autor: Szymon Liebert
Dark Souls - kwestie długości gry, rozgrywki online i wersji demo
Przed kilkoma dniami firmy From Software i Namco Bandai ujawniły projekt Dark Souls, który będzie duchowym następcą jedynego w swoim rodzaju Demon’s Souls. Hidetaka Miyazaki, producent gry, powiedział w wywiadzie udzielonym japońskiemu serwisowi, że ukończenie kolejnej przygody zajmie nam aż 60 godzin.
Przed kilkoma dniami firmy From Software i Namco Bandai ujawniły projekt Dark Souls, który będzie duchowym następcą jedynego w swoim rodzaju Demon’s Souls. Hidetaka Miyazaki, producent gry, powiedział w wywiadzie udzielonym japońskiemu serwisowi, że ukończenie kolejnej przygody zajmie nam aż 60 godzin.
Weterani Demon’s Souls wiedzą dobrze, że czas rozgrywki tej gry był liczony w dziesiątkach godzin, co w dzisiejszych realiach jest dość nietypowe. Sam Miyazaki, twórca obu tytułów, szacuje, że na przejście produkcji potrzebowaliśmy średnio 30-40 godzin. Jak widać producent nie osiadł na laurach i forsuje jeszcze obszerniejszą przeprawę.
Twórcy zdecydowali się na kilka innych równie niedzisiejszych pomysłów. Przede wszystkim nie doczekamy się żadnej formy próbki gry, bo, jak przyznaje Miyazaki, robienie wersji demonstracyjnych nie jest mocną stroną From Software. Poza tym, demo to za mała forma żeby zaprezentować tak obszerną produkcję jak Dark Souls.
From Software nie przewiduje też raczej dodatkowej zawartości w postaci DLC. Jeśli rozszerzenia zostaną wzięte pod uwagę to raczej będą dotyczyły opcji online, a nie płatnych przedmiotów.
Hidetaka Miyazaki przedstawił też główne koncepcje trybu online, który będzie jedną z najważniejszych atrakcji Dark Souls. Przypomnijmy, że w poprzedniej produkcji studia, Demon’s Souls, gracze mogli pozostawiać i odczytywać krótkie podpowiedzi widoczne dla wszystkich uczestników oraz dołączać do siebie nawzajem w określonych sytuacjach.
W nowej grze producent chce dać miłośnikom gier poczucie tego, że mają przyjaciół, którzy także zmagają się z trudną przeprawą. Uczestnicy świata Dark Souls będą wpływać na swoje losy. W ten sposób studio próbuje oddać klimat przechodzenia starych erpegów (np. Dragon Quest), kiedy to każdy grał osobno, ale wymieniał doświadczenia z innymi osobami.
Kolejnym rozszerzeniem rozgrywki solowej będą kooperacja i współzawodnictwo, o których na razie wiemy niewiele. Prawdopodobnie chodzi o pomysły w stylu Demon’s Souls. W grze gracze mogli przywoływać się nawzajem w pewnych sytuacjach. Nie brakowało także możliwości najechania świata innej osoby i rzucenia jej wyzwania.
Na zakończenie warto dodać, że w Dark Souls liczba przeciwników zostanie potrojona względem Demon’s Souls, dzięki czemu zmierzymy się z setką różnych bestii. Podobnie jak w poprzedniej grze poszczególne bronie będą różniły się szybkością, więc wielu graczy zrezygnuje z potężnego topora na rzecz poręczniejszego miecza.
Producent gry skomentował także sytuację zmiany nazewnictwa i rozpoczęcia nowej serii. From Software chciało kontynuacji Demon’s Souls, ale z kilku powodów nie była ona możliwa. Nazwa Dark Souls nie pojawiła się od razu. Najpierw deweloper chciał zatytułować projekt Dark Ring, ale ten zwrot kojarzyłby się Brytyjczykom z tyłkiem (określenie slangowe). Wcześniej projekt figurował jako Dark Race, co wiązało się z obecnością w grze rasy przeklętych ludzi. Nazwa oczywiście mogłaby zostać odebrana jako rasistowska.
Podobno tego typu kompromisy dotyczą tylko unikania kontrowersyjnych tematów, odpowiedniego zaprojektowania interfejsu i przystosowania gry do potrzeb międzynarodowej lokalizacji. Poza tymi czynnikami From Software po prostu tworzy produkcję w swoim stylu uznając, że to właśnie spodobało się zachodnim odbiorcom w Demon’s Souls.