Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 września 2013, 13:44

Wirtualne piaskownice, czyli miasta w serii Grand Theft Auto

Przyglądamy się miastom, jakie pojawiły się w grach z serii Grand Theft Auto, oraz temu, jak bardzo są one podobne do swych rzeczywistych odpowiedników.

Na sukces cyklu GTA składa się wiele czynników – od kontrowersyjnej tematyki, przez barwne postacie i czarny humor, po samą rozgrywkę dającą frajdę niezależnie od tego, czy gracz skupia się na wykonywaniu zadań fabularnych, szerzeniu chaosu czy też poszukiwaniu poukrywanych przez twórców niespodzianek. Niezwykle ważne są również charakterystyczne miasta oraz ich okolice, które możemy swobodnie poznawać. Większość z nich stworzono w oparciu o naprawdę istniejące metropolie i wypełniono budynkami bądź całymi dzielnicami odwzorowującymi miejsca, które – dysponując odpowiednią ilością gotówki – faktycznie można zwiedzić.

Witajcie w Liberty City, najgorszym miejscu w Ameryce

Akcja serii najczęściej osadzana jest we wzorowanym na Nowym Jorku mieście nazwanym Liberty City. Różne wcielenia „najgorszego miejsca w Ameryce”, jak bywa ono określane przez bohaterów serii, mogliśmy odwiedzić w trzech głównych odsłonach cyklu (Grand Theft Auto, GTA III i GTA IV) oraz szeregu pobocznych, zarówno tych przeznaczonych na platformy przenośne (Chinatown Wars, Liberty City Stories), jak i dedykowanych większym urządzeniom (Episodes from Liberty City).

W pierwszej części sagi autorzy dość wiernie odtworzyli topografię Nowego Jorku, co zresztą wyraźnie widać na załączonym obrazku. Choć ograniczenia techniczne i kamera prezentująca akcję z lotu ptaka nie pozwoliły twórcom na ulokowanie w Liberty City budynków charakterystycznych dla najsłynniejszego miasta Ameryki, to nadrobiono to nazwami dzielnic nawiązującymi do ich rzeczywistych odpowiedników. Łatwo się domyślić, że New Guernsey to tak naprawdę New Jersey, Nixon Island wzorowano na Roosevelt Island, zaś Brix to nic innego jak Bronx. Najbardziej charakterystycznym punktem miasta jest znajdujący się w samym jego centrum Middle Park będący tutejszą odmianą Central Parku – olbrzymia połać zieleni, stawów i jedno z nielicznych miejsc, w których nie znajdziemy samochodów. Miasto podzielone było na dwa duże obszary rozdzielone kilkoma mniejszymi i jedną dużą wyspą będącą odpowiednikiem Manhattanu.

Mapa Liberty City z Grand Theft Auto oraz zdjęcie Manhattanu z Google Maps.

Grand Theft Auto III pozwoliło ponownie odwiedzić Miasto Wolności, choć uległo ono wielu zmianom. Twórcy zrezygnowali z geograficznej zbieżności, nowe Liberty City bazowało nie tylko na Nowym Jorku, ale również na innych amerykańskich metropoliach, choć Wielkie Jabłko pozostało głównym źródłem inspiracji. To szare, brudne miejsce, trawione korupcją i wojnami gangów. Całe terytorium podzielono na dwie wyspy oraz fragment przylegający do lądu. Wszystko połączono kilkoma mostami.

Pierwsza wyspa to głównie obszar przemysłowy, z dokami i magazynami, odpowiednik Brooklynu i Queens. Znalazły się tu też obszary mieszkalne oraz dwie bardzo charakterystyczne dzielnice – opanowane przez ludność azjatycką Chinatown i zdominowana przez prostytucję Dzielnica Czerwonych Świateł, obie będące dość wiernymi miniaturami rzeczywiście istniejących w Nowym Jorku rejonów.

Chinatown w Grand Theft Auto III i na żywo.

Staunton Island, druga z wysp, została zaprojektowana jako odpowiednik Manhattanu. Szereg drapaczy chmur, obserwowanych z daleka, przypomina wieżowce będące charakterystycznym elementem Nowego Jorku. W samym centrum wyspy ponownie umiejscowiono sporej wielkości park, znajdziemy tu też kilka budynków wymodelowanych na kształt faktycznie istniejących – np. kopię Katedry św. Patryka, stadion wzorowany na Yankee Stadium (chociaż jego wejście bardziej przypomina inny znany amerykański obiekt sportowy – Los Angeles Memorial Coliseum) czy uniwersytet niemal bliźniaczo podobny do Uniwersytetu Columbia. Część wieżowców także bazuje na realnych obiektach – Jefferson St. Credit Union Building, najwyższy budynek w grze, wygląda jak jedna z wież dawnego World Trade Center, dociekliwi odnajdą też wirtualne odpowiedniki 500 Fifth Avenue, Flatironu (aż trzy!) oraz Trump Tower.

Znajdujące się na stałym lądzie Shoreside Vale mimo pokaźnych rozmiarów okazuje się stosunkowo mało bogate w interesujące miejsca. Trudno się dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że połowę tego obszaru zajmuje lotnisko. Chociaż nie jest one oparte na żadnym rzeczywistym obiekcie, to jego terminal przypomina ten z Los Angeles. Oprócz lotniska w Shoreside występuje dzielnica bogaczy, najprawdopodobniej bazująca na Jersey Shore, oraz będąca miejscem finałowego starcia tama i elektrownia wodna, która z kolei przypomina New Croton Dam z Nowego Jorku.

Park Belleville – odpowiednik Central Parku. - 2013-09-16
Park Belleville – odpowiednik Central Parku.

Mimo że akcja Liberty City Stories osadzona została w tym samym mieście, to przeniesienie jej trzy lata w przeszłość pozwoliło na dokonanie paru zmian. Najciekawszą jest przerobienie dzielnicy zwanej Fort Staunton. Podczas gdy w „trójce” jej lwią część zajmuje plac konstrukcyjny, w LCS stanowi ona wariację na temat znanej wszystkim fanom Ojca chrzestnego Little Italy. Ponadto na obrzeżach wspomnianej wcześniej katedry znajduje się duży cmentarz, o tyle ciekawy, że w miarę postępów w grze pojawiają się na nim nagrobki ważniejszych postaci zamordowanych przez głównego bohatera. Reszta modyfikacji to kosmetyczne zabiegi, takie jak nieco zmienione budynki czy obecność przystani dla promów. Większych innowacji doczekało się GTA Advance. Chociaż ogólny układ ulic w dużej mierze pozostał ten sam, to powrót do widoku z lotu ptaka wymusił liczne poprawki. Zniknęły wszystkie wzgórza, usunięto tunele i tory kolejowe, a spory obszar lotniska stał się niedostępny dla gracza. Częściowo wynagrodził to zwiększony rozmiar poszczególnych lokacji.

Liberty City w Grand Theft Auto IV. - 2013-09-16
Liberty City w Grand Theft Auto IV.

Trzecia i jak dotąd ostatnia odsłona Miasta Wolności jest najwierniejszym odzwierciedleniem Nowego Jorku. Cztery wyspy zawierają dokładnie odwzorowane, choć zmniejszone na potrzeby gry, dzielnice odpowiadające Brooklynowi, Queens, Manhattanowi i Bronxowi oraz sąsiadującemu z Wielkim Jabłkiem New Jersey. Dbałość o szczegóły, jaką wykazali się twórcy, jest imponująca. Times Square, Empire State Building, Chrysler Building, port lotniczy JFK, wieże obserwacyjne, Astroland, Statua Wolności – wszystkie zostały przeniesione. Nawet reklamy oraz nazwy niektórych miejsc odpowiednio zmodyfikowane znalazły się w grze, czego dobrymi przykładami są Bank of Liberty odpowiadający prawdziwemu Bank of America czy wieżowiec MetLife z charakterystycznym napisem na jego szczycie, w grze zastąpionym przez slogan GetaLife. Również położenie poszczególnych lokacji odpowiada ich rzeczywistemu rozmieszczeniu. Największą różnicą jest brak miejsca, w którym dawniej znajdowały się wieże World Trade Center – wszystkie otaczające je budynki zostały tak do siebie zbliżone, że po celu ataków terrorystycznych nie ostał się żaden ślad.

Statua Szczęścia – odpowiednik Statuy Wolności. - 2013-09-16
Statua Szczęścia – odpowiednik Statuy Wolności.

Epizody udostępniają graczom dokładnie takie same miasto co „czwórka”, różnice sprowadzają się do kilku budynków, których nie można w nich odwiedzić, w zamian za możliwość eksploracji kilku innych, wcześniej niedostępnych placówek. Nieco większych zmian doczekało się GTA Chinatown Wars. Najważniejszą jest usunięcie wyspy Alderney, czyli odpowiednika New Jersey. Ulice, choć podobne w rozkładzie do tych z „czwórki”, są w stosunku do siebie bardziej równoległe i prostopadłe, ukształtowanie terenu zostało też mocno spłaszczone.

Kolorowy kokainowy raj – Vice City

Słoneczne, kolorowe i pełne turystów Vice City na pierwszy rzut oka zdaje się być przeciwieństwem brudnego, szaroburego Liberty City. Pod ładnym opakowaniem kryje się jednak równie zepsute miejsce, trawione przez korupcję i będące centrum dystrybucji narkotyków do innych stanów. Ta dwuznaczność oraz klimat lat osiemdziesiątych czynią wzorowane na Miami miasto ulubionym wielu fanów serii, nawet pomimo tego, że jak dotąd pojawiło się ono jedynie w trzech odsłonach cyklu.

Podobnie jak w przypadku Liberty City w pierwszej odsłonie cyklu inspiracje widać przede wszystkim w geograficznym odwzorowaniu miasta. Na jego północnym wschodzie znajduje się duża wyspa z mnóstwem hoteli oraz plaży, pozostałe, nieotoczone przez wodę rejony stanowią dzielnice, których nazwy są podobne do rzeczywistych. Vice Shores to oczywista inspiracja Miami Shores, Coral City bazuje na Coral Gables, zaś Miramire to tutejszy odpowiednik Miramar.

Mapa Vice City z pierwszego Grand Theft Auto i zdjęcie Miami.

Vice City ery trójwymiarowej zachowało tropikalny klimat Miami, choć pisząc o inspiracjach, nie sposób nie wspomnieć o filmie Człowiek z blizną z Alem Pacino w roli głównej. Ważna dla fabuły rezydencja, w której początkowo zamieszkuje Diaz, jest bliźniaczo podobna do siedziby głównego bohatera wspomnianego obrazu kinowego (nawiasem mówiąc – finałowa misja gry stanowi wariację na temat ostatnich scen tej produkcji). W jednej z ukrytych lokacji, apartamencie 3C, w zakrwawionej łazience znajdziemy piłę mechaniczną, to nawiązanie do jednej z mocniejszych scen Scarface’a. Również klub Malibu został zapożyczony z tego samego filmu – tam nosił on nazwę Babylon. Kopalnią ciekawych odniesień okazuje się też studio filmowe, w którym mieści się plan zdjęciowy symulujący pierwsze lądowanie na Księżycu – miłośnicy teorii spiskowych aprobują tę wersję.

Carcer City, Cottonmouth, Bullworth

Bully oraz dwie części Manhunta, gry stworzone przez studia należące do Rockstar Games, również osadzone zostały w świecie GTA, o czym świadczą liczne wzajemne nawiązania do poszczególnych miast. W Carcer City, miejscu akcji pierwszego Manhunta, występuje kilka samochodów zaczerpniętych z flagowej serii Rockstara. Jedna z wiadomości radiowych Liberty City wspomina o oczyszczeniu z zarzutów o korupcję komisarza policji w Carcer City, zaś w Vice City możemy znaleźć listy, w których na adresie zwrotnym widnieje wspomniane miasto. Odniesień jest znacznie więcej. Podobnie ma się sprawa z Cottonmouth, w którym toczy się akcja Manhunta 2, choć w tym wypadku inspiracje są jednostronne i w serii Grand Theft Auto nie ma żadnych wzmianek o istnieniu tego miejsca. Identycznie wygląda sprawa z Bullworth z gry Bully, w którym pojawia się kilka samochodów znanych z innych gier Rockstara oraz parę pomniejszych zapożyczeń.

Samo miasto nie jest tak wierną kopią Miami jak w „jedynce”, ale projekt poszczególnych dzielnic oraz przede wszystkim ich nazwy nadal wywołują silne skojarzenia wśród osób, które miały okazję odwiedzić to miasto bądź w młodości regularnie oglądały serial Policjanci z Miami. Całość składa się z dwóch dużych oraz kilku mniejszych wysp. Akcja gry rozpoczyna się na Vice City Beach, której sporą część zajmuje słoneczna plaża. Reszta obszaru zdominowana została przez hotele, centra handlowe oraz kluby nocne – wszystko, co może zainteresować oblegających okolicę turystów. Centrum handlowe Washington Mall bardzo przypomina Aventura Mall, wiele z mijanych hoteli również ma swoje odpowiedniki – przy Colony Hotel twórcy zresztą specjalnie się nie namęczyli, zabierając jedynie jedną literę z nazwy i tworząc w ten sposób Colon Hotel. Kilka terenów przylegających do Vice City Beach tworzy pole golfowe Leaf Links, które – choć nie istnieje naprawdę – to nazwą nawiązuje do Leith Links, parku w Edynburgu znajdującego się niedaleko siedziby Rockstar North.

Colon Hotel w Grand Theft Auto: Vice City. - 2013-09-16
Colon Hotel w Grand Theft Auto: Vice City.

Druga z dużych wysp, Mainland, to część, w której mieszczą się dzielnice biznesowe miasta, slumsy, port oraz pokaźnych rozmiarów lotnisko i sąsiadująca z nim baza wojskowa. Little Havana i Little Haiti to siedziby mniejszości narodowych oparte na noszących identyczne nazwy rzeczywistych sektorach Miami. O dziwo, najbardziej charakterystyczne miejsca, jak pokaźnych rozmiarów stadion czy wspomniane lotnisko, nie mają swoich realnych odpowiedników. Dwie mniejsze wyspy, znajdujące się pomiędzy Mainland a Vice City Beach, to Starfish Island i Prawn Island. Pierwsza stanowi pełną ekskluzywnych rezydencji siedzibę najbogatszych, wzorowaną na licznych tego typu terenach łączących Miami Beach ze stałym lądem. Na Prawn Island zlokalizowane jest głównie wspomniane wcześniej studio filmowe oraz kilka starych, zaniedbanych rezydencji.

Colony Hotel w Miami. - 2013-09-16
Colony Hotel w Miami.

Miasto w Vice City Stories doczekało się licznych zmian w stosunku do oryginału. Wspomniane wcześniej hotele zbyt wyraźnie nawiązywały do faktycznie istniejących obiektów, stąd wiele z nich zostało przemalowanych i pozbawionych budzących wyraźne skojarzenia nazw. Sporo budynków zastąpiono innymi bądź wciąż jest w budowie (akcję gry osadzono dwa lata przed wydarzeniami z Vice City). W dzielnicy Washington Beach pojawiła się duża karuzela. Przebudowano też bazę wojskową, co ma najpewniej związek z tym, że odgrywa ona większą rolę w fabule produkcji.

Większe znaczy lepsze – San Andreas

Najbardziej nietypową lokacją w serii pozostaje San Andreas. Głównie dlatego, że zależnie od gry stanowi pojedyncze miasto albo cały stan, wzorowane odpowiednio na San Francisco bądź Kalifornii i Nevadzie. Jest to ośrodek zamieszkiwany przez zróżnicowane środowiska etniczne, stale walczące ze sobą o wpływy.

Miasto w pierwszej części gry znacznie luźniej bazuje na swoim rzeczywistym odpowiedniku niż Liberty City i Vice City. Dzielnice rozmieszczone zostały bardziej swobodnie, choć ich nazwy nadal są analogiczne do rzeczywiście istniejących, natomiast połać wody oddzielająca jedną z dzielnic od pozostałych nie występuje w San Francisco. Mimo to łatwo się domyślić, że Richman nawiązuje do dzielnicy Richmond, Telephone Hill do Telegraph Hill, zaś Soviet Hill to zakamuflowane Russian Hill.

San Andreas w pierwszym Grand Theft Auto. - 2013-09-16
San Andreas w pierwszym Grand Theft Auto.

W Grand Theft Auto: San Andreas na cały obszar składają się trzy duże miasta oraz pięć hrabstw z licznymi wioskami, miasteczkami, lasami, górami i pustyniami. Największa z metropolii, Los Santos, jest zarazem najmniej wierna swemu odpowiednikowi, Los Angeles, swobodnie mieszając lokalizacje poszczególnych dzielnic. Mimo to bez problemu można znaleźć w niej wiele charakterystycznych punktów. Zachodnia część zamieszkiwana jest przez najbogatszych i to w niej ulokowano kopie Beverly Hills i Hollywoodu (razem ze słynnym napisem na wzgórzu) czy wieżę nagraniową wzorowaną na Capitol Records Building. Wschód miasta to trawiona przez wojny gangów siedziba najbiedniejszych, choć występują tu też przedstawiciele klasy średniej, a nawet atrakcje turystyczne – wieże nawiązujące do Watts Towers czy park będący hybrydą dwóch enklaw zieleni z Miasta Aniołów, MacArthur Park i Echo Park. Centrum to wieżowce, placówki biznesowe, tabuny turystów oraz lotnisko. Centrum konferencyjne stworzono na kształt tego samego, w którym co roku w Stanach odbywają się targi E3, zaś lotnisko wzorowano na porcie lotniczym Los Angeles. W tutejszym obserwatorium bez problemu rozpoznać można Obserwatorium Griffith. Wśród wieżowców na uwagę z pewnością zasługuje odpowiednik U.S. Bank Tower.

Watts Tower – wirtualne oraz prawdziwe. - 2013-09-16
Watts Tower – wirtualne oraz prawdziwe.

Wzorowane na San Francisco San Fierro jest najmniejszym ze wszystkich spotykanych w trójwymiarowych odsłonach serii miastem, nie przeszkadza mu to jednak zawierać całego szeregu charakterystycznych miejsc przeniesionych wprost z prawdziwego świata. Słynny Golden Gate Bridge dla niepoznaki nazwano mostem Ganta, a jego mniej sławnego kuzyna, Bay Bridge, przechrzczono na Garver Bridge. Transamerica Pyramid, najwyższy i najbardziej charakterystyczny wieżowiec San Francisco, został zabawnie określony mianem Big Pointy Building, co można przetłumaczyć na... duży zakończony czubkiem budynek. Warto wspomnieć też o imponującym ratuszu, Katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w San Francisco oraz Operze – wszystkie dość wiernie odtworzone znalazły swoje miejsce w grze. Co ciekawe, pierwotnie na jednej z okalających miasto wysp miał pojawić się też odpowiednik słynnego więzienia Alcatraz, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu.

„Duży zakończony czubkiem budynek” - 2013-09-16
„Duży zakończony czubkiem budynek”

Miejscem, które najbardziej działa na wyobraźnię, jest jednak trzecie z miast – Las Venturas. Stolica hazardu położona w samym sercu pustyni... inspiracje Las Vegas są tu bardziej niż oczywiste. Większość wirtualnych kasyn została zapożyczona z prawdziwego Las Vegas i Rockstar ponownie wykazał się sporym poczuciem humoru, wymyślając im nazwy. O ile Royale Casino łatwo skojarzyć z Casino Royale, tak Come-A-Lot czy Visage nawiązują do rzeczywistych przybytków hazardu znacznie subtelniej. Nie tylko kasyna zostały jednak przeniesione do gry. Wjeżdżające do miasta osoby wita wariacja na temat słynnego napisu „Welcome to fabulous Las Vegas”, lotnisko przypomina port lotniczy McCarran, zaś ekstrawagancko wyglądający college znalazł się w grze najprawdopodobniej dlatego, że... prezentuje się niemal identycznie jak kwatera główna Rockstar North.

Witamy w Las Venturas. - 2013-09-16
Witamy w Las Venturas.

Spośród miejsc, na jakie można natrafić, zwiedzając tereny poza trzema głównymi miastami, wyróżniają się potężna tama wzorowana za Zaporze Hoovera, wielka antena satelitarna nazwana „wielkim uchem”, oparta na rzeczywiście istniejących instalacjach służących do nasłuchu pozaziemskiego, czy wreszcie ukryta na pustyni Strefa 69 – oczywiście inspirowana tajną bazą wojskową zwaną Strefą 51, jednym z najpilniej strzeżonych miejsc w Ameryce, wokół którego powstały setki teorii spiskowych, głównie związanych z rzekomym przeprowadzaniem tam testów z technologią pozaziemskia. Chociaż „sześćdziesiątka dziewiątka” wygląda zupełnie inaczej niż jej realny odpowiednik, to autorzy dość wyraźnie dają do zrozumienia, o jaki obszar chodzi, rzucając szereg aluzji dotyczących mających odbywać się tam badań nad obcymi.

Londyn – w grze oraz na mapie.

Londyn, Manchester, Anywhere City

Dodatek do pierwszej części gry, zatytułowany London 1969, umożliwił zwiedzenie miasta, które nie zostało jedynie zainspirowane stolicą Wielkiej Brytanii, ale starało się faktycznie być jej wierną kopią. Układ i nazwy dzielnic, przepływająca przez środek miasta rzeka, a nawet takie drobiazgi jak lewostronny ruch ulic i charakterystyczne pojazdy dość mocno przypominają centrum Londynu. Mimo ograniczeń technicznych twórcy zdołali wcisnąć do gry też kilka najbardziej charakterystycznych obiektów, takich jak Hyde Park, Pałac Buckingham oraz Big Ben. Dodatek do gry o nazwie London 1961 (tak, dodatek do dodatku, na szczęście niepłatny) udostępnił jeszcze jedno angielskie miasto, Manchester, choć tylko w formie mapy do trybu multiplayer. W tym wypadku rozbieżności między rzeczywistością a grą okazały się większe, trudno jednak oczekiwać, by do darmowej mapki do trybu wieloosobowego przyłożono się równie mocno co do pełnoprawnego rozszerzenia.

Ciekawie ma się rzecz z miastem, w którym osadzona została akcja GTA 2. Pozbawione oficjalnej nazwy, przez fanów ochrzczone mianem Anywhere City, jako jedyne w całej serii nie zostało oparte na żadnej prawdziwej metropolii. Mocno zurbanizowane i opanowane przez zwalczające się gangi stanowi według twórców ponurą wizję przyszłości. Wizję, która się nie spełniła, bo najprawdopodobniej akcja gry toczy się w roku 2013. Istnieją dwie poszlaki mogące wskazywać, że Anywhere City to futurystyczna wersja Liberty City. Pierwsza to ośmiominutowy film aktorski reklamujący ten tytuł, który nagrywany był w Nowym Jorku, druga to podział na trzy główne dzielnice, przemysłową, biznesową i mieszkalną – czyli taki sam jak w Grand Theft Auto III.

Grafika koncepcyjna prezentująca Anywhere City - 2013-09-16
Grafika koncepcyjna prezentująca Anywhere City

Kompromis między ilością a jakością, czyli co zobaczymy w Grand Theft Auto V

W piątej części serii ponownie odwiedzimy stan San Andreas, choć ulegnie on drastycznym zmianom. Po pierwsze – będzie olbrzymi. Mapa gry ma być większa niż te z GTA San Andreas, GTA IV i Red Dead Redemption razem wzięte. Po drugie – tym razem zlokalizujemy na niej nie trzy, a jedynie jedno duże miasto, Los Santos. Powód jest prosty – ma być ono równie wierną repliką Los Angeles, co Liberty City Nowego Jorku. Metropolia ta stanowić będzie około jedną czwartą całego obszaru gry. Na pozostałych terenach, podzielonych na dwa hrabstwa, znajdziemy cztery miasteczka, połacie zieleni, pustynie, a także góry i kaniony.

Chociaż na ostateczną weryfikację zapewnień dotyczących wierności Los Santos swemu realnemu odpowiednikowi przyjdzie poczekać do premiery gry, to fani na podstawie udostępnionych przez twórców materiałów już teraz zdołali zidentyfikować setki (!!!) budynków, które zaczerpnięto wprost z Miasta Aniołów. Te najbardziej charakterystyczne to ratusz Los Angeles, budynek Capitol Records, Westin Bonaventure Hotel, Sunset Tower, centrum handlowe Beverly Center oraz hotel Beverly Hilton. Powróci napis „Vinewood” na wzgórzu będący nawiązaniem do tego z Hollywoodu, lotnisko zostanie ponowie oparte na porcie lotniczym Los Angeles, a port wodny przybierze kształt realnie istniejącego.

W Grand Theft Auto V ponownie zobaczymy znak Vinewood. - 2013-09-16
W Grand Theft Auto V ponownie zobaczymy znak Vinewood.

Oczywiście dopiero jutrzejsza premiera gry rozwieje wszelkie wątpliwości, ale dociekliwe analizy fanów pozwalają mieć nadzieję, że Rockstar North rzeczywiście osiągnie kompromis między rozmiarami świata a dokładnością odwzorowania miasta i trzecia inkarnacja San Andreas faktycznie połączy najlepsze cechy lokacji z Grand Theft Auto: San Andreas i Grand Theft Auto IV. Ponieważ co jak co, ale akurat budować ciekawe i klimatyczne światy ten deweloper potrafi.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

Rap, zamieszki i trupy – GTA: San Andreas a historia gangów Los Angeles
Rap, zamieszki i trupy – GTA: San Andreas a historia gangów Los Angeles

Twórcy serii Grand Theft Auto słyną z dbałości o najdrobniejsze detale w swoich grach, z pomysłowych, czasem zaskakujących skojarzeń z realnym światem. Nie inaczej jest w kwestii ponurego świata gangów w fikcyjnym Los Santos i prawdziwym Mieście Aniołów.