Epic Games Store wciąż nie przynosi zysków, firma potwierdziła to w sądzie
Epic Games Store dalej jest „pompowane” przez właściciela. Wczorajsza rozprawa potwierdziła, że cyfrowa platforma nadal nie zapewnia zysków twórcom Fortnite'a.
Poniedziałkowa rozprawa sądowa między Epic Games a Google przyniosła nam bardzo ważną informację –cyfrowy sklep twórców Fortnite’a nadal nie przynosi zysków. Potwierdził to szef Epic Games Store (EGS), Steve Allison, który jednocześnie zapewnił, że dalszy rozwój platformy wciąż jest głównym celem firmy.
Epic Games vs Google – o co chodzi?
Zacznijmy od wyjaśnienia, w jaki sposób oba przedsiębiorstwa weszły na sądową ścieżkę. Wszystko zaczęło się w 2020 roku, kiedy to Epic Games wytoczyło sprawę firmie Google.
- Epic Games miało zastrzeżenia do działania Google Play, czyli sklepu z aplikacjami opracowanego przez właścicieli słynnej wyszukiwarki i systemu Android.
- Producent Fortnite’a nie zgadzał się na wysoką opłatę (sięgającą około 30%), jaka była pobierana za zakupy we wspomnianym sklepie. Według Epic Games takie działania Google’a miały oznaki monopolu.
- Epic Games domaga się wprowadzenia łatwiejszych metod płatności w Google Play, które nie będą obsługiwane przez giganta. Ponadto właściciel EGS chce, aby Google korzystało z zewnętrznych sklepów z aplikacjami.
- Z kolei Google twierdzi, że byłoby to niebezpieczne dla użytkowników Androida oraz zmniejszyłoby szanse na wyrównaną konkurencję z Apple i iOS-em.
Jeśli mowa o Apple, to swego czasu Epic Games wystosowało podobne zastrzeżenia również w kierunku App Store. W tym przypadku konflikt także przeniósł się do sądu, który kilka miesięcy temu przyznał rację twórcom iPhone’a. Więcej o tej sprawie możecie przeczytać tutaj.
Warto wspomnieć, że sądowy spór Epic Games z Apple również toczył się od 2020 roku. Podczas jednej z rozpraw w 2021 r. oznajmiono, że Epic Games Store nie przynosi zysków, ale ma się to zmienić w 2023 roku – jak widać, z tych zapewnień nic nie wyszło.
Epic Games Store alternatywą dla Steama
Platforma Epic Games Store ruszyła w 2018 roku i miała być alternatywą dla Steama. Twórcy cyfrowego sklepu chwytali się różnych metod na przyciągnięcie użytkowników. Najpopularniejszą z nich zdecydowanie są darmowe gry, które w dalszym ciagu będą rozdawane, jak zapewnia Epic Games.
- Wśród głośnych tytułów, jakie można było zdobyć za darmo w Epic Games Store, były m.in. GTA V, Control czy Dying Light.
- Firma Epic Games przygotowała też ciekawą ofertę dla twórców gier. Od niedawna gwarantuje ona producentom gier 100% przychodu ze sprzedaży tytułów przez pół roku. Po upływie tego okresu rozliczenia wrócą do starego systemu, czyli 88% dla twórcy i 12% dla Epic Games.
- Sklep oferuje też ekskluzywne gry na PC dla swoich użytkowników. Jedną z najnowszych produkcji jest Alan Wake 2, który zbiera bardzo dobre recenzje.
Mimo że Epic Games pokazał liczby za 2022 rok, które potwierdzają rozwój ich cyfrowego sklepu, to, jak stwierdzono podczas wczorajszej rozprawy, firma nadal nie notuje zysków z działalności. Przypomnijmy – w zeszłym roku z EGS korzystało około 230 milionów użytkowników.
Zwolnienia i znaczące odejście
Ze względu na słabą sytuację finansową Epic Games, właściciel firmy, Tim Sweeney, postanowił pożegnać się z częścią pracowników. Pod koniec września odeszło aż 830 osób, czyli około 16% całej załogi.
Atmosfery nie poprawiła też rezygnacja Sergieja Galjonkina, który był w Epic Games dyrektorem ds. strategii wydawniczej. Poza tym pracował przy popularnym Fortnite oraz Epic Games Store.
Jeśli Epic Games Store nie zacznie przynosić zysków, Tim Sweeney będzie musiał się mocno zastanowić, czy nie zamknąć tego projektu. Nawet jeśli szef Epic Games oficjalnie zapewnia o jego dalszym rozwoju. Pozostaje nam śledzić wydarzenia z sądu i czekać na dalszy rozwój wypadków.