Encyklopedia Gier Top Gry Premiery Beta testy Screeny Download Redakcja poleca Katalog firm Słownik PC PS5 XSX PS4 Xbox One Switch Andro iOS
Red Dead Redemption 2
Red Dead Redemption 2
Red Dead Redemption 2 Game Box

Najciekawsze materiały do: Red Dead Redemption 2

Gram w RDR2 na PC i – o rety – jaka to piękna katastrofa!
Gram w RDR2 na PC i – o rety – jaka to piękna katastrofa!

gramy dalej26 listopada 2019

Światowa premiera 26 października 2018. Rok czekania, miesiące spekulacji, wreszcie oficjalna zapowiedź Red Dead Redemption 2 na PC i kilka tygodni wielkiej ekscytacji… a potem wszystko zniweczone w dniu premiery przez katastrofalny stan portu. Na szczęście z łatki na łatkę jest coraz lepiej.

Red Dead Redemption 2 - poradnik do gry
Red Dead Redemption 2 - poradnik do gry

poradnik do gry22 września 2022

Poradnik do Red Dead Redemption 2 to rozbudowana solucja, która przeprowadzi Cię przez wszystkie zadania główne i poboczne. Nasze porady opisują trofea i osiągnięcia, bronie, napady, a także pomogą zlokalizować wszystkie sekrety i znajdźki.

Recenzja gry Red Dead Redemption 2 – sandbox na „dychę”
Recenzja gry Red Dead Redemption 2 – sandbox na „dychę”

recenzja gry25 października 2018

Światowa premiera 26 października 2018. Red Dead Redemption 2 rozjeżdża konkurencję jak walec. To najlepsza gra akcji w otwartym świecie, z jaką kiedykolwiek mieliście do czynienia. Rockstar znowu dostarczył.

Gracze są „znużeni otwartymi światami” i ich „nie eksplorują”. Weteran Rockstara punktuje problemy zbyt dużych gier
Gracze są „znużeni otwartymi światami” i ich „nie eksplorują”. Weteran Rockstara punktuje problemy zbyt dużych gier

wiadomość23 marca 2025

Zdaniem projektanta Red Dead Redemption 2 gracze są zmęczeni otwartymi światami i świadomie rezygnują z odkrycia licznych znaczników widocznych na mapie. Były pracownik Rockstar Games zdradził też, jak manipulować odbiorcami.

Rzeki w Red Dead Redemption 2 są niemal ultrarealistyczne. Jedna z nich budzi spore wątpliwości, jednak geolog twierdzi, że tylko, jeśli spojrzymy 10 000 lat w przyszłość
Rzeki w Red Dead Redemption 2 są niemal ultrarealistyczne. Jedna z nich budzi spore wątpliwości, jednak geolog twierdzi, że tylko, jeśli spojrzymy 10 000 lat w przyszłość

wiadomość8 marca 2025

Youtuber znany jako Any Austin przyjrzał się rzekom w Red Dead Redemption 2, by sprawdzić, jak wiarygodnie zostały oddane przez twórców. Zdołał doszukać się potencjalnego błędu, ale zdaniem jednego z widzów deweloperzy wcale nie musieli się mylić.

Aktor grający Arthura Morgana w Red Dead Redemption 2 był tak długo zajęty rolą, że jego znajomi myśleli, że kłamie i tak naprawdę jest bezrobotny
Aktor grający Arthura Morgana w Red Dead Redemption 2 był tak długo zajęty rolą, że jego znajomi myśleli, że kłamie i tak naprawdę jest bezrobotny

wiadomość3 marca 2025

Aktor, który zagrał Arthura Morgana w Red Dead Redemption 2, był tak zajęty pracą przy dziele Rockstara, że jego znajomi stali się podejrzliwi. Przyjaciele Rogera Clarka sądzili, że jest bezrobotny.

Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze
07.11.2019 22:11
Rumcykcyk
32
odpowiedz
Rumcykcyk
123
Głębinowiec
Image

Może komuś się przyda przy zabawie z ustawianiem grafiki.

20.10.2016 23:22
Zero_cool
25
odpowiedz
Zero_cool
31
Legionista

Jezu... Nawet nie macie pojęcia jak pięknie jest mieć PS4
RDR

10.03.2019 01:23
omosquito
20
odpowiedz
omosquito
46
Konsul
10

RDR 2 grą tylko dla dorosłych?

W sieci dzieje się coś dziwnego. Każdy z recenzentów ocenia grę na 10/10 jednak ocena graczy to skromne 7.5/10 skąd taka rozbieżność ocen? Jak wyjaśnić ten precedens? Czy Rockstar opłacił recenzentów? NIEKONIECZNIE!

Nagłówek mówi sam za siebie, społeczność nie jest zachwycona najnowszym dziełem Rockstara tak jak recenzenci. Jest to o tyle dziwne, że wszystkich moich znajomych gra wciągnęła bez opamiętania. Nie mówię tu o siedzeniu przed konsolą przez 16 godzin z przerwami na sen, bo to nie jest ten typ rozgrywki. Wciągnęła, jednak w zupełnie inny sposób: relaksując i pozwalać cieszyć się smaczkami przez kilka godzin,po czym o grze zapomina się na kilka dni i ponownie siadając do konsoli czuje się ogromną satysfakcję. Jest to bardzo dziwne uczcie, coś jakby oglądać świetny serial. Kilka odcinków, przerwa i ponownie kilka odcinków, bo jesteśmy ciekawi co będzie się działo dalej.

Wracając do nagłówka, recenzenci to w większości osoby tak jak ja w okolicach 30'tki, osoby, które już się wyszalały, które potrzebują nowych doznań. Następne "Pif paf! YES zabiłem policjanta!" Nie zrobi już na nich wrażenia, to przerabiali jakieś 15-20 lat temu ogrywając pierwsze części GTA, czy też wiele gier FPS. Wiek robi swoje teraz dla tych ludzi liczy się relaks, a cóż może być bardziej relaksującego niż po kilku godzinach pracy wsiąść sobie na konia "popatatajać" nakarmić go, wyczesać?

Ot sielanka, typowe odstresowanie od ciągłego "zapierdzielania" w pracy. Można sobie przystanąć, popodziwiać przepiękne krajobrazy, których bez męczącego wsiadania za kółko normalnie się nie ujrzy. RDR2 to taki symulator sielanki, którego było na rynku potrzeba dla ludzi zestresowanych codziennymi obowiązkami. Skoro już sobie wyjaśniliśmy przyczynę genialnych ocen wśród recenzentów to rozbijmy teraz na części pierwsze przyczynę braku zachwytu wśród graczy.

Gracze to w większości dzieci i nastolatkowie. Tak jak dorosłego sielanka z RDR2 wciągnie bez reszty - w końcu nie trzeba się nigdzie spieszyć, tak dziecko spragnione jest akcji. Musi być kolorowo, muszą być wystrzały, musi być non stop akcja!. Widać to doskonale przy porównaniu Fortnite do PUBG. Jedno cukierkowe, drugie, trochę bardziej poważne. Co wygrało?

Sam pamiętam jak za dzieciaka nudziły mnie gry bez akcji,w wieku nastu lat potrzeba atrakcji nie z tej ziemi, każdy z nas to przeżywał, każdy z nas dorosłych wie, że mając naście lat ma się ADHD w stopniu bardziej lub mniej umiarkowanym. Sam jeśli bym się cofnął o 15 lat do tyłu to nie byłbym zachwycony tą grą, wręcz by mnie nudziła. Teraz wracam sobie z pracy i mając do wyboru jakieś śmieszne bazgroły na ekranie, ciągłe wybuchy, wkurzanie się na to, że co chwile ginę w Online, wolę sobie odpalić "symulator konia" i od czasu do czasu zrobić jakąś misję.

Co do misji w RDR 2 to trzeba przeboleć pierwsze 15 godzin, dla niektórych będzie to zbyt dużo i bach 5/10. Jednak jeśli nauczymy się w ten ślamazarny sposób mechanik gry to poczujemy się jak w niebie, zaczyna okazywać się, że wszystkie te "spowalniacze" rozgrywki miały sens, czegoś nas uczyły. R* przez kilkanaście pierwszych godzin najzwyczajniej w świecie wychowuje sobie gracza/fana/psychofana.

Na sam koniec chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię porównywani RDR2 do Kingdom Come Deliwerence. W pewnym sensie te gry są podobne. Trzeba dbać o jedzenie, sen, wierzchowca, jednak gry te robią to w zupełnie odmienny sposób. Grałem zapalczywie w oba tytuły KCD to zupełnie inny poziom immersji ze światem, gra która potrafi zmęczyć, zastosowane mechaniki snu nudzą już po kilku godzinach, męczą niemiłosiernie i są wciśnięte tak jakby na siłę. Mimo wszystko KCD ukończyłem i na koniec stwierdziłem: mimo tych głupot było fajnie, to wszędobylskie jedzenie nie było takie złe. Prawdopodobnie w pewnym momencie włodarze R* doszli do tego samego wniosku jednak.... Zrobili to samo co w KCD było nużące w sposób perfekcyjny. Tutaj aż chce się wyczesać tego konia. Brud na nim sprawia, że czujemy się niekomfortowo, i chcemy zadbać o wierzchowca, jak o własny samochód. Jedzenie kompletnie nie przeszkadza. Czasami, aż człowiek nawet chce się zatrzymać, rozbić obóz, zjeść coś, ponieważ zwiedzanie jest tutaj przecudowne. Czasami zapuścimy się w głąb mapy, i nie chce nam się wracać, wtedy rozbijamy obóz i idziemy sobie spać mówiąc: "a dokończę sobie tą wyprawę jutro".

RDR2 to majstersztyk pod każdym względem, szczególnie dla dorosłych zmęczonych wszędobylskim pośpiechem. Jest to gra dla osób dojrzałych, które już wyrosły z ADHD.

BTW.
Żona stwierdziła po przeczytaniu tego bloga, że jestem obrażony na wszystkich, którzy nie oceniają RDR2 na 10/10. Śpieszę ze sprostowaniem, co by mnie dzieciaki i wszyscy dorośli z odmienną od mojej opinią nie zjedli :) Każda gra ma swoje wady i zalety RDR2 ma w sobie coś, co przyciąga starych wyjadaczy, jednak niekoniecznie wszystkich. Ogólnie - jest to gra specyficzna, dla mnie 10/10, dla kogoś innego 5/10. Jednak nikt nie zaprzeczy, że jest to gra przełomowa dla wirtualnej rozrywki. A czy coś przełomowego, coś co łamie konwenanse i wciąga bez opamiętania oraz budzi emocje nie zasługuje na maksymalną ocenę?

02.05.2019 01:00
BFHDVBfd
18
odpowiedz
BFHDVBfd
165
Requiescat in Pace

Najlepsza gra w jaką kiedykolwiek grałem. Motyw rozpadu gangu Dutcha jest czymś nie do opisania. Każdy z nas w młodości miał pewnie swój mały "gang Dutcha", ludzi z którymi myśleliśmy że będziemy zawsze. Ale czas płynie każdy idzie w swoją stronę, to co było kiedyś już nie wróci. Dzieciaki nie zrozumieją.
Kilka miesięcy od mojego przejścia gry minęło, a ja w dalszym ciągu jestem oczarowany tą grą. Grałem w setki gier. Mass Effect, God of War, Wiedźmin, Mafia. Wszystkie gry są wybitne. Ale po miesiącu - dwóch od przejścia, już nie pamiętałem o nich. Z RDR2 jest inaczej. Korci mnie żeby zagrać 2 raz. Ale nie. Wiem, że 2 przejście to nie będzie to samo. Chce zapomnieć, wymazać z pamięci fabułę i rozkoszować się tą emocjonalną przygodą jeszcze raz.
Może za kilka lat.

See the fire in your eyes

10/10

25.01.2020 11:45
Maverick0069
17
odpowiedz
Maverick0069
105
THIS IS THE YEAR

Gram po raz 2 i mimo mojego zrozumienia dla graczy to nie wiem jak możecie pisać że gra jest nudna.... samo słuchanie Arthura w przerywnikach filmowych podczas misji głównych czy pobocznych to cudo , teksty są zaczepnę , wypowiadane z jajem.... w Tej grze trzeba szukać , rozglądać się , badać faune i flore , po mapach szukać skarbów.
Nie ma moim zdaniem niczego lepszego dla gier niż lekko flegmatyczny gameplay pozwalający się wkleić w pokazany świat .
Skupić się i słuchać podrzucanej baby do miasteczka , ona coś tam opowiada co daje powód do myślenia i zbadania , szukanie tego mordercy , kobitka zamknięta w wychodku , cała masa aktywności pobocznych które zmuszają do szukania punktów czy miejsc na mapach.... Upolowanie jakiegoś wróbla strzałą do zwierzyny drobnej by uzyskać go w stanie idealnym , dla mnie świetne.... gdyż by go upolować trzeba najpierw tą strzałę wytworzyć z lotki i łuski , które też trzeba uzyskać... TO JEST GRANIE W GRY.
Że nie macie już dosyć gier w których się naciska kilka przycisków i klepie po łbach hordy wrogów.
Zresztą takich gier jest masa ! Dzięki Bogu RDR2 do nich nie należy.
Gram oczywiście na PS4.

15.10.2021 01:03
9
odpowiedz
arachno
53
Centurion
7.5

W związku z faktem, że niedawno przeszedłem RDR2, postanowiłem zostawić tutaj swoją opinię, która mam nadzieję pomoże wielu niezdecydowanym graczom, którzy zastanawiają się czy warto ten tytuł zakupić. Niestety, podobnie jak wielu przede mną padłem ofiarą informacyjnej bańki, która sugeruje, że RDR2 jest grą wybitną, arcydziełem na miarę naszych czasów. Niezaprzeczalnie pod wieloma względami jest to produkcja nietuzinkowa. Niesamowita grafika, piękne krajobrazy w sandboxowym świecie, niemal rzeczywiste odwzorowanie fauny i flory oraz to z czego gra jest głównie znana dbałość o szczegóły, których jest mnóstwo. O ironio jest to również największa bolączka tej gry, ale o tym później. Niestety na każdą zaletę tej gry, przypada jeszcze więcej wad.
Na wstępie zaznaczyć należy, że do gry zabierałem się trzykrotnie, z kilkumiesięcznymi przerwami. Gra początkowo rzeczywiście wgniata w fotel, niemniej im dalej w las, tym więcej drzew, czy też kłód, które gra stawia na naszej drodze. Pierwsza rzecz, która odpycha na wstępie to nieintuicyjne sterowanie. W grze mamy mnóstwo aktywności, a każda aktywność ma inaczej przyporządkowane klawisze. Czasami do interakcji używamy przycisków myszy, czasami przycisku E jeszcze indziej R, a czasami zdarzy się nam wciskać lewy shift (który de facto musi oczywiście wywalić komunikat o klawiszach trwałych, których radziłbym wyłączyć przed ograniem tego tytułu). Do wychodzenia z aktywności czasami używamy esc, czasami backspace a czasami F. Przykłady tak bzdurnie przypisanych klawiszy można mnożyć. Dodajmy do tego, że część tych aktywności występuje w kilkugodzinnych odstępach, w wyniku czego kilka razy musiałem sobie przypominać arkana sterowania. Koniec końców można jednak do tego sterowania się przyzwyczaić.
Drugim elementem, który już na wejście odpycha nas od dobrej zabawy jest właśnie dbałość o szczegóły, o której wspomniałem wcześniej. Ja nie wiem, czy programiści zrobili to celowo, czy brakowało im umiejętności do zaprojektowania lepszego systemu, ale w RDR2 wszystko jest realne - dosłownie. Każda rzecz leży fizycznie na mapie, a nasz bohater musi po tą rzecz się schylić lub ją pozyskać. Zawsze, z uwzględnieniem przydługich animacji. Dotyczy to otwierania szafek, skórowania zwierząt, przeszukiwania ciał, podnoszenia listów (tu to jest szał, bo interakcji z kartkami papieru jest chyba z 6, przy czym większość ma sens tylko przy określonych dokumentach). Nawet w przerywnikach filmowych twórcy dają nam możliwość sterowania, aby nalać whisky, wbić słupek ogrodzenia, czy też wbić gwóźdź. Dodatkowo trzeba wspomnieć, że system wytwarzania rzeczy, również zabrania nam pójścia na skróty i nakazuje tworzyć przedmioty jak bozia nakazała, czyli pojedynczo, tak, że upieczenie jednego kawałka mięsa trwa około 15 sekund. A uwierzcie mi, że w tej grze interakcji są tysiące i wszystkie trwają równie długo.
Kolejną rzeczą jaką RDR2 robi co najwyżej przeciętnie jest zapożyczanie mechanik z RPG, tj. ekwipunku oraz "statystyk". Cudzysłów jest tu użyty nieprzypadkowo, ponieważ statystyki naszej postaci oraz konia rosną same poprzez wykonywanie odpowiednich czynności, a ich wpływ na rozgrywkę jest marginalny. Osobiście nie czułem, aby z czasem gra była łatwiejsza czy trudniejsza. Strasznie irytujący jest system rdzeni statystyk, które zmuszają wyłącznie do używania większej liczby rzeczy je regenerujących. Bronie również mają jakieś statystki, ale system strzelania jest tak ubogi, że niezależnie z czego strzelamy i tak głównie dokonujemy strzałów w głowę, przy użyciu jedynej umiejętności "zabójczej precyzji". Ekwipunek z kolei to jest przykład niekonsekwencji R*. Biorąc pod uwagę szczegółowość gry ma się wrażenie, że ekwipunek został wycięty z innej gry, albowiem zasobność naszego plecaka nie jest ograniczona przez udźwig, a przez narzucone przez twórców limity itemów. Jest to tak kuriozalne, że nasz bohater może nieść wyłącznie po 3 butelki z 20 rodzajów trunków, ale nie może zabrać ze sobą więcej niż 5 marchewek. Irytujące jest, że z polowania możemy zabrać tylko jedną skórę dużego zwierza i może po pięć mniejszych trofeów. W trakcie walki, również nie przeszkadza mu jedzenie i picie bez animacji, mimo że przy ognisku musi spędzić sekundy na ich wytworzeniu.
Teraz przejdę do zarzutu, przez który pewnie większość fanów RDR2 mnie zlinczuje, ale niestety sandboxowa struktura świata tej grze szkodzi. Wynika to z prostego faktu - nasze poczynania w świecie nie mają żadnego sensu, ani wpływu na to co się dzieje w głównej fabule gry. Rockstar zaoferował nam dwa niezależne tryby rozgrywki, które w żaden sposób ze sobą nie rezonują. Cała idea gry sprowadza się do zapewnienia lepszego bytu naszego gangu. Tryb fabularny (o którym napisze pod koniec) przedstawia wręcz w sposób holywoodzki historię naszego gangu, natomiast tryb sandboxowy, gdzieś tam w tle próbuje jakoś do tego nawiązać, ale z marnym efektem. Już tłumaczę dlaczego. Zarys fabuły jest prosty - zdobyć kasę i uciec z Ameryki przed stróżami prawa. Główny wątek fabularny rzeczywiście sugeruje, że w ramach sandboxowej gry możemy pomóc naszemu gangowi poprzez zbieranie kasy, prowiantu w postaci skór, mięsa, lekarstw i innych bibelotów. Z tego względu możemy obrabiać pociągi, sklepy, dyliżanse, każdego napotkanego NPC, możemy polować na zwierzynę, łowić ryby, grać w pokera, pięć palców. W zamian możemy wykupić jedynie ulepszenia do obozu, których przydatność jest wątpliwa. Nawet gdyby udało nam się nazbierać taką ilość gotówki, że wszystkich można byłoby wyprawić z Ameryki, nic to nie zmieni, bo gra kompletnie olewa nasze poczynania poza główną linią fabularną. Dodatkowo w świecie nie występują fabularni NPC, których można byłoby zabić, aby zmienić przebieg misji. Nie da się zawczasu wyczyścić lokacji fabularnych. Oczywiście jest to powiązane z bardzo słabym systemem misji, który występuje w postaci mocno oskryptowanych epizodów fabularnych, które nie znoszą inwencji twórczej graczy i zmuszają do realizacji celów misji tak jak chcą tego twórcy. W zamian dostajemy losowe spotkania, które sprowadzają się wyłącznie do udzielenia pomocy albo obrabowania jakiegoś NPC.
Osadzenie opowieści w tak zbudowanym świecie również nie mogło wyjść dobrze, mimo że wątek fabularny spełnia wszelkie kryteria, aby zrobić z niego dobrą powieść albo film akcji. Ogólnie mój sposób przejścia gry i tak głównie sprowadzał się do wędrówki od misji do misji, z przerwami na odkrycie mapy i upewnieniem się, że nie przeoczyłem żadnej misji pobocznej (chociaż cała idea misji pobocznych w tej grze też jest bezsensu, przedstawiają one jakieś historyjki, z których nie mamy praktycznie żadnego pożytku). Właśnie ten element wędrówek dwukrotnie przelał czarę goryczy i byłem zmuszony do odstawienia gry na kilka miesięcy. Gra zmusza nas do ciągłej jazdy konno pomiędzy i w trakcie misji, a wędrówki te nie należą do najkrótszych, ani do najciekawszych, szczególnie gdy zmuszają nas do oglądania w koło tych samych krajobrazów. Ogólnie w siodle spędzamy co najmniej połowę czasu, a drugą przeznaczamy na masowe strzelaniny i wykonywanie czynności, które mogłyby być zastąpione jakimś przerywnikiem filmowym. Niestety ta gra nienawidzi przerywników i torturuje graczy samodzielnym sterowaniem, a to jazdą konną z punktu A do B, łowieniem ryb, przywiązywaniem konia, piciem z kieliszka i każdą inną czynnością o jakiej możemy sobie pomyśleć. Raz stoper pokazał mi, że w trakcie misji konno jeździłem prawie 30 min. Ponadto w grze występują strefy "zakaz biegania i jazdy konno", głównie w miejscach, gdzie właśnie dostajemy misje. Prawdopodobnie programiści nie byli w stanie wkomponować animacji konnej i biegu w animacje rozpoczęcia misji. Innego uzasadnienia wprowadzenia takiej mechaniki nie jestem w stanie pojąć. Wszystko to łącznie powoduje, że gra jest strasznie nużąca.
Przy grze zatrzymało mnie kilka rzeczy. Do jednej z nich z pewnością należy wątek fabularny, który został podzielony na 6 rozdziałów i epilog. Ogólnie poziom poszczególnych rozdziałów jest mocno nierówny. Pierwsze trzy akty przypominają raczej powieść pozytywistyczną o pracy u podstaw gangsterów, gdzie akcji jest tyle co na lekarstwo, ale pod koniec czwartego rozdziału opowieść znacznie przyspiesza. Wiele misji w mojej opinii nie powinna znaleźć się w wątku głównym, stanowią one zapychacz i często niepotrzebne spowolnienie tempa gry. Niemniej jakby z gry wyciąć bezsensowne podróże konne, a opowieść przedstawić w formie fabularnej gry przygodowej, to uważam, że taka forma dorównywałaby najlepszym serialom filmowym. W tym miejscu jednak zaznaczyć trzeba, że sama fabuła nie ustrzegła się przed dziurami logicznymi, a wiele zdarzeń zostało słabo uzasadnionych, bądź przedstawionych.
Najjaśniejszą stroną całej gry jest scenariusz. Każdy linijka wypowiedzianych przez bohaterów słów jest majstersztykiem. Dodatkowo scenarzyści dwoją się i troją, aby wypełnić jakoś nudnawy gameplay, szczególnie urozmaicając długie konne wędrówki. Niestety choćby mieli cytować tam Szekspira, niemożliwe jest wypełnienie zajmującymi rozmowami kilkudziesięciu godzin jazdy konnej, szczególnie biorąc pod uwagę, że w pierwszej fazie gry poruszane są raczej wątki życia codziennego poszczególnych członków gangu, które zwyczajnie nie mogą być pasjonujące dla graczy. Ostatecznie twórcy prawdopodobnie zauważyli ten problem i pod koniec gry drastycznie skrócono podróże poprzez stosowne przeniesienia akcji. W każdym razie czymże byłby scenariusz bez dobrych aktorów? Osoby podkładające głos pod takie postacie jak Arthur Morgan - główny protagonista, Dutch van der Linde - szef gangu, John Marston - protagonista z pierwszej części, Sadie Adler - jedyna poważna rola kobieca, wykonały kawał dobrej roboty. Postacie, które raczej ciężko zapomnieć. Oczywiście jest więcej członków gangu, którzy jednak nie mieli tyle szczęścia, co wyżej wymieni na otrzymanie dłuższego czasu antenowego, a szkoda, bo potencjał był ogromny.
Doskonale zdaje sobie sprawę, że nie poruszyłem wszystkich tematów np. systemu honoru, policji, walki, ale po co kopać leżącego? Red Dead Redemption 2 to kolos na glinianych nogach. Na pierwszy rzut oka rzeczywiście wygląda imponująco, ale podstawowe mechaniki, które mają wpływ na przyjemność z rozgrywki zostały potraktowane po macoszemu. Gra jest zbyt powolna, zbyt dokładna, zbyt realistyczna oraz mocno zacofana w swoich podstawach rozgrywki. Nieprawdą jest pojawiające się w wielu opiniach stwierdzenie, że ten tytuł jest na jakiś swój sposób ambitny, a rozgrywka ma mieć taki powolny charakter. Widać, że ta powolność wynika z błędnie przyjętych mechanik rozgrywki, które ze sobą ostatecznie nie współgrają. Pod wieloma względami jest to produkt innowacyjny, ale nie rewolucyjny. Niestety ta innowacyjność dla osób, które nie cechują się dostateczną cierpliwością, z pewnością będzie powodem, aby RDR2 omijać szerokim łukiem. Każdy inny gracz, któremu nie przeszkadzają początkowo nużące opowieści obyczajowe, powinien jednak wypróbować ten tytuł.

post wyedytowany przez arachno 2021-10-15 01:05:56
27.01.2020 13:38
7
odpowiedz
zanonimizowany771628
98
Legend
10

Jestem świeżo po zakończeniu gry. Po takich grach jestem dumny że jestem graczem, a jednocześnie współczuję ludziom spoza tego medium że nie mogli doświadczyć czegoś takiego. Gram w gry niemalże od 16 lat i mogę spokojnie powiedzieć że Red Dead Redeption 2 to najlepsza, najbardziej rozbudowana, najpiękniejsza, wielowątkowa, łapiącą za serce gra w jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać. Tylko dwa razu uroniłem łzy w mojej historii gracza. Pierwsze po zakończeniu Life is Strange (zakończenie z wyjazdem z miasta na tle zgliszczy) oraz właśnie przy zakończeniu RDR2.

Wspomnę jeszcze o tym że zdarzało mi się kończyć sesje w tej grze w momentach gdzie zdarzał się jakiś zwrot akcji czy po mocno intensywnej misji, a później cały czas rozmysłem co będzie dalej nie mogąc doczekać się następnego dnia kiedy będę mógł wskoczyć na moją Płotkę (Tak nazwałem swojego konia ,, Płotka"). To chyba najlepsza rekomendacja, że gra wciąga ciebie całego i wypluwa dopiero na napisach końcowych.

Jak dla mnie gra wszechczasów.

post wyedytowany przez zanonimizowany771628 2020-01-27 13:42:47
18.01.2020 09:53
Maverick0069
6
odpowiedz
Maverick0069
105
THIS IS THE YEAR
10

Pograłem wczoraj z bratem w trybie gry swobodnej(multi), po przejściu indywidualnie prologu założyliśmy gang na bagnach , zapoznaliśmy się z mechaniką a to wymaga czasu, pojeździliśmy po stepach , zrobiliśmy dwie misje poboczne , na wieczór do obozu , ognicho się pali, jakieś mięcho się smaży .
IMERSJA I GRYWALNOŚĆ jakiej nie uświadczyłem nawet w trybie single.
Dla mnie bajka jako multi a nie liznąłem żadnych wydarzeń czy też misji fabularnych.

30.01.2020 13:27
6
odpowiedz
daniellon17
13
Legionista
10

Marze o tym aby jakimś magicznym sposobem całkowicie zapomnieć ze grałem w rdr2 i przejść tą grę jeszcze raz. Arcydzieło, razem z wiedzminem 3 jest na pierwszym miejscu

02.02.2020 19:48
6
odpowiedz
Aniol543
66
Konsul
9.5

Przejście gry mi zajęło 3 miesiące z powodu pracy i innych zajęć 85 procentach ukończyłem grę.Można powiedzieć dla mnie ta gra zasługuje na taka ocenę spokojnie pojawiają się małe błędy ale nie kiedy gra te irytuje.
Fabuła w grze jest bardzo dobrze zrobiona jak dla mnie wciąga od pierwszych minut jeśli już przejdziemy prolog i 1 akt to pójdzie jak z górki.Misje poboczne to trochę inna bajka ale opłaca się robić bo zdobywa się jakieś tam doświadczenie plus zwiedzasz dodatkowo teren a jest co robić w tej grze.Można się udać na polowania które sa jak dla mnie super zrobione może od czasu do czasu irtytuja ale dodatkowy dodaje tez polowanie na legendarne zwierzęta z których można dodatkow sprzedawać plus zrobić super i legendarne stroje.Można powiedzieć że chciałbym zobaczyć DLC chociaż na to nie liczę.

21.05.2024 22:42
odpowiedz
adamb320266525d
4
Junior

To nie gra tylko FILM :D co sekunde przerywnik filmowy, jedna z najnudnieszych gier w jakie grałem a zapowiadało się mega dobrze...

14.06.2024 21:35
Alba_Longa
👍
odpowiedz
Alba_Longa
99
Generał
Image

Kto co lubi.

01.07.2024 12:09
BlariX
odpowiedz
BlariX
0
Legionista

Najlepsza gra w moim zyciu. Wspaniala fabula, postacie, otwarty swiat, easter eggi, ciekawe miejsca i gangi O'driscoole, Szubrawcy z Lemonye, Skinnerzy, Del Lobo, gang z Laramie, Pomioty Murfree’ego, oraz tajemniczy lud nocy na bagnach ta gra ma tyle mrocznych pelnych tajemnic miejsc ze glowa mala, gre przeszedlem dwa razy cala mape oczyscilem.

04.07.2024 15:11
odpowiedz
gollumt
6
Junior

Nic do tej gry nie mam, ale do doskonałości wiele brakuje. 1) gra jest liniowa. Nie chodzi mi o otwartość świata i możliwość podróży tu i tam. Chodzi mi o fabułę, której jeśli nie popchniemy, to nie będziemy mogli skorzystać z zawartości w grze. Najlepszym przykładem jest odkrywanie legendarnych ryb. Nic nam to nie da, dopóki nie przejdziemy misji, w której to my uczymy dzieciaka łowienia. Do tej pory nie moglismy korzystac z wędki, a tu nagle jestemy mentorem wędkarstwa. 2) z fabuly wnioskuję, że grupa ucieka przed przestępczą przeszłością. Z dialogow wnioskuję, że próbuje zaszyć się gdzieś i nie rzucać w oczy. Jednocześnie główne misje wymuszają na nas napady na pociąg, dyliżans, na bank. Rozimiem, że wg scenariusza grupa chce odłożyć trochę grosza, ale jak to się ma do ukrywania się przed poscigiem? My nie mamy wyboru i misja prowadzi nas za rączkę 3) niekonsekwencje naszych postępowań. Ratowanie kolesia w strawberry, misja kończąca rozdział 2 i strzelanin w valentine. Dostajemy status poszukiwany żywy lub martwy, co w teorii oznacza problemy. W praktyce wystarczy udać się na pocztę i zapłacić za zbrosnie i jesteśmy czyści. Zabijasz 30 osób, a winę odkupujesz placąc jak za mandat. Mozesz stac sie kryminalistą i honor obnizyc do 0, a
Potem wysyarczy dawać datki na obóz i stajesz sięnajmilszym czlowiekiem na swiecie. 4) randomizacja srodowiska. Przypadkowe encountery to jedno, ale znajdzki i skarby są juzustandaryzowane, co sprawia, ze karty kolekcjonerskie, czy pewne inne rzecxy zawsze są w tym samym miejscu. 5) ograniczone pole manewru. Niestety mamy bardzo malo okazji do samodzielnego decydowania i dokonywania wyborku. Swiat daje wielw roznych mozliwosci zarobku, ale gra i tak kaze nam robic dokladnie to, co wymyslono. Polowanie w koncu się nudzi i jego jedynym sensem jest zdobycie brakujacych skór do craftingu. 5) wybrakowane lokacje. Wiele czasu spędziłem na zwiedzaniu swiata. Kiedy na odludziu znajdowalem dom czesto 9kazywal sie albo zamkniety albo pusty. Jakis oboz, jakas wieza, czesto odnioslem wrazenie, ze stoją by stać i nie ma dla nich zadnej historii. Najwieksze miasto jest zlepkiem npców. Moze w kolejnych rozdzialach to sie zmienia, ale znow oznacza to liniowość fabuly. Ogólnie wątek mam jkończony w 50% i czuję, że kolejne misje bedą juz tylko srodkiem do zakonczenia gry, a nie zmusza mnie do odkrywania kolejnych tajemnic

06.07.2024 21:04
Krypta76
odpowiedz
Krypta76
53
Generał

Gra 4k ultra dlss jakość wygląda lepiej niż 4k ultra TAA WTF?

07.07.2024 11:23
Krypta76
odpowiedz
Krypta76
53
Generał
Image

4k Ultra no AA

07.07.2024 11:23
Krypta76
odpowiedz
Krypta76
53
Generał
Image

4k Ultra dlss jakość

16.07.2024 06:33
1
odpowiedz
Zawodowiec_M
122
Konsul
10

Gra dekady, generacji, nie wiem czego jeszcze. Jedyny minus to brak 4k 60 fps na ps5. Cudo.

16.07.2024 23:36
😍
odpowiedz
CarskiSmok82
1
Junior

Po tylu latach po premierze miło mi ocenić RDR2 w wersji na konsole Xbox Series X. Podchodziłem z dużym dystansem do tego tytułu. Nie grałem w pierwszą część. Kupiłem po wielu latach od premiery i nie żałuje ani sekundy spędzonej przy tym tytule. Dziękuję Twórcom Gry za tak rozbudowany tytuł gdzie nie nudziłem się ani przez chwilę. Spędzonych grubo ponad 100h, wiele razy na podziwianiu widoków na koniu, tudzież polowaniu czy łowieniu ryb czy tropieniu zwierzyny. Misji jest mnóstwo, fabuła jest genialna, bardzo wciągająca. Grafika na bardzo wysokim poziomie, muzyka to gratka dla fanów westernów. Bardzo się zżyłem z bohaterami gry, szkoda że zobaczyłem napisy końcowe. Mam nadzieję że powstanie część trzecia. W tą grę trzeba zagrać i wczuć się w klimat. Moim zdaniem przebija Wiedźmina i jest u mnie na pierwszym miejscu. Uwaga Spoiler: Artur, szkoda że tak się to skończyło, bardzo się zżyłem z postacią ale kiedyś gruźlica rzeczywiście zabijała ??Tytuł obowiązkowy dla wszystkich! Polecam, kto jeszcze nie grał!

28.07.2024 20:07
odpowiedz
poezjusz
9
Legionista
6.0

Symulator jechania na koniu/pchania analoga do przodu. Historia może fajna ale gameplay nudny masakrycznie. Po 20h nie dam rady grac dalej, wszystko jest mega wtórne, milion tych samych animacji do obejrzenia, poza ciekawa historia i ładnym krajobrazami nic tu ciekawego nie ma do grania.

05.09.2024 12:12
Diamond105
odpowiedz
Diamond105
1
Junior

Gra fenomenalna!
Długo się wstrzymywałem od tego żeby zacząć i to był błąd.
Jak sporo osób z mojego otoczenia, nie przepadam za westernami. Dla mnie to stary i oklepany temat dla starszych generacji. Zdanie zmieniłem całkowicie, gdy przeszedłem pierwsze rozdziały RDR2.
Gra jest zrobiona obłędnie. Grafika jest ładna i bardzo realistyczna. Jeśli nie pędzisz na swoim wierzchowcu od misji do misji, a zaczniesz trochę rozglądać się i patrzeć na wszystko co się dzieje wokół, zaczniesz dostrzegać ten żyjący swoim życiem świat. Ludzie w tej grze to nie zwykłe NPC które chodzą w kółko bez celu. Każdy z nich ma zadanie, jedni siedzą przy barze i patrzą na przejezdniów, inni budują jakiś dom czy tory kolejowe. Jeśli przyjedziemy za jakiś czas do tych drugich to zobaczymy, że faktycznie dom, czy odcinek torów, jest już na innym etapie budowy.

Fabuła jest wciągająca i sprawia, że chce się do niej wracać niejednokrotnie.
Każdy rozdział otwiera nowe możliwości. Masz chęć pozostać w nim i poznawać cały ten świat ale z drugiej strony jesteś ciekaw co przyniesie następny.

Największym minusem tej gry jest tryb Online.
Twórcy już dawno przestali wspierać ten tryb, przez co nie ma już żadnych nowości ani aktualizacji.
Serwery są przepełnione oszustami (cheaterami), którzy tylko czekają żeby zniszczyć Ci dobrą zabawę ze znajomymi.

Tryb Fabularny polecam jak najbardziej

13.09.2024 22:25
dudi42
👍
odpowiedz
dudi42
48
Centurion
8.5

Bardzo dobra gra. strzelanie jest mega satysfakcjonujące, fabuła ciekawa, świat przedstawiony wygląda bardzo realistycznie. Jest pełen imersji, życia, wciąga klimatem że można się faktycznie poczuć jak na dzikim zachodzie. Mało jest tak dobrych westernów jak ta gra. W sumie grając w tą grę można zapomnieć że się gra w grę. Aktywności poboczne są ciekawe co jest chyba największym atutem tej gry. Fajnie się poluje na zwierzynę, gra w pokera, prawie wszystko jest ciekawe. Gdyby tryb multiplayer został tak ugryziony jak w Gta 5 to byłoby solidne 9.7. czy tryb fabularny jest lepszy niż w Gta 5 jest kwestią subiektywną, mnie osobiście bardziej ciekawiło Gta 5 i miałem w nim więcej zabawy i śmiechu. Ale to po części dlatego że to jest bardziej poważna gra, nie jest luźna jak Gta 5 tylko bardziej życiowa i umiejscowiona w czasach w których ludzie byli ulepieni z innej gliny, twardszej. Niestety tryb multiplayer jest tutaj po prostu pusty i sprawia wrażenie porzuconego. Nie zmienia to faktu że jest to bardzo dobra gra, a hype na nią nie jest przesadzony. można się z tej gry nauczyć wiele zasad życiowych i kim powinien być prawdziwy mężczyzna. Gta tego nie nauczy.

post wyedytowany przez dudi42 2024-09-13 22:30:01
22.09.2024 19:04
👎
odpowiedz
Titek321
3
Centurion
4.0

4/10.

22.10.2024 09:07
😍
odpowiedz
pati1818
2
Legionista
10

Arcydzieło

28.10.2024 00:51
PanDaneX
1
odpowiedz
PanDaneX
6
Konsul

Długo się zbierałem do komentarza odnośnie tej gry ale co tu dużo pisać... wybierzcie sobie dowolny schemat oceniania gier to ten tytuł zbierze 11/10.

29.10.2024 13:27
2
odpowiedz
subspace
28
Chorąży
6.0

Jak wyżej napisał arachno,gra nudna,żmudna,schematyczna jak "myślenie" jarka,po pierwszych kilku "misjach" do skasowania.

29.10.2024 14:18
odpowiedz
Misiaty
191
Śmierdzący Tchórz
9.0

Jedyna gra w która gram od lat, nadal jestem blisko początku a spędziłem już dziesiątki godzin jeżdżąc na koniu, zakładając w różne miejsca i... polując. Dla mnie ta gra to taki wypasiony hunting sim gdzie jest też tysiąc innych aktywności, w tym naprawdę fajne misje, tajemnice i chyba najpiękniejszy świat jaki wykreowano.

21.11.2024 22:24
odpowiedz
Jurand979
3
Junior
10

Moim zdaniem gra pod względem immersji, historii i wartości, która ta historia niesie to jest naprawdę arcydzieło. Eksploracja klimat. To jest naprawdę świetna gra. Mimo, że trzeba zwiedzić świata pomiędzy misjami, to ani na chwilę nie czułem znużenia. Losowe wydarzenia po drodze, czy piękne widoki sprawiają, że wsiąkłem w ten świat na całego. Żadna gra później już takiego wrażenia na mnie nie zrobiła.

28.11.2024 03:26
odpowiedz
tr00y
31
Pretorianin

Czy ktoś się orientuje, jaki odstęp czasowy dzielił premierę GTA V a oficjalne ogłoszenie przez Rockstar, że powstaje RDR2?

26.12.2024 04:20
odpowiedz
Gradomir
16
Legionista
10

Główna fabuła, choć mnie osobiście chyba niczym nie zaskoczyła (motyw z gruźlicą zorientowałem się przed dotarciem do SD, ale też dosyć późno), to jest wspaniale zrobiona. Od kilku lat byłem zawiedziony fabularkami i RDR2 które dopiero teraz ograłem, przywróciło mi delikatnie wiarę w ten rodzaj. Dodatkowa szczegółowość i wpływ na otoczenie jest miłym dodatkiem i czasami fajnie poukrywanym. Czy jest się do czego przyczepić? Znalazłoby się pewnie na siłę, ale osobiście jestem w stanie wybaczyć te drobnostki. Widziałem gdzieś głosy, że gra jest nudna. To prawda, że narracja jest powolna, ale nie jest to wada. Po prostu nie każdemu powolne jej budowanie może podpasować. Na pewno RDR2 jest miła odmianą w przeciwieństwie do serii GTA i można się zrelaksować. Dam 10/10, bo naprawdę widać w tej grze włączone serce i pasję.

01.01.2025 13:52
1
odpowiedz
Sebcza_k
30
Konsul

Gra wspaniała ale brak 60 fps na ps5 to wielki zawód

12.01.2025 12:12
odpowiedz
user9560106617
1
Junior

Gra typu idz za kims sluchaj co gada zrob jakies zadanie w 3 min i znowu idz za kims przez kolejn 10 min i znow sluchaj malo interesujacuch dialogow sa gry do ktorych sie powraca ta taka nie jest.

25.01.2025 14:07
odpowiedz
lis22
84
Generał

Bawi się ktoś modami do gry?
Chodzi mi głównie o mody graficzne, lepsze tekstury, itp. Potrzebny do tego jest tzw. ModManager UI. ale po wklejeniu tego co trzeba do folderu z grą i po odpaleniu aplikacji MMUI jest ona nieaktywna i można sobie tylko zmieniać kolor tła.

28.01.2025 15:47
odpowiedz
radekw2
1
Junior

Nuda jak na grzybach! Jedz tu i pojedz tu, tylko nikogo nie zabij, bo bedziemy cie scigali i nie masz prawa byc niedobry! Odradzam! Na plus grafika, dzwieki i duzy teren.

31.01.2025 17:37
Krypta76
odpowiedz
Krypta76
53
Generał

Nowa opcja DLSS Ultra Jakość

youtube.com/watch?app=desktop&v=K71J1z1ayQI&t=3s

14.02.2025 13:44
marduk
odpowiedz
marduk
2
Chorąży

Ta gra jest po prostu WYBITNA! Voice acting jest lepszy niż w większości filmów!

18.02.2025 12:50
kęsik
📄
odpowiedz
kęsik
159
Legend
10

Absolutnie genialna gra, zdecydowanie najlepsza gra z otwartym światem na rynku. Konkurencja nawet nie jest blisko. Gra o klasę lepsza niż poprzednia gra R* czyli GTA V. RDR2 zdecydowanie bardziej zasłużyło na wielki sukces niż GTA V. Absolutnie genialny świat z niesamowitym poziomem detali, immersji i realizmu (chociaż zachowania NPC np. w trakcie deszczu tragiczne, żadnej reakcji), świetna fabuła, postacie i dialogi. Nasz obóz i interakcje między postaciami to jest coś cudownego. Tona rzeczy do zrobienia, gra wciąga jak bagno i można w nią grać bez znudzenia przez ponad 200 godzin. Bardzo dobra oprawa audiowizualna. Wszystko tutaj jest dopracowane i dopieszczone. Wszystko jest spójne, wszystkie mechaniki rozgrywki i systemy łączą się w logiczną całość i finalnie oferują niesamowitą i super grywalną przygodę. W zasadzie nie ma się do czego doczepić, gra bez wad. Port na PC solidny.

post wyedytowany przez kęsik 2025-02-18 13:00:44
02.03.2025 22:33
odpowiedz
bizon1807
1
Chorąży
1.5

Nie wiem czym Wy się wszyscy jaracie. Grę oceniam na 1.5/10, a i tak jest to lekko za dużo.
Gra jest nudna do bólu, monotonna i bezsensowna. Zrobienie tak ogromnego, otwartego świata który jest tak zamknięty, to sztuka której nie jestem w stanie pojąć i tego jak to w ogóle możliwe.

Logika i mechanika tej gry jest zrobiona przez 15 latka dla gejmerskich 12 latków, którzy dzisiaj opanowali świat gier i mam wrażenie, że pod nich one są robione.
Brakuje Ci amunicji w broni? Po prostu zastrzel losowego typa w mieście i weź mu jej trochę, potem poczekaj aż Cie zabiją. Nie ma żadnej kary za śmierć, możesz sobie ginąć do woli. Zgubił Ci się koń? Zeskocz z góry i zabij się. Gdy się odrodzisz, będzie stał obok Ciebie.
Sterowanie jak starym Tarpanem. Do jazdy na koniu "szkoda strzępić ryja". Krycie się za osłonami przy dynamicznych strzelaninach jest grubo poniżej systemu osłon z GTA 4.
Samo strzelanie - typowe GTA 5. Zero feelingu broni. Porównam też grę do klasyki gatunku - Call of Juarez. Tam, jak i w GTA 4 strzelanie to był miód, momentami aż przez ekran czuło się odrzut broni. Padający na twarz przeciwnicy w CoJu dawali kupę frajdy, tutaj strzelamy jak do kaczek, a ragdoll jest jak w kiepskich grach z 2004r.

Gra jest w zasadzie "RPGiem akcji z otwartym światem", więc porównam ją do...Skyrima. Za co mnie zjedzą. Ale: w skyrim zabije kogoś na szlaku, nikt mnie nie widział = nic mi nie grozi. Mogę również bez problemu odciągnąć zabitych w krzaki i ich schować. Tutaj kropnę typa i zostawię go na drodze, to nagle z dupy, mimo oddalenia się 3 minuty później nabija mi się bounty za morderstwo. Kto mnie widział, kto mnie zgłosił? Jeleń? Myślałem że może ktoś faktycznie mnie widział ale nie, tak po prostu jest za każdym razem. Przenieść ciała owszem mogę, ale trwa do 2 dni robocze bo zanim on typa zapakuje na plecy i przeniesie go 5m, to zdąży się zlecieć 4 innych którzy z prędkością Aventadora lecą do miasta by zgłosić przestępstwo. Z taką samą prędkością po 20 sekundach pojawia się grupa strażników. Co do bycia RPGiem, mamy jakieś tam polowanie, zbieranie roślin, itp itd. W Skyrim samo polowanie jest mocno uproszczone i dość głupie, nie ma skórowania i tak dalej, ale można pozyskać składniki alchemiczne z zabitej zdobyczy, lub tak samo roślinki. I je wykorzystać. Zawsze aż chciało się odkrywać jakie składniki alchemiczne mają jakie efekty. Tutaj...nic się nie chce, coś tam zbiorę, coś tam mam. Nawet w sumie nigdy nie wiem co mam bo interfejs EQ jest tak upośledzony, że szkoda gadać. Chcieli iść w RPGa to było iść w RPGa, chcieli w akcje to mieli iść w akcje. Połączyli to w jedno wielkie, śmierdzące gówno.

Biegłem po mieście, za rogiem budynku ktoś stał, przez przypadek w niego wbiegłem i się przewrócił: grzywna za zakłócanie spokoju.
Innym razem celowo po prostu sobie biegałem po mieście i wywróciłem 3 ludzi, jeden z nich się zirytował i zaczął mnie bić. Nic poza tym. Losowość tej mechaniki jest kretyńska.

Nuda, nuda i nuda. Nie ma kompletnie nic do roboty. Ile można polować, ile można okradać ludzi na szlaku czy bawić się lassem które nudzi się po paru użyciach. Próba ratowania gry jakimiś znajdźkami również bez sensu, bo te przedmioty są po prostu...nudne. W skyrim nie raz miałem efekt "Woooow co to", gdy znajdowałem coś, co widzę pierwszy raz. I co ciekawe mimo 4400h w tej grze, niedawno miałem również reakcje jak wyżej opisana, bo znalazłem coś, czego nigdy w tej grze nie widziałem. RDR 2 ma nawet przedmioty denne.

Gra jest fatalna. Przez 8h próbowałem się do niej przekonać ale to jak toporne jest sterowanie, mechanika i cały ten sztuczny świat, to po prostu tak odpycha że nie idzie przy tym zostać na dłużej.

Aha, jeszcze jeden kwiatek logiki RDR. NPCty które są nieskończone. To znaczy, wbijam do miasta, robię rozpiernicz, zabijam iluś tam, potem oni mnie. Odradzam się obok miasta, oni wszyscy żyją. Nie no mistrzostwo xD
Porównanie do Skyrima:
Zabicie jakiegokolwiek NPC poza bandytami i innymi którzy się respią, oznacza po prostu usunięcie tego npc z gry. I tyle. Nie spotkasz go więcej. W RDR nie ma żadnego przywiązania do npc bo nie znasz ich imion w sumie, nie można z nimi porozmawiać, nie można nic robić. A rozmowy które ograniczają się tylko i wyłącznie do "Dzień dobry" albo "Zaje*ać Ci?" to nie są rozmowy bo finalnie prowadzą tylko do 2 rzeczy, albo bójki, albo zwykłego przywitania. To próba sztucznego wypełnienia świata która i tak nie działa.
W Skyrim momentami było mi aż szkoda gdy ktoś kogo znam przez 100h grania nagle jest zabity przez niedźwiedzia na szlaku. Tu tego w ogóle nie ma, bo po każdej śmierci gracza, NPC sie zmieniają, wyglądają inaczej i respią.

Co do samego sterowania jeszcze, jak już mówiłem, toporne i kompletnie debilne. Arthur chodzi jak czołg, sterowanie jest skorelowane z kamerą i myszką, celowanie z konia nie istnieje, bo patrząc do tyłu koń zaczyna wariować. A samo celowanie do tyłu na koniu wymaga zmiany klawisza z W na S. Kto to wymyślił?! Starczyło pograć w Mount & Blade by zobaczyć jak steruje się koniem w normalnej grze. Arthur nie raz wszedł mi w jakiegoś NPCta czy spadł z jakiejś kładki/mostku, bo - przykładowa sytuacja - klikając W i D ale patrząc w lewo, on nie pójdzie na ukos w prawo, tylko pójdzie prosto. Bo patrzysz w lewo. Zajebiście ??

System jedzenia i spania to kolejny gówno-ficzer, bo żeby sprawdzić te potrzeby, muszę przeklikać kilka okien w menu. Nigdy i tak nie wiem czy chce mu się spać czy żreć, czy mam się już ogolić, wykąpać, co mam zrobić. W Skyrim zawsze się to wie, a nawet jak się nie wie, to gra wysyła powiadomienie do rogu ekranu. A samo sprawdzenie potrzeb trwa dosłownie max sekundę.
Co do samej "erpegowatości" RDRa - nie można robić RPGa w którym nie ma statystyk. Nie czuje się w ogóle progresu postaci, co z tego że jest jakie kompendium. Ja chce wiedzieć ile moja postać czego zrobiła, ile zabiła ludzi, ile ukradła, ile popełniła przestępstw itp. Chociaż no...w RDR mogę zobaczyć ile razy pier*olnąłem jelenia! ŚWIETNE!

Zdania nie zmienię, gra jest denna jak Maluch Racer. Ja po prostu nie jestem w stanie uwierzyć że tę grę wypuścił Rockstar.

1.5/10
+ 1pkt za grafike
+0.5 za zabawę lassem w którą ma się wysrane po 5 użyciach (bo jest nudne, jak cała gra).

Minus za wszystko inne.
Na premierę gra powinna być rozdawana do gazetek jak kiedyś CD-Action.

04.03.2025 20:50
odpowiedz
forzaroma
84
Pretorianin

NAWRÓCIŁEM SIĘ :)

Parę lat temu strasznie odbiłem się od RDR 2 na PS4, doceniałem widoczne od razu dopieszczone elementy, jednak głównie przez powolne tempo prologu + strzelanie na padzie zrezygnowałem.
Teraz jestem świeżo po ukończeniu RDR 2 na PC (zrobiłem prawie wszystko poza zbieractwem) i ta gra ląduje do mojej topki. Nie jest pozbawiona niedociągnięć, o których później, ale ilość świetnie wykonanych elementów i ogólny rozmach robią robotę. Jeśli chodzi o duże otwarte światy to jest, chyba druga taka gra od wielu lat po W3, która tak mnie 'zasała'. Niektóre asysyny mają bardzo ładnie wykonane światy, ale tam, zbyt wiele rzeczy mi nie pasuje (fabuła, wtręty si-fi, nie ma też tej jakości i detalu).

NA PLUS:
- najlepsza jazda konna jaką stworzono w grach, jeżdżenia jest dużo, ale przez jakość wykonania i świata wokół nas sprawiało mi przyjemność do samego końca
- przepiękny otwarty świat, nie stworzono, nic lepszego do tej pory, cudowne plenery, żyjące NPC ze swoimi rutynami, zdarzenia losowe, niektóre misje poboczne, no i fantastyczne odwzorowanie zwierząt (przy czym należy pamiętać, że to jednak gra akcji, więc nie ''poRPGujemy'' sobie)
- świetne animacje, w szczególności podziw budzą konie w ruchu, czy jeźdzcy spadający z nich podczas strzelanin
- klimat przygody Dzikiego Zachodu, po ok 100h z tą grą naprawdę, trudno mi wymyślić co jeszcze chciałbym porobić w grze o kowbojach, a czego tu nie było
- mnogość opcji wchodzenia w interakcje z różnymi obiektami, życie obozowe na +
- miejscami drobiazgowo dopracowany detal
- pomysł z rdzeniami dla mnie ok
- fabuła ma swoje momenty

spoiler start

co prawda większość historii to schemat, niekończącego się wielkiego skoku Dutcha, który kończy się katastrofą, jednak dobrze, że mamy okazję poznać przywódcę bandy, kiedy jeszcze więcej w nim charyzmy, niż szaleństwa, fajnie podbudowuje to jego postać, Arthur dostaje swój bodźiec do zmiany perspektywy w postaci choroby i też całkiem dobrze to działa, podobnie tragiczna przeszłość jego żony i dziecka, która pozwala nam lepiej zrozumieć, dlaczego, aż tak zależy mu na całej grupie, którą traktuje jak rodzinę, którą mu zabrano, cały ten konflikt Dutch vs Arthur podobał mi się, niektóre wątki poboczne też mają swój koloryt (jak np. zadanie z kobietą i synem od której Arthur pobiera haracz), podobnie uderzyła mnie postać Hosei, który z jednej strony jest jak dobry, stary wujek, z drugiej przebija z niego chciwość

spoiler stop


- strzelanie i elementy akcji są dobre (szczególnie efektowne z udziałem koni), ale też czegoś 'wow' tu nie uświadczymy, 'feeling' broni średni

ZASTRZEŻENIA CO DO FABUŁY:
Prolog jest moim zdaniem z gruntu źle scenariuszowo rozpisany, tu za bardzo zdania nie zmieniłem. Włączasz grę i masz +10 postaci na raz, o których nic nie wiesz - i szybko za wiele się nie dowiesz. Do tego cała grupa jest po przełomowym punkcie fabularnym (Blackwater). Miałem odczucia jakbym wielosezonowy serial, włączył sobie od 3 czy 4 sezonu, nie wiem o co chodzi, nie jestem zżyty emocjonalnie z postaciami w trudnym położeniu.
Całościowo uważam, że fabuła jest na całkiem dobrym poziomie, aczkolwiek, nie jest to też, jakiś powalająca historia. Jest to wszystko dość mocno rozwodnione, jeśli robi się questy poboczne to nieraz przez dobrych kilka godzin nie wiele się dzieje. Tempo jest raczej leniwe, mało było momentów w których miałem ciśnienie na dalsze poznawanie historii.

ZASTRZEŻENIA CO DO ROZGRYWKI:
Gra stawia na mocno filmowe doświadczenie, ok, jednak nie da się ukryć, że, większość misji trzeba realizować sztywno po sznurku tak jak sobie to twórcy zaprojektowali. Zdarza się nawet, że małe oddalenie się od naszych towarzyszy sprawia, że misja jest zawalona.
- Totalny brak swobody, moźna było dodać trochę misji z większą swobodą działania
- Prymitywnie odhaczane (prawie co do metra) triggery do skryptów
Ta toporność misji, trochę nie przystaje do pozostałych wysoko-jakościowych elementów gry.

POMNIEJSZE MINUSY:
- sterowanie, wolne poruszanie się postaci wymaga przyzwyczajenia
- gra nie stanowi (na PC) żadnego wyzwania, pieniędzy jest w bród, trzeba się dobrze starać, żeby zginąć w walce
- w trakcie misji nie da się zapisać gry

CZEPIALSTWO:)
Mam trochę uwag do cut-scenek. Jak cała gra jest śliczna, stawia mocno na realizm, tak trochę, te postacie są takie kukiełkowo- rockstarowe w przerywnikach, co nieco utrudnia mi wczucie się w dramatyzm ich przeżyć. Przykładowo w TLOU 2 te przejścia filmowe są ostre jak brzytwa, wszystko jest profesjonalnie wyreżyserowane, kamera jest świetnie ustawiona, wykorzystuje się światło. W RDR to często jednak wygląda gorzej. Do tego zdarzają się naiwnie wyglądające cut-scenki, gdzie nasi bohaterowie skradają się parę metrów od przeciwników i nikt ich nie widzi, albo np. przy odbijaniu Johna Marstona szantażują frontalnie całe pełne straźników więzienie. Są momenty, że robi się bardzo growo;)

PODSUMOWANIE
Pomimo tego, że nawymieniałem tu całkiem sporo uchybień, to tak naprawdę większość z nich sprowadza się do tego, że gra i opowieść ma swoje specyficzne, nieśpieszne tempo. Jeśli się to zaakceptuje, przyzwyczaji do tego gra nagradza relaksacyjną, przyjemną rozgrywką, którą trudno uzyskać w innych produkcjach. Do tego przez większość gry towarzyszy nam lżejszy kowbojski klimat. Trudno mi teraz sobie przypomnieć bardziej odprężający tytuł. To jest trochę jak z W3, jeśli rozkładać go na czynniki pierwsze do wielu rzeczy można się przyczepić, ale te świetnie wykonane elementy (postacie, dialogi, questy, wiedźmiński świat przeniesiony z książek A.Sapkowskiego) plus ogólny rozmach produkcji sprawiają, że całość ocenia się bardzo wysoko.
Z Red Dead Redemption 2 jest podobnie, są pewne niedociągnięcia, ale rozmach tego świata i dobre elementy sprawiają, że oceniam grę bardzo wysoko. Potrzeba nam takich growych projektów!

19.03.2025 21:03
odpowiedz
Bolizlav
0
Junior

Moje drugie podejście do tego tytułu i przy ok 50% już ledwo daję radę.

Tak w dużym skrócie. Ta gra, gra się sama nie stawiając żadnych wyzwań ani mechanicznych ani logicznych. Wątek główny czyli przechodzenie z punktu do punktu żeby usłyszeć kolejne kilka linijek dialogu i obejrzeć przerywnik filmowy, plus aktywności poboczne jeśli ktoś potrzebuje "zagospodarować" następne godziny swojego życia.
Rozumiem że "wspaniała historia" że "powolny relaksujący klimat". Od tego mam książki, filmy i spacer po lesie. W grach najważniejsze jest dla mnie granie właśnie. Moje decyzje, wybory, umiejętności zaprzęgnięte przez mechanikę gry mają współtworzyć historię. Tu jesteśmy jej biernym obserwatorem.
Także można powiedzieć, co kto lubi. Ja nie polubiłem. Nie szukam takich eskapizmów. Przemęczę bo raczej kończę co zacząłem i tylko dlatego.

Dodaj swój komentarz
Wszystkie Komentarze