Evil Dead: The Game ma przyzwoite oceny i sprzedaje się wyśmienicie
W zaledwie pięć dni od premiery Evil Dead: The Game od studia BossTeamGames sprzedało się w kilkuset tysiącach egzemplarzy. Matthew Karch, prezes Embracer Group, podkreślił, że firma ma „bardzo wysokie oczekiwania” co do przyszłości tego tytułu.
W miniony piątek na rynku zadebiutowało Evil Dead: The Game, czyli skupiająca się przede wszystkim na kooperacji trzecioosobowa gra akcji, wykorzystująca licencję kultowego cyklu filmowego w reżyserii Sama Raimiego. Twórcy, ekipa ze studia BossTeamGames, zapewne mają powody do zadowolenia. W zaledwie pięć dni tytuł rozszedł się bowiem w około 500 tysiącach egzemplarzy na PC, PlayStation 4, PlayStation 5, Xboksie One oraz Xboksie Series X/S.
Sukces na rynku
Informację tę przekazał na Matthew Karch, prezes Embracer Group, pod którą podlega Saber Interactive – wydawca produkcji (via GamingBolt). Podczas spotkania z inwestorami, którego tematem był IV kwartał roku fiskalnego 2022, podkreślił on, że jego firma ma „bardzo duże” nadzieje związane z tym tytułem.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że zdradził on, iż Evil Dead: The Game stanowi „początek nowej serii dla Saber”. Wygląda zatem na to, że w najbliższej przyszłości może pojawić się więcej produkcji wykorzystujących tę znaną markę. W obliczu sukcesu można mieć również nadzieję na dłuższe wspieranie produkcji nową zawartością.
Recenzje branżowe
Warto też zauważyć, że do sieci trafia coraz więcej recenzji Evil Dead: The Game (takowa publikacja pojawi się na dniach również u nas). W serwisie Metacritic pecetowa wersja tego tytułu ma średnią ocen 77/100 (na podstawie 7 opinii), a na PlayStation 5 74/100 (z 10 tekstów). Krytycy chwalą między innymi satysfakcjonujący poziom trudności, krwawą rozgrywkę z dobrze wplecionymi w nią elementami fabularnymi oraz całkiem sporą różnorodność, jeśli chodzi o tryby gry i klasy. Całość zawiera także mnóstwo mrugnięć okiem dla fanów Martwego zła, co zdecydowanie powinno przypaść im do gustu.
Tytuł ma jednak również swoje problemy. Recenzenci wymieniają chociażby zbyt dużą powtarzalność animacji tzw. ciosów kończących czy stosunkowo ubogą liczbę map. Narzekają również, że nie wszystkie elementy sprawiają taką radość, jaką powinny. Poza tym osoby raczej niegustujące w produkcjach kooperacyjnych nie za bardzo mają tu czego szukać.
Lecz kto wie? Być może wraz z kolejnymi aktualizacjami i dodatkami gra otrzyma na tyle nowej zawartości, że przynajmniej część z tych wad zblednie? Powinniśmy się o tym przekonać z czasem.
