Diablo 4 z jednym dużym rozszerzeniem co roku. „To straszna wiadomość” - gracze grzmią i liczą pieniądze
Gracze Diablo 4 znów się pieklą. Obok kwartalnych sezonów gra ma bowiem otrzymywać coroczne dodatki. Wieść niesie, że będą one bardzo drogie.
„[…] pracujemy nad pierwszym rozszerzeniem, zaczynamy pracę nad drugim...” – powiedział Rod Fergusson, główny producent Diablo IV, na krótko przed premierą gry. Słowa te mogły wlać dużo radości w serca fanów serii, pamiętających, jak znakomite były rozszerzenia Pan Zniszczenia do „dwójki” i Reaper of Souls do „trójki”.
Niestety sprawdzają się słowa Huberta Sosnowskiego – Blizzard dąży do tego, by zamęczyć czwarte Diablo, a jednocześnie wydrenować portfele graczy. Ci ostatni oburzyli się na wieść, że obok kwartalnych sezonów Diablo IV ma otrzymywać coroczne, płatne dodatki.
Wyjawił to wspomniany wyżej Rod Fergusson w wywiadzie dla serwisu Dexerto.com:
Kiedy patrzymy na premierę gry i pierwszy sezon, postrzegamy je jako stworzenie fundamentu, na którym możemy budować w przyszłości. Gdy zaś spoglądamy na nasze kwartalne sezony i coroczne rozszerzenia, wiemy, że są to rzeczy, na których tak naprawdę skupiamy się w przypadku gry-usługi.
Mamy plany i historie, które wybiegają daleko w przyszłość. Sezony oraz dodatki zawsze planujemy do przodu i będziemy to robić przez długi czas. Jesteśmy podekscytowani.
Kiedy spojrzysz wstecz i zdasz sobie sprawę, że między Diablo III a Diablo IV minęło 11 lat, możesz odnieść wrażenie, że nie sprostaliśmy oczekiwaniom naszych graczy i temu, na co zasługują. To coś, co naprawiamy w Diablo IV – w sezonach i rozszerzeniach.
Delikatnie rzecz ujmując, społeczność wydaje się nie podzielać ekscytacji Roda Fergussona i Blizzarda. „To straszna wiadomość” – przekonują co niektórzy. Zwłaszcza że pojawiły się plotki, jakoby omawiane rozszerzenia miały kosztować 40–60 dolarów (ok. 170–250 zł).
Zawrzało zarówno na Reddicie, jak i na forum „Zamieci”. Choć garstka fanów broni deweloperów, zdecydowana większość ich krytykuje, wskazując, że:
- po ukończeniu kampanii Diablo IV staje się strasznie nudne i Blizzard powinien coś z tym zrobić już teraz;
- mamy do czynienia z grą za 350 zł, która zawiera mikrotransakcje i elementy kosmetyczne;
- jest to poniekąd wina studia Bungie i gry Destiny 2, bazującej na takim samym modelu biznesowym jak Diablo IV (w tym przypadku należałoby raczej krytykować Activision Blizzard, wydawcę obu tych produkcji).
Czy niesmak graczy wpłynie jakkolwiek na działania „Zamieci”? Czy też konieczne będzie „zagłosowanie portfelem”? Trudno stwierdzić – wydaje się bowiem, że deweloperzy poczynili bardzo konkretne plany na wiele lat do przodu i mogą nie być w stanie z nich zrezygnować.
Dla przypomnienia dodam, że trwający obecnie pierwszy sezon rozgrywek sieciowych w Diablo IV zakończy się 17 października. Tego dnia rozpocznie się sezon drugi, poświęcony tematyce wampirów.