autor: Michał Jodłowski
EA: Mass Effect: Andromeda było zbyt ostro krytykowane; seria Mass Effect powróci?
W wywiadzie z serwisem Game Reactor Patrick Söderlund, wykonawczy wiceprezes koncernu Electronic Arts, podzielił się swoją opinią na temat ostatnich wydarzeń związanych z serią Mass Effect i jej przyszłości.
Choć serii Mass Effect niestety zabrakło na tegorocznej edycji targów gamescom w Kolonii – w końcu ostatnio ogłoszono koniec wsparcia jej najnowszej odsłony po niecałym półroczu od premiery – to serwis Game Reactor przeprowadził krótki wywiad na jej temat z Patrickiem Söderlundem.
Dobra wiadomość jest taka, że Söderlund „nie widzi powodu”, żeby firma Electronic Arts nie powróciła do rozwoju cyklu, choć zastrzegł, że w tym przypadku potrzebna jest duża doza ostrożności, aby ewentualny powrót Mass Effect zrealizować w „istotny sposób”, cokolwiek przedstawiciel szefostwa EA miał na myśli. Wspomniał również „świeże, ekscytujące” miejsce, w jakim miałaby być osadzona kolejna odsłona.
Nie da się ukryć, że Galaktyka Andromedy raczej straciła pozytywną konotację wśród części społeczności fanów. Tak czy siak, trudno się dziwić amerykańskiemu gigantowi wydawniczemu – Mass Effect to marka, którą pokochały miliony graczy generujący setki milionów dolarów, choć ostatnio ta miłość przeżywa poważny kryzys.
Patrick Söderlund odniósł się również – choć bardzo ostrożnie – do miażdżącej krytyki, jaka spadła na Mass Effect: Andromedę. Wypowiedź wykonawczego wiceprezesa koncernu Electronic Arts w wolnym tłumaczeniu prezentuje się, jak następuje:
Cóż, myślę, moje osobiste zdanie jest takie, że sądzę, że gra… zazwyczaj tego nie robię [zapewne chodzi o komentowanie podobnych spraw], ale to jeden z tych przypadków, kiedy czuję, że gra była krytykowana trochę bardziej, niż na to zasłużyła. Myślę, że to tak naprawdę świetna gra. Tak, musimy przyjąć fakt, że mogliśmy pewne rzeczy zrobić lepiej, oczywiście, ale jako całość, jeśli kupisz grę dzisiaj, ze wszystkim, co w niej dzisiaj jest, to osobiście wierzę, że jest to gra, którą warto kupić.
Pokrętna wypowiedź, której meritum zdaje się sprowadzać do stwierdzenia, że gra wyszła niedopracowana (patrz: zapowiedź intensywnej naprawy), ale potem ją naprawiliśmy, więc dzisiaj warto sypnąć groszem. Krytyka jako taka była zasadna, ale ocena jej ostrości to już indywidualna sprawa graczy.
Przyczyny porażki Andromedy
Niewątpliwie na Mass Effect: Andromedę spadły gromy za jej niedomagania, choć według części fanów były one zbyt ciężkie. Wydawca i właściciel marki niestety sam jest sobie winien, nawet jeśli gra faktycznie oberwała mocniej niż powinna. Powierzenie tak wielkiego projektu tak nieopierzonej ekipie, której rola w cyklu dotychczas sprowadzała się do pomocy przy DLC do Trylogii Mass Effect, to bardzo ryzykowne posunięcie. Co więcej, zignorowanie krytyki technicznych niedoróbek w wersji próbnej, a więc i przedwczesna premiera, z pewnością dolały oliwy do ognia. Dziwi to tym bardziej, że w ciągu dwóch kolejnych miesięcy ukazały się patche poprawiające stan rzeczy.
Wiele wskazuje na to, że o zbyt wczesnej dacie debiutu (21 marca bieżącego roku) zadecydował kończący się rok fiskalny i konieczność zademonstrowania inwestorom wyników. Pierwotnie planowana premiera, tj. okres świąteczny 2016 roku, musiała odpaść, ponieważ w rzeczonym kwartale zadebiutował przebojowy Battlefield 1 i Titanfall 2. Po owocach możemy poznać, że raczej nie chodziło, a przynajmniej nie tylko, o szlifowanie zawartości.
Czytając między wierszami, można wywnioskować, że Mass Effect: Andromeda od końca 2012 roku, kiedy ogłoszono rozpoczęcie prac, przeszło przez prawdziwe deweloperskie piekło, czyli sytuację, kiedy produkcja czyni żadne bądź niewielkie postępy przez wewnętrzne lub zewnętrzne problemy. Z całą pewnością warto zwrócić uwagę na odejścia Cameron Harris (starszej edytorki), Chrisa Schlerfa (głównego scenarzysty) i Chrisa Wynna (starszy dyrektor ds. rozwoju), o jakich dowiedzieliśmy się między końcem grudnia 2015 a początkiem marca 2016 roku, czyli mniej więcej rok przed debiutem Andromedy. Jeszcze wcześniej, bo w sierpniu 2014 roku, z BioWare odszedł Casey Hudson, ważna persona: dyrektor produkcji trylogii o Komandorze Shepardzie i Star Wars: Knights of the Old Republic.
W ekipie Andromedy niewątpliwie zabrakło więc mózgów oryginalnej trylogii, czyli Caseya Hudsona i Drewa Karpyshyna. Odejście założycieli BioWare, Grega Zeschucka i Raya Muzyki, w 2012 roku też mogło nie pozostać bez wpływu na ogólną wydajność procesu produkcji. Niewykluczone, że zabrakło po prostu śmiałej wizji i zdecydowanego przywództwa.
Żeby nie kończyć w tak ponurym tonie tej wiadomości, we wspomnianym na początku wywiadzie Patrick Söderlund wspomniał, że Casey Hudson będzie zaangażowany w ewentualny powrót serii Mass Effect. Drew Karpyshyn – główny scenarzysta Mass Effect i Mass Effect 2 (do spółki z Makiem Waltersem) – również powrócił do BioWare w 2015 roku, więc miejmy nadzieję, że to jemu przypadnie rola lead writera.
- Poradnik do gry Mass Effect: Andromeda
- Kompendium wiedzy o grze Mass Effect: Andromeda
- Recenzja gry Mass Effect: Andromeda – znajoma podróż w nieznane