Diablo 4: Vessel of Hatred w końcu wprowadzi pożądaną od premiery opcję
Diablo 4: Vessel of Hatred rozpocznie 6. sezon hack'n'slasha Blizzard i wreszcie pozwoli graczom wyszukiwać towarzyszy do stawiania czoła grozie Sanktuarium.
Diablo 4: Vessel of Hatred „pożyczy” pożądane przez graczy opcje znane z World of Warcraft i innych MMO. Możliwość wyszukiwania grupy (party finder) oraz kooperacyjne lochy trafią do hack’n’slasha Blizzarda wraz z premierą wielkiego rozszerzenia.
Jak podano w materiale opublikowanym z okazji targów gamescom 2024, Mroczna Cytadela (Dark Citadel) będzie wieloczęściowym lochem, który da się ukończyć tylko co najmniej we dwójkę. Ma to wynikać z przeszkód wymagających współpracy graczy, jak również obecności specjalnych bossów.
Takie rozwiązanie dotychczas nie miałoby sensu w Diablo 4, ale na szczęście możliwość wyszukiwania graczy do grupy – funkcja, której społeczność domagała się w zasadzie od samej premiery – powinna pomóc znaleźć towarzyszy do podróży przez niebezpieczne regiony Sanktuarium.
Ponadto omówiono „odświeżonych” najemników (powracających z D2 i D3 w nieco zmienionej formie) i premierę 6. sezonu, wraz z debiutem dodatku 8 października oraz poważnymi zmianami systemu progresji postaci i plansz Mistrzostwa (Paragon Boards). O rozwijaniu bohaterów usłyszymy więcej w przyszłym tygodniu, przy okazji kolejnej transmisji z serii „Pogawędki przy ognisku”.
Oprócz tego w wywiadzie dla serwisu GamesRadar+ twórcy potwierdzili, że na razie nie mają żadnej „mapy drogowej” dla dodatku, ale obiecali „wiele nauczyć się” z Vessel of Hatred i szybko „reagować na społeczność”. Innymi słowy, Blizzard zamierza wsłuchać się w opinie graczy, które wpłyną na dalszy rozwój tak rozszerzenia, jak i Diablo 4 w ogóle.
Reakcje fanów można podsumować krótko: są zadowoleni, że „party finder” wreszcie zmierza do Diablo 4. Tylko czemu, pytają z przekąsem, Blizzard potrzebował tak wiele czasu na zaimplementowanie tej „rewolucyjnej” technologii?
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!