Hakerzy atakują serwery starszych Battlefieldów; gracze narzekają na brak reakcji DICE
Serwery gier z serii Battlefield są atakowane przez hakerów. EA DICE zdaje się ignorować problem.
- Starsze odsłony Battlefielda zmagają się z atakami hakerów.
- W prywatne i oficjalne serwery uderzono atakami DDoS.
- Gracze narzekają na brak reakcji ze strony deweloperów.
Battlefield 2042 to najnowsza odsłona popularnej serii, lecz wiele osób ciągle gra w starsze części. Paradoksalnie cieszą się one większą popularnością niż tytuł z ubiegłego roku.
Więcej graczy odpala nawet początkowo znienawidzonego Battlefielda 5 oraz wiekową „czwórkę”. Zdaje się, że fani powracają do wspomnianych odsłon, by przypomnieć sobie „lepsze czasy” serii.
Niestety ich rozgrywki często psute są przez działających bez przeszkód cheaterów oraz hakerów.
Ataki na serwery i wszechobecni oszuści
Od ponad roku w sieci natknąć się można na narzekania właścicieli prywatnych serwerów w grach z serii Battlefield (via MP1st).
Zwracają oni uwagę na hakerów, którzy bez żadnych konsekwencji psują rozgrywkę innym graczom. Regularnie przeprowadzają oni bowiem ataki DDoS, które wywołują awarie na serwerach.
Hakerzy starają się przy tym uprzykrzyć życie jak największej liczbie osób. Celowo czekają, aż serwer zapełni się graczami i dopiero wtedy doprowadzają do jego upadku.
Nie tyczy się to zresztą jedynie prywatnych serwerów – ataki uderzają także w te oficjalne, wspierane przez DICE. Mimo to zwykle nie wiąże się to z żadnymi konsekwencjami.
Doprowadza to do frustracji wielu graczy, jak i właścicieli serwerów. Niektórzy nawet zrezygnowali z dalszego prowadzenia swojej działalności.
Brak reakcji ze strony twórców
Gracze i właściciele serwerów czują się porzuceni przez deweloperów, ponieważ DICE nie reaguje na liczne zgłoszenia. Hakerzy pozostają realnym problemem i nie spotyka ich żadna kara.
Wielu osobom przypomina to podejście studia do kwestii cheaterów. Po pewnym czasie twórcy przestali reagować na zgłoszenia oszustów, którzy psuli zabawę innym.
Gracze częściowo poradzili sobie z tym problemem sami. Admini prywatnych serwerów kontrolowali sytuację i karali cheaterów. Ci pozostali więc utrapieniem jedynie na oficjalnych serwerach.
Problemu hakerów przeprowadzających ataki DDoS nie da się jednak rozwiązać w ten sposób. Kwestia ta wymaga reakcji DICE, która nie nadchodzi.
Niewiele osób wierzy, że ulegnie to zmianie. Gracze zgłaszają problemy z atakami na serwery od ponad roku. Mimo to DICE milczy. Wśród społeczności rosną więc obawy, że starsze Battlefieldy skończą jak Titanfall.