Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 24 kwietnia 2019, 16:44

Deweloperzy od Fortnite pracują nawet po 100 godzin w tygodniu

Każdy sukces ma swoją cenę. Fortnite okazał się kurą znoszącą złote jaja, jednak ekipę rozwijającą produkcję kosztuje to wiele zdrowia. Pracownicy są skrajnie przemęczeni. Skazani są często na pracę po 12 godzin dziennie 7 dni w tygodniu.

Rozwój Fortnite kosztował pracowników wiele zdrowia. - Deweloperzy od Fortnite pracują nawet po 100 godzin w tygodniu - wiadomość - 2019-04-24
Rozwój Fortnite kosztował pracowników wiele zdrowia.

Od wielu lat pojawiają się doniesienia związane z warunkami pracy w studiach z całego świata. Wystarczy przypomnieć sobie informacje odnośnie crunchu oraz toksycznej atmosfery, jakie towarzyszyły powstawaniu Anthem. Teraz po raz kolejny mamy okazję usłyszeć podobne doniesienia. Tym razem dotyczą one Epic Games. Serwis Polygon opublikował obszerny artykuł, w którym zdradza kulisy sukcesu Fortnite. Znalazły się w nim wypowiedzi obecnych oraz byłych pracowników studia. Ukazują one tragiczne warunki pracy, z jakimi zmagają się zatrudnieni.

Do głównych zarzutów zaliczyć można czas pracy. Według anonimowych źródeł nadgodziny przy pracy nad Fortnite stały się przykrą normą:

Pracuję średnio po 70 godzin tygodniowo. Prawdopodobnie w Epic pracuje w tym samym trybie 50 lub nawet 100 innych osób. Znam ludzi, którzy ciągną nawet po 100 godzin tygodniowo. Firma daje nam nieograniczony czas wolny, ale jest prawie niemożliwe, aby z niego skorzystać. Jeśli wezmę urlop, obciążenie pracą spada na innych ludzi i nikt nie chce tego zrobić.

Pracowałem co najmniej 12 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, przez co najmniej cztery lub pięć miesięcy. Wiele razy siedziałem w pracy do 3 lub 4 rano.

Źródła Polygonu jako powód tej sytuacji podają nieustanny rozwój, wynikający z chęci utrzymania popularności produkcji najdłużej jak to tylko możliwe. Jest to oczywiste postepowanie w przypadku gry free-to-play, zarabiającej na siebie mikrotranskcjami.

Największym problemem jest to, że cały czas łatamy produkcję. Kierownictwo skupia się na utrzymywaniu popularności Fortnite tak długo, jak to możliwe, szczególnie że pojawia się nowa konkurencja.

Pracownicy przyznają również, że odmowa pracy w nadgodzinach miała przykre konsekwencje. Każdy, kto zdecydował się na takie działanie, otrzymywał wypowiedzenie, a jako przyczynę podawano niedotrzymanie wyznaczonego terminu. Było to jawnym komunikatem dla pozostałych – jeśli sprzeciwią się warunkom narzucanym przez Epic, to pożegnają się z posadą. Taka polityka pracy mocno odbiła się na zdrowiu psychicznym oraz fizycznym osób czuwających nad Fortnite.

To zabija ludzi. Coś musi się zmienić. Nie widzę możliwości takiej pracy przez kolejny rok. Początkowo było w porządku, ponieważ Fortnite był wielkim sukcesem i to było dobre. Rozwiązywaliśmy problemy, które były nowe dla Epic. Uczyliśmy się, jak prowadzić dużą, globalną grę jako usługę online, ale teraz nawał pracy jest wręcz nieskończony.

Mimo to Epic Games nie cierpi na braki kadrowe. Do rozwoju Fortnite zatrudnia się jednorazowych wykonawców, których nazywa się w studiu „ciałami”. Po wykonaniu określonego zadania są oni zastępowani kimś innym. W ten sposób minimalizowane jest panujące niezadowolenie.

Co ciekawe, rzecznik prasowy Epic Games przyznał, że problem istnieje, jednak uważa on, że dotyczy to studia jedynie w niewielkim stopniu. A sytuacje, w których pracownik ma duże nadgodziny, są pojedynczymi przypadkami.

Ludzie pracują bardzo ciężko nad Fortnite. Ekstremalne sytuacje, takie jak 100-godzinne tygodnie pracy, są niesamowicie rzadkie i zawsze staramy się im natychmiast zaradzić, aby uniknąć ich ponownego wystąpienia.

Cały artykuł po raz kolejny udowadnia, że warunki pracy w branży gier wideo nie należą do najlepszych. Znaczna ilość nadgodzin i naciski ze strony kierownictwa stają się przykrą normą. Sytuacja w Epic Games jest tego kolejnym po BioWare przykładem, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie.

Agnieszka Adamus

Agnieszka Adamus

Z GRYOnline.pl związana od 2017 roku. Zaczynała od poradników, a teraz tworzy głównie dla newsroomu, encyklopedii i promocji. Samozwańcza specjalistka od darmówek. Uwielbia strategie, symulatory, RPG-i i horrory. Ma też słabość do tytułów sieciowych. Spędziła nieprzyzwoicie dużo godzin w Dead by Daylight i Rainbow Six: Siege. Oprócz tego lubi oglądać filmy grozy (im gorsze, tym lepiej) i słuchać muzyki. Największą pasją darzy jednak pociągi. Na papierze fizyk medyczny. W rzeczywistości jednak humanista, który od dzieciństwa uwielbia gry.

więcej