Wirtualne piaskownice, czyli miasta w serii Grand Theft Auto
Przyglądamy się miastom, jakie pojawiły się w grach z serii Grand Theft Auto, oraz temu, jak bardzo są one podobne do swych rzeczywistych odpowiedników.
Na sukces cyklu GTA składa się wiele czynników – od kontrowersyjnej tematyki, przez barwne postacie i czarny humor, po samą rozgrywkę dającą frajdę niezależnie od tego, czy gracz skupia się na wykonywaniu zadań fabularnych, szerzeniu chaosu czy też poszukiwaniu poukrywanych przez twórców niespodzianek. Niezwykle ważne są również charakterystyczne miasta oraz ich okolice, które możemy swobodnie poznawać. Większość z nich stworzono w oparciu o naprawdę istniejące metropolie i wypełniono budynkami bądź całymi dzielnicami odwzorowującymi miejsca, które – dysponując odpowiednią ilością gotówki – faktycznie można zwiedzić.
Witajcie w Liberty City, najgorszym miejscu w Ameryce
Akcja serii najczęściej osadzana jest we wzorowanym na Nowym Jorku mieście nazwanym Liberty City. Różne wcielenia „najgorszego miejsca w Ameryce”, jak bywa ono określane przez bohaterów serii, mogliśmy odwiedzić w trzech głównych odsłonach cyklu (Grand Theft Auto, GTA III i GTA IV) oraz szeregu pobocznych, zarówno tych przeznaczonych na platformy przenośne (Chinatown Wars, Liberty City Stories), jak i dedykowanych większym urządzeniom (Episodes from Liberty City).
W pierwszej części sagi autorzy dość wiernie odtworzyli topografię Nowego Jorku, co zresztą wyraźnie widać na załączonym obrazku. Choć ograniczenia techniczne i kamera prezentująca akcję z lotu ptaka nie pozwoliły twórcom na ulokowanie w Liberty City budynków charakterystycznych dla najsłynniejszego miasta Ameryki, to nadrobiono to nazwami dzielnic nawiązującymi do ich rzeczywistych odpowiedników. Łatwo się domyślić, że New Guernsey to tak naprawdę New Jersey, Nixon Island wzorowano na Roosevelt Island, zaś Brix to nic innego jak Bronx. Najbardziej charakterystycznym punktem miasta jest znajdujący się w samym jego centrum Middle Park będący tutejszą odmianą Central Parku – olbrzymia połać zieleni, stawów i jedno z nielicznych miejsc, w których nie znajdziemy samochodów. Miasto podzielone było na dwa duże obszary rozdzielone kilkoma mniejszymi i jedną dużą wyspą będącą odpowiednikiem Manhattanu.
Grand Theft Auto III pozwoliło ponownie odwiedzić Miasto Wolności, choć uległo ono wielu zmianom. Twórcy zrezygnowali z geograficznej zbieżności, nowe Liberty City bazowało nie tylko na Nowym Jorku, ale również na innych amerykańskich metropoliach, choć Wielkie Jabłko pozostało głównym źródłem inspiracji. To szare, brudne miejsce, trawione korupcją i wojnami gangów. Całe terytorium podzielono na dwie wyspy oraz fragment przylegający do lądu. Wszystko połączono kilkoma mostami.
Pierwsza wyspa to głównie obszar przemysłowy, z dokami i magazynami, odpowiednik Brooklynu i Queens. Znalazły się tu też obszary mieszkalne oraz dwie bardzo charakterystyczne dzielnice – opanowane przez ludność azjatycką Chinatown i zdominowana przez prostytucję Dzielnica Czerwonych Świateł, obie będące dość wiernymi miniaturami rzeczywiście istniejących w Nowym Jorku rejonów.
Staunton Island, druga z wysp, została zaprojektowana jako odpowiednik Manhattanu. Szereg drapaczy chmur, obserwowanych z daleka, przypomina wieżowce będące charakterystycznym elementem Nowego Jorku. W samym centrum wyspy ponownie umiejscowiono sporej wielkości park, znajdziemy tu też kilka budynków wymodelowanych na kształt faktycznie istniejących – np. kopię Katedry św. Patryka, stadion wzorowany na Yankee Stadium (chociaż jego wejście bardziej przypomina inny znany amerykański obiekt sportowy – Los Angeles Memorial Coliseum) czy uniwersytet niemal bliźniaczo podobny do Uniwersytetu Columbia. Część wieżowców także bazuje na realnych obiektach – Jefferson St. Credit Union Building, najwyższy budynek w grze, wygląda jak jedna z wież dawnego World Trade Center, dociekliwi odnajdą też wirtualne odpowiedniki 500 Fifth Avenue, Flatironu (aż trzy!) oraz Trump Tower.