Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 21 sierpnia 2024, 17:07

Dying Light: The Beast będzie bardziej liniowe niż Dying Light 2. Twórcy chcą, by gracze poczuli się jak Kyle Crane

Obecni na gamescomie dziennikarze mieli okazję zobaczyć Dying Light: The Beast w akcji. Gra przypomina drugą odsłonę, ale nie brakuje w niej nowości.

Źródło fot. Techland
i

Podczas wczorajszego pokazu Opening Night Live firma Techland niespodziewanie ujawniła grę Dying Light: The Beast. Produkcja początkowo tworzona była jako rozszerzenie do Dying Light 2, ale z czasem ewoluowała w samodzielne dzieło. Teraz, dzięki znajdującym się w Kolonii dziennikarzom, którzy mieli okazję zobaczyć grę na własne oczy, dostaliśmy garść nowych informacji.

Jak podaje serwis Insider Gaming, The Beast zapewni 18-godzinną zabawę z historią osadzoną w nowej lokacji, składającej się z kilku zróżnicowanych biomów. W grze znajdziemy na przykład leśny obszar czy kompleks przemysłowy. Wielkość mapy ma być porównywalna do regionu Villedor z Dying Light 2. Techland zapewnia jednak, że choć obszar jest mniejszy, to znacznie bardziej zagęszczony.

Fabuła ma być poprowadzona w sposób liniowy i zabraknie tu wyborów obecnych w poprzedniczce. Zespół tłumaczy to chęcią większego wczucia się graczy w postać Kyle Crane’a i jego historię.

Studio Techland miało również przebudować kilka mechanik, takich jak skradanie się czy możliwości wykorzystania środowiska, dodając w ten sposób innowacje do walki. Całościowo doświadczenie ma być bardzo podobne do DL2, ale wyraźnie usprawnione. Nie zabraknie także nowych broni, zombie czy umiejętności.

Na koniec warto wspomnieć, iż twórcy organizują sesję AMA (Ask Me Anything), która odbędzie się 26 sierpnia o 19:00 na serwerze studia na Discordzie. Jeśli więc nurtują was jakieś pytania dotyczące gry, będzie to dobra okazja, by uzyskać na nie odpowiedź.

Dying Light: The Beast zmierza na PC oraz konsole PS5 i XSX/S. Data premiery nie jest znana.

Marcin Bukowski

Marcin Bukowski

Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).

więcej