Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 24 marca 2024, 20:43

Dlaczego nie powstanie Baldur's Gate 4, co wykręciło Hasbro i nad czym pracuje Larian Studios w polskim oddziale?

Obok całej tej zadymy z Dragon's Dogma 2, toczyła się wcale nie mniej ważna sprawa ewentualnej kontynuacji Baldur's Gate 3. Larian Studios porzuca licencję Dungeons and Dragons - oczywistym pytaniem jest dlaczego? I co zatem robi Larian w swoim warszawskim oddziale?

To był burzliwy tydzień, w którym euforia mieszała się z wściekłością. Premiera Dragon’s Dogmy 2, gry naprawdę dobrej, pozostawiła po sobie nieprzyjemne wrażenie. Słodko-gorzki smak tego debiutu odbija się teraz czkawką, co potwierdzają serwisy agregujące oceny oraz media. Ale to nie było jedyne ważne wydarzenie. Dopiero co cieszyliśmy się, że Larian założył studio w Polsce (ha, mieliśmy rację!), by za chwilę Swen Vincke sprowadził nas na ziemię, ogłaszając, że nie będzie żadnego Baldur’s Gate 4 ani nawet DLC i dodatków do BG3. A przynajmniej nie stworzy tego Larian Studios.

Dlaczego Larian porzuca Baldur’s Gate?

Po wypowiedzi Swena w internecie zawrzało. Dziwił szczególnie jej kontekst – to trochę tak, jakby Sony po sukcesie PS2 stwierdziło, że nie będzie robić PS3. BG3 okazało się grą, która zdominowała wszelkie listy przebojów, gale i konkursy w 2023 roku, dlaczego więc ogłaszać wielkie pożegnanie? Kiedy kasa leci z nieba, nie idziesz smutny do domu, tylko zgarniasz ją do wszystkiego, co masz pod ręką, choćby do siatki z Biedronki. Oczywiście, my wiemy – nauczeni milionem przykładów – że kucie żelaza póki gorące czasami przeradza się w uruchomienie zautomatyzowanej linii produkcyjnej, która wypluwa kolejne odsłony, a każda następna okazuje się gorsza od poprzedniej. Ale duże firmy myślą inaczej. Duże firmy myślą Excelem.

Rozpoczął się więc zwyczajowy fanowski meltdown, a rozgoryczeni gracze wskazywali palcem winnych – jeśli nie wiadomo, o co chodzi... to chodzi o Hasbro i Wizards of the Coast (właściciele praw do Forgotten Realms, Dungeons and Dragons i Baldur’s Gate). Szczególnie ci pierwsi, jako właściciele Wizards of the Coast, stali się czarnym charakterem. Na ich winę wskazuje nie tylko przepastny portfel, ale również fala zwolnień, która przetoczyła się przez Hasbro w 2023 roku. Zwolniono wówczas 1900 osób, z czego sporo z nich właśnie pracowało w WotC przy Dungeons and Dragons. Swen Vincke, składając wyrazy współczucia, zauważył, że w Wizards of the Coast nie pracuje już niemal nikt, z kim przed laty planował grę.

Złe Hasbro, które nie rozumie gier

Świnia z BG3, przypadkowo wstawiona akurat do akapitu o Hasbro. Źródło: Baldur’s Gate 3, Larian Studios - Dlaczego nie powstanie Baldur's Gate 4, co wykręciło Hasbro i nad czym pracuje Larian Studios w polskim oddziale? - wiadomość - 2024-03-24
Świnia z BG3, przypadkowo wstawiona akurat do akapitu o Hasbro. Źródło: Baldur’s Gate 3, Larian Studios

Złe Hasbro, aby chronić swoją firmę przed kryzysem w zabawkowej branży, dokonuje radykalnych redukcji, przetrącając tym samym kręgosłup Wizards of the Coast. I nawet fakt, że Hasbro na BG3 zarobiło 90 milionów dolarów (dane z lutego 2024), niczego tu nie zmienia. Za teorią o złym Hasbro przemawia również niedawne wystąpienie Swena, który odniósł się do fali zwolnień w gamingu i excelowego myślenia wydawców w kilku żołnierskich słowach:

„Chciwość wydawców pie**** wszystko od zawsze. Walczyłem z nimi przez całe życie i ciągle widzę te same, powtarzające się w kółko błędy. Zawsze chodzi im o kwartalne zyski”.

Do pieca dołożył dodatkowo Josh Sawyer, twórca Fallouta: New Vegas i Pillars of Eternity, pisząc na Twitterze: „Tak, ja też nie chciałbym ponownie pracować dla Hasbro”. Tego rodzaju głosy tylko upewniły fanów w domysłach – Hasbro musiało coś konkretnie odwalić; czy chodziło o te „kwartalne zyski”, czy o różnice w podejściu do monetyzowania odrodzonego brandu Baldur’s Gate, trudno orzec. Powiecie: przecież to idiotyzm, BG3 to kura znosząca złote jajka. Tak, ale pomyśleliście, ile trwał proces produkcji, jak długo trzeba inwestować, aby zebrać plony? Z pewnością ewentualny pięcioletni developing gry, podczas którego raczej generuje się straty niż zyski, nie stanowi dla Hasbro najefektywniejszego sposobu na osiągnięcie dochodu – można przecież zrobić coś szybciej, bardziej hurtowo i masowo, zarabiając na marce kokosy już za rok albo dwa. A że będzie to zwykłe odcinanie kuponów i wykorzystywanie słabości fanów? Cóż z tego.

Jak było rzeczywiście, trudno stwierdzić. Wiemy natomiast, że Swen – zatroskany wysypem wątków na Reddicie – powrócił do sprawy. Bo jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o miłość.

Nad czym pracuje Larian w polskim studiu w Warszawie?

Swen, widząc, co dzieje się na Reddicie, przemówił do tłumu gromadzącego się z widłami i pochodniami.

”Co do wątków na Reddicie, chciałbym coś wyjaśnić. WotC nie ponosi winy za to, że wybraliśmy inny kierunek. Wręcz przeciwnie, naprawdę się starali i byli dla nas świetnym licencjodawcą, pozwalając nam robić swoje. To dlatego, że to najlepsze rozwiązanie dla Larian Studios.”

Jeśli miałbym kontynuować to całe spiskowanie, zwróciłbym uwagę na fakt, że Swen wstawia się za Wizards of the Coast, nie zaś za Hasbro. Ale zmieńmy może na chwilę podejście, skupmy się na pięknej przyszłości.

Rzeczywiście, wszelkie wypowiedzi Lariana i Swena Vincke są raczej pozytywne (poza tym rantem wymierzonym w chciwych wydawców). Swen mówi więc o tym, że przyszła pora na zmiany, że jeśli chodzi o Baldur’s Gate, powiedzieli już wszystko, postawili kropkę – a ewentualne wydłużanie tych historii mogłoby przynieść więcej szkód niż pożytku. Mówi pozytywnie, bo myśli o przyszłości, a przyszłość dla Larian Studios będzie tak długo dobra i optymistyczna, jak długo będą robić to, co naprawdę chcą robić – co kochają, co czują, co rozumieją i czego pragną. I będą robić to niezależnie.

Swen Vincke nie pasuje do współczesnej branży gier. Pasowałby do niej 20 i 30 lat temu, w czasach gdy Molyneux ścierał się z korporacją, aby przeforsować swoją wizję. Swen to facet, który przypomina, czym w zasadzie gry są i czym powinny być, pokazując przy tym, że da się je tworzyć bez filozofii EA czy Ubisoftu, w której wyobraźnię i kreatywność ograniczają brutalnie tabelki korposów, bo pieniądze, bo zyski i kolumny w Excelu muszą się zgadzać.

To prawda, muszą się zgadzać. Ale Swen i Larian pokazują, że da się to osiągnąć, nie tracąc przy tym własnej tożsamości i niekoniecznie zmieniając się w obrzydliwego, korporacyjnego molocha, który depcze po własnej pracy i kpi z własnej historii.

Pozostaje odpowiedzieć, co zrobi Larian Studios dalej i nad czym pracuje między innymi w polskim oddziale w Warszawie? Cóż, najprostszą bodaj odpowiedzią będzie Divinity: Original Sin 3. Marka, która wypromowała ten zespół na świecie jako wirtuozów współczesnych RPG, która dała im licencję Baldur’s Gate, a której nie ruszali od wielu, wielu lat. Chyba pora na powrót do tego świata i jego rozwój. A co pozostaje fanom Dungeons and Dragons? Nadzieja, że Hasbro nigdy nie słyszało o Konami i nie przerobi Astariona, Karlach i Shadowheart na bohaterów śmiejących się do nas z migających trylionem kolorowych światełek automatów pachinko.

(A na marginesie, jeśli chcecie poznać Larian Studios trochę lepiej, sięgnijcie do historii. Hubert Sosnowski przygotował artykuł o Divine Divinity – grze, bez której nie byłoby dzisiejszego Lariana.)

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Jeśli spodobał Ci się ten tekst i chcesz otrzymywać go przed wszystkimi, zapisz się do naszego newslettera.

Maciej Pawlikowski

Maciej Pawlikowski

Redaktor naczelny GRYOnline.pl, związany z serwisem od końca 2016 roku. Początkowo pracował w dziale poradników, a później mu szefował, z czasem został redaktorem prowadzącym Gamepressure, anglojęzycznego projektu adresowanego na Zachód, aby w końcu objąć sprawowaną obecnie funkcję. W przeszłości recenzent i krytyk literacki, publikował prace o literaturze, kulturze, a nawet teatrze w wielu humanistycznych pismach oraz portalach, m.in. Miesięczniku Znak czy Popmodernie. Studiował krytykę literacką i literaturę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Lubi stare gry, city-buildery i RPG-i, w tym również japońskie. Wydaje ogromne pieniądze na części do komputera. Poza pracą oraz grami trenuje tenisa i okazyjnie pełni funkcję wolontariusza Pokojowego Patrolu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

więcej