Avowed nie dla pacyfistów. Walka w Vermintide to wzór dla twórców
W Avowed nie powróci opcja przejścia gry jako pacyfista, potwierdziło studio Obsidian Entertainment. Twórcy wspomnieli też o kompanach i tytule, który służy im za wzór przy tworzeniu systemu walki.
Avowed nie pozwoli na zabawę jako pacyfista. Reżyserka gry Carrie Petel potwierdziła to w rozmowie z serwisem PC Gamer na temat możliwości przejścia nowej gry Obsidian Entertainment bez zabijania wrogów.
Taka opcja była dostępna w The Outer Worlds, o ile podjęliśmy odpowiednie decyzje. Jednakże, jak dowiedział się PC Gamer, Avowed kładzie spory nacisk na walkę wręcz, inspirowaną „mistrzowskimi” w tej dziedzinie tytułami pokroju Vermintide. Na razie gracze wyrażają co do tego wątpliwości, ale też twórcy mają jeszcze sporo czasu na poprawki i najwyraźniej chcą, by nawet najbardziej pokojowo nastawiony użytkownik miał okazję zobaczyć „mięsistą” walkę wręcz w akcji.
Nie znaczy to, że bohater wszędzie pozostawi za sobą krew i pożogę. Gracz nadal będzie mógł wykorzystać opcje dialogowe lub pomoc napotkanych postaci, by czasem uniknąć walki. Jednakże prędzej czy później będzie trzeba skorzystać z rozwiązań siłowych.
W kwestii dialogów twórcy wspomnieli też, że kompani w Avowed nie opuszczą nas wskutek niefortunnych decyzji. Nasze wybory wpłyną na historię tych bohaterów, ale w grze nie będzie systemu „aprobaty” towarzyszy. Jedynie od czasu do czasu gra wymusi zabranie na wyprawę postaci, której specjalizacja lub wiedza będą niezbędne do ukończenie zadania (w drogę wybierzemy się z maksymalnie dwoma kompanami).
Nie będzie też wymogu mikrozarządzania drużyną, mimo że gra pozwoli wydawać towarzyszom proste rozkazy. Natomiast nie zdradzono (rzecz jasna), ilu potencjalnych kompanów spotkamy w trakcie gry.
Avowed zadebiutuje jesienią na komputerach osobistych oraz konsolach Xbox Series X/S. Tytuł będzie od razu dostępny w usłudze Xbox Game Pass.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!