobnie zauważą pewien ciekawy fragment dotyczący branży gier. Dziennikarz prowadzący rozmowę zagaił temat szybkiego powrotu do pracy, którego dokonał aktor. Odpowiedź Jacka Rozenka była zaskakująca:
Tak. Musiałem dograć jedno słowo do Wiedźmina, pojechałem więc do studia dubbingowego i to zrobiłem.
Zanim obrzucicie mnie błotem za kręcenie taniej afery, przedstawmy sobie kilka faktów. Jacek Rozenek doznał udaru w połowie maja. Pierwsze doniesienia o powrocie do pracy miały miejsce na początku sierpnia, kiedy aktor pojawił się przed kamerą w programie Pytanie na śniadanie. Ostatnia gra (a właściwie dodatek) z serii Wiedźmin miała premierę w maju, ale 2016 roku. Mowa naturalnie o Krwi i winie. Gwint: Wiedźmińska gra karciana oraz Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści ukazały się na PC 23 października 2018 roku, by następnie (4 grudnia) trafić na PlayStation 4 oraz Xboksa One.
W takim razie jakiego Wiedźmina miał na myśli Jacek Rozenek? Oczywiście opcji jest kilka. Osobiście stawiałbym na ewentualną dogrywkę jakiejś kwestii do Gwinta: Wiedźmińskiej gry karcianej, bo przypomnijmy, że produkcja kilka dni temu trafiła na urządzenia mobilne z systemem iOS, a jeszcze w tym roku wyląduje na Androidzie.
Z dziennikarskiego obowiązku zapytaliśmy o całą sytuację przedstawiciela studia CD Projekt RED. Jak tylko otrzymamy odpowiedź (chociaż raczej nie spodziewajcie się niczego w stylu: TO „WIEDŹMIN 4!”), niezwłocznie damy Wam znać.
Drugą bardzo prawdopodobną opcją jest konieczność dogrania jakiejś kwestii do Żelaznej woli, czyli dodatku do wspomnianego Gwinta. Rozszerzenie zadebiutowało 2 października i wprowadziło do gry 80 unikatowych kart. No dobrze, to teraz racjonalność na bok i puśćmy wodze fantazji. Co jeśli CD Projekt RED właśnie pracuje nad kolejną odsłoną cyklu Wiedźmin? Sterowalibyśmy w niej jakimś innym zabójcą potworów (Vesemir i prequel?), a Geralta spotkalibyśmy na swojej drodze. Nasz ulubiony cynik rzuciłby tylko krótkim komentarzem w naszą stronę i na tym skończyłby się jego występ w grze. Brzmi dobrze?
Tak czy inaczej Jacek Rozenek prawdopodobnie dograł jakieś „słowo” do produkcji związanej bardziej lub mniej z Geraltem z Rivii. Czy to rzeczywiście było jedno słówko, czy chodzi o coś więcej, dowiemy się pewnie niebawem. Ale pomarzyć o kolejnym „Wieśku” nikt nam nie zabroni. A Wy jak widzicie przyszłość serii? Dajcie znać w komentarzach.