To jeszcze nie koniec | Podróż Do Wnętrza Ziemi poradnik Podróż Do Wnętrza Ziemi
Ostatnia aktualizacja: 2 października 2019
To jeszcze nie koniec
Postanowiłam pomóc mieszkańcom Askiam i Gigantom. Wróciłam do windy i zjechałam na dół. Porozmawiałam z Taal Nadi. Muszę w miarę szybko ewakuować się z kopalni. Poprosiłam Taala, żeby zablokował drogę na powierzchnię, a sama udałam się do budynku ze szklanym dachem żeby porozmawiać z Adamem. Powiedział, że dane na temat konspiracji najprawdopodobniej znajdują się w sejfie w laboratorium Objaśnił mi również zasadę działania zamka. Na ziemi leżała jakaś kartka. Wyczytałam na niej, że do kwasu należy dodać czarny proszek, a do zasady biały proszek z diamentów. Wzięłam również kawałek żelaza (sheet of iron ).
Postanowiłam poszukać sproszkowanych diamentów. Pierwszym miejscem, o którym pomyślałam była sortownia. Nikogo w niej nie zastałam, a z nieczynnej taśmy wzięłam oba proszki (white diamond powder i black diamond powder ). Przeczytałam również nowe notatki na tablicy ogłoszeń. Pojechałam do laboratorium. Ze zlewu wzięłam paski do badania odczynu (strips for chemical analysis ). Przeczytałam, jak się ich używa (opcja analyze). Otóż brak przebarwienia oznacza odczyn neutralny, ściemnienie paska oznacza odczyn kwasowy, a rozjaśnienie odczyn zasadowy.
Z tymi informacjami zabrałam się do otwierania sejfu. Najpierw sprawdziłam każdą z tub paskami, żeby określić, co jest w środku. W niebieskiej była zasada, w czerwonej tubie kwas, a w jasnej coś neutralnego. Dosypałam do kwasu i zasady odpowiednie proszki z diamentów i otworzyłam sejf. W środku znalazłam poufne informacje na temat klientów i raporty bankowe. To powinno wystarczyć. Zjechałam na dół windą i porozmawiałam z Taalem. Teraz już mi uwierzył i spotka się ze mną w wiosce.
Wróciłam do kopalni i koło maszyn zauważyłam wiszący dynamit! Coś z tym trzeba zrobić. Na platformie koło windy widziałam drabinę. Wróciłam po nią i podstawiłam sobie koło dynamitu (dynamite ). Następnie odcięłam go nożem.
W wagoniku kolejki stojącej w głębi korytarza znalazłam całą górę dynamitu! Kurcze, ktoś tu szykuje wojnę. Jedyną możliwości jest wrzucenie go do morza. Pobiegłam do kapitana, żeby zapytać kiedy odpływamy. Stwierdził, że nie ma rozkazu, więc nie popłynie. Uparciuch. Na końcu szyn kolejowych położyłam kawałek żelaza tworząc z niego rampę. Teraz biegiem do wagonika. Spróbowałam przestawić zwrotnicę, ale ta ani drgnęła. Ubrałam więc rękawiczki, zaparłam się nogami i... udało się! Wystartowałam wagonik, który potoczył się do morza. W ostatniej chwili! Teraz kapitan nie był już taki regulaminowy i popłynęliśmy z powrotem do wioski gigantów.