Fani TF2 piszą listy do Valve. Apelują o dodanie funkcji, której gracze F2P nie mają od lat
Prawie 5 lat temu Valve wyciszyło darmowe konta w Team Fortress 2. Teraz fani domagają się zniesienia tych ograniczeń w trosce o przyszłość kultowego FPS-a.

Fani Team Fortress 2 walczą o głos dla graczy free-to-play w kultowej strzelance.
Umówmy się, przez ostatnie kilka lat (żeby kilka…) Valve niespecjalnie rozwijało TF 2, mimo niesłabnącej popularności tej produkcji. Dlatego właśnie fanów tak bardzo ucieszył niedawny prezent od firmy, która de facto przekazała grę w ręce społeczności, i tak od dawna odpowiadającej za większość nowości.
Nie znaczy to, że Valve samo nie robiło zupełnie nic od premiery Jungle Inferno w 2017 roku. Dość przypomnieć walkę z oszustami, która oczyściła publiczne serwery gry ze znienawidzonych botów. O ile jednak tę akurat zmianę (i pomniejsze aktualizacje) przyjmowano z otwartymi ramionami, o tyle jedna „poprawka” nie zyskała poklasku miłosników Team Fortress 2.
Pay-to-talk
W lipcu 2020 roku Valve wyłączyło czat głosowy oraz tekstowy dla osób z darmowymi kontami w TF2 (tj. użytkownikami, którzy nigdy nie dokonali zakupu w sklepie Mann Co. z poziomu gry bądź nie nabyli The Orange Box). Powodem najpewniej były wspomniane boty, które miały tendencję do spamowania czatu, co utrudniało ich wyrzucenie (bo każda informacja wskazująca na boty była zasypywana pustymi wiadomościami, które bez otwarcia okna czatu nawet nie pokazywały nadawcy).
Jednakże akurat taka forma walki z zarazą AI nie zyskała uznania graczy. Tak, zmiana na konto premium nie jest droga (wystarczy dowolny zakup w sklepie Mann Co., na przykład standardowego klucza za – obecnie – 10,25 zł), ale samo to, że gracz musi wykupić dostęp do czatu na oficjalnych serwerach wielu uznawało za kuriozalną decyzję ze strony Valve.
Pomińmy już fakt, że pseudo-gracze nasyłający boty na serwery byli skłonni wydać pieniądze na odblokowanie czatu dla swoich „pociech”, a więc w praktyce ograniczenie dotyczyło głównie prawdziwych użytkowników z darmowym kontem.
Prawo do głosu dla F2P to przyszłość TF2
W zasadzie od początku pojawiały się (nomen omen) głosy, by Valve wycofało się z tej decyzji. Sentyment ten przybrał na sile w ostatnich latach – boty w Team Fortress 2 stały się bowiem rzadkością.
Stąd wpisy, liczne i zwykle aprobowane przez wielu internautów, których autorzy pytali: jaki jest sens dalszego „wygłuszenia” graczy F2P? Nie mówiąc juz o osobach zaczynających przygodę z grą, które nie rozumieją, dlaczego nie mogą rozmawiać – albo nawet zawołać medyka (bo blokada dotyczy także wbudowanych komend głosowych).
Najwyraźniej część fanów uznała, że trzeba pójść o krok dalej. Efektem jest list otwarty do Valve opublikowany przez fanów, z argumentami za oddaniem głosów kontom free-to-play w Team Fortress 2. Gracze mogą wyrazić swoje poparcie przez złożenie wirtualnego podpisu.
Oprócz wspomnianych wcześniej argumentów autorzy listu twierdzą, że choć pierwotnie intencja Valve była „zrozumiała”, to na dłuższą metę szkodzi ona grze. Team Fortress 2 to mimo wszystko drużynowy FPS, a „bez komunikacji nie ma pracy zespołowej”. Do tego utrudnia to naukę rozgrywki nowym graczom, nie mówiąc o odebraniu im przyjemności (ok, czasem wątpliwej) z interakcji z innymi uczestnikami sesji na oficjalnych serwerach Valve.
Fani wskazują też, że Team Fortress 2 potrzebuje „świeżej krwi”, by przetrwać – a tę reprezentują głównie gracze z darmowymi kontami. Tymczasem obecne ograniczenia mogą zniechęcać tych „świeżaków”, którzy i tak mogą mieć opory przed „uczeniem się” tytułu z tyloma doświadczonymi weteranami.
Dlatego, jak zgadza się większość graczy, Valve powinno przywrócić prawo do głosu (dosłownie) kontom F2P. A przynajmniej dać im dostęp do komend głosowych.