Gracz pokazuje, jak powinno się grać w Red Dead Online; przez 4000 godzin robił to źle
Jak powinno się grać w Red Dead Online? Gracz, który nabił w tej produkcji 4000 godzin, sądzi że znalazł odpowiedni sposób.
Red Dead Redemption 2 zapisało się w pamięci graczy jako produkcja niemal doskonała. Znajdziecie tu wspaniałą fabułę, ciekawe postacie, wielki, dopracowany świat i bardzo satysfakcjonujący gameplay. Natomiast moduł sieciowy, czyli Red Dead Online, często jest krytykowany z uwagi na to, że Rockstar nie wprowadza do niego nowej, interesującej zawartości. Fakt jest jednak taki, że mimo to można dobrze się w nim bawić. Pewien gracz postanowił podejść do rozgrywki w dość nietypowy sposób i stwierdził, że to właśnie tak powinno się grać w RDO.
Pacyfistka i króliki samobójcy
Gracz, który w serwisie YouTube posługuje się pseudonimem PVP Cat, uznał, że przez 4000 godzin grał w Red Dead Online źle, i postanowił spróbować zabawy jako pacyfista. Postawił sobie za cel levelowanie, zarabianie pieniędzy i wykonywanie zadań bez zabijania kogokolwiek i czegokolwiek. Aby mieć pewność, że zadanie zostanie zrealizowane w 100%, co jakiś czas wchodził do menu gry i sprawdzał, czy wskaźnik liczby morderstw się nie powiększa.
Na początku stworzył kobiecą postać, której wiek ustawił tak nisko, by „mógł zainteresować się nią Leonardo DiCaprio”, a potem zaczął bawić się w zielarkę, czyli gromadził rośliny, aby sprzedać je lekarzowi w Valentine. Nie było to szczególnie opłacalne zajęcie, dlatego postanowił wykonywać codzienne zajęcia oraz misje, czyli na przykład odwiedzać konkretne miejsca czy uzbierać 100 roślin.
Okazało się, że największą trudnością nie był postawiony samemu sobie zakaz używania broni palnej, lecz omijanie królików i innych niewielkich zwierząt, które lubią plątać się pod końskimi kopytami. Potrącenie jednego ze stworzeń poskutkowałoby nabiciem wskaźnika zabójstw.
Co ciekawe, w niektórych misjach wymagających kradzieży całkiem nieźle sprawdziło się podejście skradankowe, w którym można ogłuszać strażników solidnym uderzeniem w potylicę, neutralizując ich bez pozbawiania życia.
Swoją drogą, 4000 godzin wbitych w RDO to nie lada wyczyn, ale to i tak „liczby świeżaka” w porównaniu z graczem o pseudonimie Colour, mogącym pochwalić się wynikiem 6000 godzin. W zeszłym roku było o nim głośno ze względu na to, że mógł stracić cały postęp w związku z zamknięciem Stadii (grał w RDR2 i RDO właśnie na platformie Google). Na szczęście udało się tego uniknąć.