Assetto Corsa Evo ma zadatki na stanie się potęgą. Po starcie wczesnego dostępu dostaje jednak żółtą kartkę za komunikację z graczami
Assetto Corsie Evo jest pisana wielkość – jako kontynuacji sławnej Assetto Corsy i jako trzeciej potędze wśród marek gier wyścigowych. Lecz droga do niej będzie długa; we wczesnym dostępie rażą nie tylko niedoróbki, ale też kontrowersyjne decyzje twórców.
Czy wczesny dostęp może być zbyt wczesny? To pytanie, które zadaję sobie, grając w Assetto Corsę Evo I dochodzę do wniosku, że wszystko zależy od komunikacji na linii twórcy-gracze. Problemu nie ma, gdy zostajemy zawczasu ostrzeżeni, że Early Access będzie w istocie płatnymi (pre)alfa-testami, z niezliczonymi błędami, usterkami i brakującymi funkcjami, które zostaną dodane z czasem, pod okiem i przy wsparciu wiernych fanów. Wszystko jest w porządku, jeśli sprawa została postawiona jasno.
Problem pojawia się natomiast, gdy twórcy puszczają tylko w eter piękne hasła i ograniczają się do budowania „hajpu”. Albo nagle milkną, zapytani o cenę gry (i nie do końca wiadomo czemu, bo ta w Polsce okazała się niewygórowana). Owszem, z góry było wiadomo, że na start dostaniemy skromną zawartość – na to narzekać nie zamierzam. „Zapomniano” tylko wspomnieć – na przykład – o tym, że lwia część tej zawartości będzie uzależniona od połączenia z Internetem i działania serwerów gry. Serwerów, które oczywiście się wysypały, jak przy prawie każdej dzisiejszej premierze.
Modele samochodów są wykonane bardzo ładnie, twórcy przyłożyli się do szczegółów zewnętrznych i wewnętrznych… tylko nie zaglądajcie pod maskę BMW M2 CS Racing, tam straszy.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
W momencie oddawania tego tekstu do publikacji (poniedziałek rano, prawie cztery doby po premierze) infrastruktura sieciowa AC Evo nadal nie działała, więc nie byłem w stanie sprawdzić szkoły jazdy z licencjami, specjalnych wydarzeń, kupowania i personalizowania samochodów – tj. lwiej części atrakcji, które zapowiadano dla wczesnego dostępu. Niniejszy tekst doczeka się kontynuacji, gdy serwery wreszcie ożyją.
Żółta kartka za komunikację i progresję
Ostatni przedpremierowy post twórców w mediach społecznościowych został poświęcony zaktualizowanej stronie internetowej serii, z której mieliśmy dowiedzieć się „wszystkiego, czego potrzebujemy”.
Doświadcz osłupiającego piękna świata simracingu […]. Nieprawdopodobne światy jak prawdziwe […].
[…] rewolucyjny model fizyki […]. Assetto Corsa Evo oferuje angażujący realizm audio, z najwyższej jakości dźwiękami […].
Każdy detal każdego samochodu jest pieczołowicie wykonany, by zapewnić fotorealistyczne doświadczenie. Starannie zaprojektowano unikalne elementy funkcyjne, jak zegary, deski rozdzielcze i światła. W pełni animowane modele obejmują drzwi, maski, klapy bagażników, wycieraczki, drążki zmiany biegów i pedały. […]
Niezrównana precyzja: Assetto Corsa Evo wynosi realizm tras na bezprecedensowy poziom, łącząc skanowanie laserowe i fotogrametrię na rzecz odtworzenia torów wyścigowych z niesamowitą precyzją. […]
W takim mniej więcej tonie utrzymano cały opis gry na tejże stronie. Dużo przechwałek, mało konkretów i garść półprawd. Zaglądanie do silnika i bagażnika? Owszem, w trzech z dwudziestu obecnie dostępnych samochodów. Miałem wręcz flashbacki z marketingu Forzy Motorsport – której puszenie się bynajmniej nie wyszło na zdrowie – ale to był produkt korporacyjnego molocha (i, w przeciwieństwie do AC Evo, został udostępniony prasie przed premierą), a nie grupy zapaleńców, których nie podejrzewałem o to, że odkleją się tak bardzo od swojej społeczności.
Otoczenie torów również sprawia pozytywne wrażenie – zwłaszcza zaawansowane wolumetryczne chmury na niebie ze zmienną pogodą i cyklem dobowym.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Żebyśmy się dobrze zrozumieli – sama jazda samochodami w Assetto Corsie Evo już teraz sprawia mi wielką przyjemność i tylko za nią zapłaciłbym te 139 zł. Nie mogę jednak nie czuć goryczy, gdy obejmuję wzrokiem całokształt tego przedsięwzięcia. A najbardziej boli mnie konstrukcja systemu progresji.
Jak Internet długi i szeroki, nie widziałem nikogo, kto chwaliłby Gran Turismo 7 lub Forzę Motorsport za to, że do osiągania singleplayerowych postępów w tych grach konieczne jest połączenie z siecią. Widzę coś zdecydowanie odwrotnego. Co więc zrobili twórcy Assetto Corsy Evo? Dokładnie to samo.
Jakież było zdziwienie graczy, gdy włączyli grę po raz pierwszy i odkryli, że mają do dyspozycji tylko sześć z dwudziestu samochodów, a szkoła jazdy (tutejszy odpowiednik trybu kariery) i specjalne wydarzenia nie są dostępne z powodu problemów z serwerami. Cóż za ironia. Gra jeszcze przez parę(naście?) tygodni nie będzie miała trybu multiplayer, ale już boryka się z awariami serwerów.
Nareszcie jakaś gra choćby zbliżyła się efektami deszczu na przedniej szybie do tego, co pokazał DriveClub dekadę temu.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Dlaczego ograniczono wybór samochodów? Bo dostęp do bardziej zaawansowanych modeli – również w trybach jazdy próbnej i szybkiego wyścigu – w założeniu wymaga zdobycia odpowiedniej licencji w karierze (co nie jest możliwe bez połączenia z Internetem). Na szczęście twórcy przynajmniej szybciutko odblokowali cały park maszyn w trybie offline pierwszym hotfixem, gdy zorientowali się, że ich pierwotna wizja nie wypali przez szwankującą infrastrukturę sieciową.
Lista zadań
Kunos Simulazioni skupiło się na mówieniu o tym, co gra zawiera, zamiatając braki wczesnego dostępu pod dywan (nie licząc tego, czego zamieść się nie dało, jak wspomniany tryb multiplayer czy weekendy wyścigowe), więc sporządziłem listę elementów, których dodania możemy wypatrywać w aktualizacjach:
- zużycie opon i paliwa (oraz w pełni działające pit-stopy);
- kary za wykroczenia w trakcie wyścigów (na ekranie niby wyświetlają się związane z nimi komunikaty – np. ostrzeżenie za każdym razem, gdy zjedziemy z asfaltu – ale nie zauważyłem, żeby miały konsekwencje);
- konfiguracja HUD-u;
- ustawienia uszkodzeń samochodów (mechaniczne są zawsze włączone), wizualne zniszczenia i zabrudzenia;
- zaawansowany tuning mechaniczny pojazdów innych niż wyścigowe – w modelach drogowych można tylko ustalić mieszankę i ciśnienie opon, nastawić kąty kół oraz zdecydować o ilości paliwa w baku;
- podręczne menu sterowania różnymi funkcjami samochodu na wzór Assetto Corsy Competizione (obecnie trzeba mieć przyciski przypisane osobno do wszystkiego, od kontroli trakcji i ESC, przez mapy silnika i tryby jazdy, po światła i wycieraczki – choć działanie tych ostatnich da się zautomatyzować);
- edytor malowań karoserii;
- pełne ustawienia pogody (obecnie mamy tylko kilka podstawowych konfiguracji w wariantach statycznym i dynamicznym – przynajmniej działa już płynne przechodzenie pogodnego nieba w deszcz i w drugą stronę, ze stopniowym namakaniem/wysychaniem asfaltu i formowaniem się tzw. suchej linii);
- opcja wyboru konkretnych przeciwników w wyścigu (brak wieloklasowości);
- gotowe ustawienia dla kierownic (tzw. presety) – trzeba ręcznie skonfigurować całe sterowanie;
- regulacja agresywności komputerowych przeciwników (dostępna w ACC);
- immersyjna kamera z kasku (też dostępna w ACC);
- prawe lusterka (obecnie są czarne, tylko lewe wyświetlają odbicia);
- efekty cząsteczkowe takie jak dym z opon czy kurz na trawie i piachu.
Regulowana kamera z kokpitu oferuje wystarczającą immersję. Chciałoby się jednak efektownego widoku z kasku z ACC. Albo patrzenia ku wierzchołkom zakrętów ze „zmodowanej” Assetto Corsy.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Nie są to oczywiście braki, przez które ktoś skreśli grę, a zwłaszcza grę we wczesnym dostępie w wersji 0.1 (chyba że interesuje go tylko tzw. endurance), ale deweloper mógłby sam opublikować zawczasu taką listę w imię transparentności.
Wersja 0.1 = skopana optymalizacja (to było do przewidzenia)
Pozostając jeszcze w temacie komunikacji, twórcy powinni też bardziej rzetelnie podejść do tematu wymagań sprzętowych, które na pierwszy rzut oka nie wyglądają na wygórowane. Są współmierne do ładnej, ale nie pierwszorzędnej grafiki. W istocie jednak optymalizacja jest na ten moment bodaj największą piętą achillesową gry – zwłaszcza w wirtualnej rzeczywistości, która działa koszmarnie według relacji posiadaczy zestawów VR (sam się do nich jeszcze nie zaliczam, niestety).
Nawet maleńki wyświetlacz z prawej strony kierownicy w Fordzie Escorcie RS Cosworth da się przełączać między dwoma trybami. Te detale!Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Mam Core i7-9700F, 32 GB RAM i RTX-a 4080 – i średnio radzi sobie ten mój sprzęt z AC Evo. Gram w rozdzielczości 4K na najwyższych ustawieniach z DLAA (minus ze dwie „eksperymentalne” opcje, których nie włączałem) i o ile podczas samotnej jazdy pod pogodnym niebem liczba klatek na sekundę nie spada poniżej 60, to odczuwalne problemy zaczynają się, gdy na tor wyjadą inne samochody lub niebo pokryje się wolumetrycznymi chmurami, albo – nie daj Boże – spadnie deszcz.
Wystarczy kilku przeciwników na ekranie, którym spod kół wydobywają się chmury wodnego pyłu (notabene brzydkiego, ale uciążliwego dla sprzętu), a wydajność nurkuje w okolice 30 klatek. Widok z kokpitu szczególnie ją wtedy dobija i konieczne staje się włączenie DLSS. Uciążliwe są też przycinki występujące przy zmianie kamery, zwłaszcza w kombinacji ze wspomnianymi chmurami, gdy są rozproszone na niebie – zdarza się nawet, że w widoku zza kierownicy jedziemy w cieniu, a w momencie przełączenia perspektywy na zewnętrzną nagle zachmurzenie znika i słońce zalewa tor.
Wersja 0.1 = skopana AI (to jakby mniej)
Poza optymalizacją istotną przeszkodą w radowaniu się wyścigami jest mierna sztuczna inteligencja. Jadąc w tłumie, przeciwnicy notorycznie powodują zatory i karambole, spychając się nawzajem i wlatując na pobocze. Gracza też traktują bezlitośnie, pierwsze okrążenie to zwykle zacięta walka o przetrwanie. Mają przy tym skłonność do trzymania się razem w kuriozalnych sznureczkach, a ich tor jazdy nierzadko wiedzie przez trawnik… albo barierkę.
Poza tym zaawansowani „simracerzy” raczej nie będą mieli większego problemu z wygrywaniem wyścigów nawet na najwyższym poziomie trudności (100%), bo oponenci regularnie hamują tam, gdzie nie powinni – np. na wyjściu z zakrętu (zwłaszcza na torze Brands Hatch) – a zajechani z boku w zakręcie, grzecznie ustępują miejsca i niechętnie podejmują walkę o straconą pozycję. Z drugiej strony – potrafią też w miarę sprawnie wyprzedzać i omijać „zawalidrogi” (choć nie zawsze czysto), więc nie są kompletnie beznadziejni.
Skręcone koło to jedyna wizualna oznaka uszkodzeń, jaką udało mi się uzyskać, mimo uporczywego obijania samochodu o bandy (niech mi Alfa Romeo wybaczy!).Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
W każdym razie sytuacja przypomina mi trochę Forzę Motorsport w dniu premiery, ale nawet tam wyścigi były zdecydowanie mniej frustrująco chaotyczne. Mówiąc wprost: Assetto Corsa Evo obecnie nadaje się raczej do samotnych jazd próbnych. Jej problemy na tym polu są o tyle zaskakujące, że sztuczna inteligencja w Assetto Corsie Competizione jest o niebo lepsza. Przypuszczam, że Kunos Simulazioni musiało programować AI od nowa przy zmianie silnika.
Wersja 0.1 = skopany interfejs (dlaczego?)
Jeszcze jeden poważny mankament, który muszę wytknąć – a właściwie cały zbiór mankamentów – dotyczy szeroko pojętego interfejsu gry. Wspomniałem już, że użytkownicy kierownic muszą konfigurować całe sterowanie od podstaw przez brak tzw. presetów. Nie jest to nic niezwykłego w gatunku wyścigowych symulatorów (zwłaszcza tych we wczesnym dostępie), ale Kunos Simulazioni zdołało uczynić tę czynność wyjątkowo uporczywą.
Pierwsze dwie godziny obcowania z Assetto Corsą Evo były dla mnie mordęgą. Zanim zacząłem naprawdę cieszyć się jazdą, musiałem kilkadziesiąt razy przedzierać się przez okropnie nieresponsywne menu z listami setek enigmatycznych funkcji do obłożenia, próbując dociec, gdzie są potrzebne mi rzeczy, jak zostały nazwane (np. najprostsza zmiana kamery figuruje jako „Driveable”) i czy aby na pewno robią to, co powinny. Zajęło mi chwilę, zanim odkryłem, że obracanie kamery na lewo i prawo nie zadziała, dopóki nie otworzę panelu właściwości z boku i nie zmienię metody aktywacji poszczególnych przycisków z „Press” na „Constant”. W życiu nie widziałem czegoś tak nieintuicyjnego.
Taki widok podczas wyścigów to normalka. Ale hej, jaki ładny wschód słońca!Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Kolejny etap gehenny zaczyna się, gdy zechemy regulować położenie kamer. Trzeba to robić osobno dla każdego samochodu i każdego widoku (gra zapamiętuje przynajmniej ustawienie pola widzenia), na zmianę pauzując i odpauzowując rozgrywkę, suwaki są cholernie oporne (chyba że użyjemy myszki), a w dodatku wciskanie przycisków podczas pauzy aktywuje przypisane do nich funkcje gameplayowe. Ja na przykład korzystam ze strzałek do obracania widoku w lewo i prawo, co oznacza, że gdy poruszam się po menu, widok miota mi się bez przerwy na boki. Cholery można dostać.
Dopiero gdy wszystko ustawiłem, jakoś upychając potrzebne mi funkcje na kierownicy (i unikając konieczności położenia sobie klawiatury na kolanach), zacząłem czerpać niekłamaną frajdę z jeżdżenia dwudziestoma dostępnymi obecnie samochodami na pięciu trasach (w łącznie ośmiu wariantach)… ale szczęście nie trwało długo. Gdy wróciłem do gry nazajutrz, okazało się, że wszystkie moje ustawienia sterowania wyparowały. Zapisanie własnego presetu nic mi nie dało, musiałem zacząć od początku. Trzeciego dnia stało się to jeszcze raz. Czwartego już nie miałem siły. Wrócę, gdy serwery wstaną.
Interfejs jest przeładowany informacjami, zwłaszcza w wyścigach – i niestety na razie nie możemy nic z tym zrobić. Przynajmniej radar często ratuje nam skórę.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Chcecie wiedzieć, czy da się grać na padzie w AC Evo? Co ciekawe, kontroler Xboxa jest obecnie jedynym urządzeniem obok klawiatury i myszy, które ma domyślny „preset” gotowy do użycia od razu po włączeniu gry. Wydaje się, że jazda na padzie jest możliwa tak długo, jak nie wyłączycie asyst… i może będziecie unikać co bardziej narowistych aut z napędem na tylne koła. Zresztą nie udało mi się przeprowadzić dłuższych testów kontrolera, bo przy jego użyciu gra staje się u mnie absolutnie niegrywalna – choć licznik wciąż pokazuje 60 klatek, rozgrywka kompletnie traci płynność, naprzemiennie zwalniając i przyspieszając co chwila. Podobnie nie jestem w stanie grać na kierownicy, mając równolegle z nią podłączonego pada do komputera.
Ach, zapomniałbym o stabilności. Program lubi od czasu do czasu zawiesić się na ekranie wczytywania albo wyskoczyć do pulpitu. Ale są to naprawdę pomijalne niedogodności w porównaniu ze wszystkim, co opisałem powyżej.
W techniczne szczegóły gry zagłębię się nieco bardziej w osobnym tekście, który będziecie mogli przeczytać niedługo w serwisie Futurebeat.pl.
Dość marudzenia!
Rozprawiwszy się z mankamentami, od których trzeba było zacząć, mogę wreszcie skupić się na sile tej gry – czyli po prostu fizyce samochodów. Jak już mówiłem, przyjemność z jazdy sama w sobie wystarczyłaby mi, żeby zapłacić pełną cenę za ten tytuł. Nowy silnik symuluje zachowanie pojazdów w odczuwalnie bardziej zaawansowany – i naturalny – sposób niż w przypadku oryginalnej Assetto Corsy (zwłaszcza w odniesieniu do modelu opon i pracy zawieszenia).
Pomaga w tym dopracowane, wspomagające immersję działanie kamer oraz precyzyjny force feedback na kierownicy (używam G29), subtelnie ulepszony względem Assetto Corsy Competizione. Tym niemniej panowanie nad samochodami, zwłaszcza tylnonapędowymi, nadal stanowi poważne wyzwanie, podobnie jak w „jedynce”.
Tym, co jednak najbardziej pociąga mnie w AC Evo, jest niezrównana kompleksowość odtworzenia każdego samochodu. Gry takie jak Forza i Gran Turismo przyzwyczaiły nas do uproszczeń i kompromisów, które są konieczne, by listy aut mogły składać się z setek pozycji. Kunos Simulazioni nie idzie w ilość, poświęcając wszystkim modelom tyle uwagi, ile potrzebują.
Kamery pościgowe działają z grubsza tak samo jak w ACC. Czyli kiepsko.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Choć jeszcze nie wszystkie funkcje działają tak, jak powinny, ambicje Włochów są niesamowite. Oto wreszcie gra, która odtworzy jak należy obcowanie z silnie skomputeryzowanymi współczesnymi samochodami, oferując nam kontrolę nad różnorakimi systemami bezpieczeństwa, przełączanie trybów jazdy (z towarzyszącymi im animacjami na ekranach w kokpicie), a nawet wieloetapowe zapalanie oświetlenia kabiny. O kierunkowskazach i przednich światłach nawet nie wspominam. Na razie brakuje tylko elementów interfejsu, które informowałyby, co właściwie się zmienia, gdy np. przełączamy tryby jazdy. No i nie sposób wszystko obsłużyć bez klawiatury pod ręką (przydałoby się podręczne menu rodem z ACC).
Dodatkowo zachwyca mnie idea “wariantowości” samochodów – poszczególne modele występują w różnych autentycznych wersjach, które różnią się np. opcjonalnym pakietem aerodynamicznym (Chevrolet Camaro ZL1 1LE), skrzynią biegów (Hyundai i30 N), dostępnymi systemami bezpieczeństwa (Porsche 992 GT3 Cup) czy choćby ozdobnikami karoserii i wnętrza (Toyota GR86). Nie mogę się doczekać, aż zobaczę, jak wygląda proces kupowania aut na własność… gdy Kunos wreszcie włączy serwery.
Kupić czy nie kupić?
Pięć akapitów pochwał wobec niebosiężnej ściany tekstu z krytyką… tak, proporcje tego artykułu są troszkę zaburzone. Zwłaszcza wobec wygłoszonej wcześniej deklaracji, że i tak kupiłbym AC Evo, bez względu na to, w jakim stanie wyszło. Wierzę, że Kunos Simulazioni, choć zaczęło zdumiewająco słabo, kiedyś doprowadzi ten projekt do porządku i nie zszarga sobie całej reputacji na etapie wersji 1.0 – choć wydanie tejże na jesień wkładam między bajki – a Assetto Corsa w dłuższej perspektywie zostanie marką tak samo szanowaną i prestiżową jak Forza czy nawet Gran Turismo. O ile już nie jest.
Tym niemniej na ten moment zakup AC Evo mogę polecić wyłącznie osobom, które są obyte z topornymi symulatorami oraz z (bardzo) wczesnymi dostępami i które potrafią cieszyć się jazdą samochodem samą w sobie (raczej w samotności niż podczas wyścigów, zważywszy obecny stan AI). Jeśli zwabiły Was zapowiedzi otwartego świata czy trybu kariery z „normalną” progresją i „normalnymi” modelami aut (czyt. drogowymi), a do tej pory bawiliście się na padzie z Gran Turismo bądź Forzą Motorsport, wiedzcie, że czeka Was skok na bardzo głęboką wodę. Mimo atrakcji „dla ludzi”, nadal jest to bezkompromisowo realistyczny symulator.
Nie dajcie się wyprzedzać z prawej strony, rywale mogą się łatwo przekraść pod tym lusterkiem.Assetto Corsa Evo, 505 Games, 2025.
Na koniec wrócę jeszcze do tego nieszczęsnego wymogu grania online. Pomijając zapisywanie singleplayerowych postępów na serwerze, bardziej martwi mnie to, jak ta funkcjonalność wpłynie na przyszłe wsparcie dla modów. Obawiam się, że Kunos Simulazioni stworzy kontrolowane środowisko, w którym będzie nas pilnowało i nie pozwoli nam robić z tą grą, co nam się podoba, tak jak z oryginalną Assetto Corsą.
Nie będę zdziwiony, jeśli twórcy pokuszą się o udostępnianie wyłącznie zweryfikowanych modów, może nawet odpłatne – czy to z chęci zysku, czy po to, by pielęgnować delikatne relacje z producentami samochodów i innymi partnerami. W starciu z nimi (i ich pieniędzmi) my, gracze, jesteśmy bez szans. Innymi słowy, „jedynka” najpewniej zostanie z nami jeszcze co najmniej na kolejną dekadę. I raczej nie będę płakał z tego powodu.