Google oskarża Epic Games o próbę stworzenia „nowego regulacyjnego reżimu”
Propozycje Epic Games po wygranym pozwie nie przypadły Google do gustu. Właściciel Androida obawia się, że wprowadzenie środków zaradczych uniemożliwi sklepowi Play rywalizację z konkurencyjnymi platformami.
Starcie z Apple to niewątpliwie największe zamieszanie prawne wokół Epic Games – ale bynajmniej nie jedyne. Tyle że w przypadku innej sprawy to Google głośno krytykuje firmę Tima Sweeneya za próbę stworzenia „nowego regulacyjnego reżimu” (via TechCrunch).
Epic Games wygrało z kalifornijskim gigantem w grudniu 2023 roku, ale dopiero 4 miesiące później spółka Sweeneya opublikowała listę „środków zaradczych”, które miałyby trzymać właściciela sklepu Google Play w ryzach. To właśnie te propozycje (żądania?) EG zostały skrytykowane we wniosku przygotowanym przez tę drugą spółkę.
Twórcy Fortnite’a domagali się wprowadzenia m.in. możliwości pobierania aplikacji poza Google Play oraz swobody w sposobie pobierania opłat za transakcje z poziomu gry. Miałoby to uwzględniać zezwolenie na działanie zewnętrznych sklepów pokroju Epic Game Store.
Google uważa, że wspólnie wszystkie te żądania uniemożliwiłyby Google konkurowanie na rynku, ze szkodą dla konsumentów i deweloperów. Spółka stwierdza wręcz, że EG rości sobie prawo do wprowadzenia „środków zaradczych poza swoimi uprawnieniami”.
We wniosku oświadczono także, iż wprowadzenie tych rozwiązań nie tylko pogorszyłyby komfort korzystania z Androida, ale też wiązałyby się z ryzykiem dla bezpieczeństwa i prywatności użytkowników. Google musiałoby bowiem informować wszystkie zewnętrzne sklepy o aplikacjach zainstalowanych na danym koncie.
Te i inne argumenty spółki mają przekonać Jamesa Donato, który rozpatruje tę sprawę, do odrzucenia propozycji Epic Games. Kolejne przesłuchanie ma odbyć się 23 maja. Google zapowiedziało też, że będzie odwoływać się od oryginalnego wyroku z grudnia 2023 roku.