EA zawsze przedkładało Mass Effect nad Dragon Age, twierdzi współtwórca serii RPG. „Nigdy nie wiedzieli, co zrobić z DA”
Według scenarzysty serii Dragon Age, Davida Gaidera, cykl ten zawsze miał pod górkę w firmie Electronic Arts, która nigdy nie kryła, że preferuje serię Mass Effect.

Zeszłoroczna premiera Dragon Age: The Veilguard okazała się rozczarowaniem. W rezultacie firma Electronic Arts w praktyce rozwiązała zespół odpowiedzialny za tę produkcję – wielu pracowników zostało zwolnionych, a resztę oddelegowano do innych grup.
Można więc śmiało założyć, że marka została odłożona na półkę i firma EA nieprędko zdecyduje się ją stamtąd ściągnąć. Obecnie studio BioWare zajmuje się wyłącznie serią Mass Effect. Taki obrót rzeczy nie dziwi Davida Gaidera (zanim opuścił studio pracował m.in. nad scenariuszami do Dragon Age, Baldur's Gate i Neverwinter Nights).
- Gaider twierdzi, że wydawca zawsze przedkładał Mass Effect nad Dragon Age.
- Mass Effect mieli woleć zarówno szefowie EA, jak i dział marketingu firmy. Markę tę uznawano za bardziej „nowoczesną”, a jej dodatkową przewagą nad Dragon Age miał być fakt, że mechanika rozgrywki mocno przypominała gry akcji.
- Nawet gdy Dragon Age radziło sobie lepiej niż Mass Effect (DA: Inwizycja sprzedała się w ponad 12 mln egzemplarzy, co czyni z gry największy przebój w dorobku BioWare), EA znajdowało jakieś wymówki, aby usprawiedliwić ME i umniejszyć sukces Dragon Age.
- Gaider twierdzi więc, że seria Dragon Age zawsze była krok od bycia porzuconą przez EA i wydawca nigdy nie wiedział, co zrobić z tą marką.
Oczywiście to słowa tylko jednego byłego pracownika studia, ale jego informacje pasują do tego, co ostatecznie stało się z BioWare. Biorąc pod uwagę sukces finansowy gry Dragon Age: Inkwizycja, dziwi fakt, że zamiast opracować kolejną klasyczną odsłonę serii EA wpierw próbowało przerobić markę na grę-usługę (zwłaszcza że należący do tej samej kategorii Anthem okazał się klapą) i dopiero gdy ten projekt nie wypalił, jego pozostałości postanowiono na szybko przerobić na to, czym ostatecznie okazało się The Veilguard.
Czwarta odsłona cyklu była również krytykowana przez wielu fanów za porzucenie strategicznego systemu walki na rzecz zręcznościowych potyczek i trudno nie zadać sobie pytania, czy to właśnie nie Electronic Arts zdecydowało się na tę zmianę, chcąc upodobnić grę do Mass Effect.
- Recenzja gry Dragon Age: Straż Zasłony – w Veilguard są emocje, ale dziś to trochę za mało
- Dragon Age: The Veilguard – oficjalna strona gry