autor: Bartosz Świątek
Ceny joysticków i zestawów HOTAS poszybowały przez dwie gry
W ostatnim czasie mocno – w niektórych przypadkach niemal trzykrotnie – wzrosły ceny flight sticków, czyli kontrolerów, z których korzystamy w symulatorach lotu. Najprawdopodobniej ma to związek z premierą Microsoft Flight Simulatora oraz Star Wars: Squadrons.
Jak donosi serwis PC Gamer, ceny tzw. flight sticków, czyli kontrolerów wykorzystywanych w różnorakich symulatorach lotniczych, poszły w ostatnim czasie mocno w górę. Najprawdopodobniej jest to związane z premierą dwóch wyczekiwanych gier – Microsoft Flight Simulator od Asobo Studio oraz Star Wars: Squadrons stworzonego przez Motive Studios – choć wpływ na rynek mogła wywrzeć również pandemia.
Za dobry przykład omawianego trendu może posłużyć drążek Thrustmaster T16000M, który normalnie kosztuje w Stanach Zjednoczonych około 60 dolarów (około 230 złotych bez VAT), zaś obecnie trzeba za niego zapłacić blisko trzy razy tyle (175 dolarów, czyli ponad 660 złotych bez podatku VAT). Niektóre z modeli flight sticków od miesięcy są wyprzedane w związku z dużym zainteresowaniem i trudno w tym momencie powiedzieć, kiedy wrócą na półki sklepowe. W Polsce za ten sam joystick trzeba obecnie zapłacić około 500 złotych.
- Recenzja gry Microsoft Flight Simulator 2020 – największy sandbox w historii
- Microsoft Flight Simulator 2020 – poradnik
- Recenzja gry Star Wars: Squadrons – VReszcie nowy X-Wing vs. TIE Fighter
- Microsoft Flight Simulator 2020 – strona oficjalna
- Star Wars: Squadrons – strona oficjalna