Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 14 grudnia 2018, 15:13

The Incredible Adventures of Van Helsing: Final Cut. W co grać, czekając na Diablo 4?

Spis treści

The Incredible Adventures of Van Helsing: Final Cut

The Incredible Adventures of Van Helsing: Final Cut to samodzielna produkcja składającą się z trzech części serii The Incredible Adventures of Van Helsing. Poszczególne odsłony nie są jednak dostępne osobno w menu głównym, tylko zostały połączone w jedną dużą grę, ze zmodyfikowaną lub wzbogaconą zawartością.

Podczas przygody wcielamy się w potomka Van Helsinga, przemierzającego krainę Borgovia wraz ze swoją towarzyszką, zjawą o imieniu Katarina. Po drodze walczymy oczywiście z rozmaitymi potworami. W trakcie starć wykorzystujemy broń białą, palną, czary i nie tylko – wszystko w zależności od wybranej klasy postaci (do dyspozycji graczy oddano sześć rodzajów bohaterów). Oprócz tego możemy także używać umiejętności specjalnych, rozwijanych w dedykowanym drzewku.

Dzięki połączeniu trzech kampanii w jedną rozgrywka wystarcza na około 50 godzin. To jednak nie wszystko, gdyż twórcy zatroszczyli się także o endgame, tryby multiplayer (czteroosobowy co-op, Touchdown, arena, a nawet battle royale), a także dwadzieścia specjalnych map o losowo dobranych stworach, zasadach oraz celach.

Van Helsing w wersji Final Cut zadebiutował w listopadzie 2015 roku i od początku oferował tryb battle royale. Były to czasy, kiedy niewielu o nim jeszcze słyszało – i chyba nikt nie dostrzegł wtedy, że będzie to najnowszy branżowy fenomen.

The Incredible Adventures of Van Helsing: Final Cut udostępniane jest posiadaczom wszystkich trzech odsłon serii The Incredible Adventures of Van Helsing za darmo. Sama produkcja nie wydaje się wybitna, jeśli porównamy ją z konkurencją, ale jest na tyle solidna, że znudzonym fanom gatunku powinna przypaść do gustu. Zwłaszcza że otrzymujemy wszystkie części w jednym pakiecie.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czekasz jeszcze na Diablo IV?

Nigdy nie czekałem
22,9%
Już nie czekam
7,6%
Czekam, ale bez wielkich nadziei
47%
Czekam jak na zbawienie
22,6%
Zobacz inne ankiety
Diablo 1 kiepsko się zestarzało. Tymi pięcioma modami je naprawisz
Diablo 1 kiepsko się zestarzało. Tymi pięcioma modami je naprawisz

Diablo 1 w końcu trafiło do sprzedaży w wersji cyfrowej, a że gra ma już ponad 20 lat, mimo sentymentu niektórych może odrzucać swoją archaicznością. Pomocą mogą być mody, które dodają nową zawartość, lepszą grafikę, czy poprawki starych błędów.

Czy Diablo 4 będzie grą TPP? Widok zza pleców odświeżyłby serię
Czy Diablo 4 będzie grą TPP? Widok zza pleców odświeżyłby serię

Społeczność czeka na zapowiedź Diablo IV, a Blizzard milczy jak zaklęty w kamień (dusz). Kolejne BlizzCony mijają, a my wciąż niczego nie wiemy, oprócz tego, że jakaś gra z tego uniwersum rzeczywiście jest tworzona. Zastanówmy się, czym może ona być?

Czekając na Diablo 4 – ciekawe hack-and-slashe, w które zagramy przed kolejnym hitem Blizzarda
Czekając na Diablo 4 – ciekawe hack-and-slashe, w które zagramy przed kolejnym hitem Blizzarda

Znając zwyczaje twórców ze studia Blizzard, na nową odsłonę serii Diablo będziemy musieli poczekać naprawdę długo. W niedalekiej przyszłości na rynku pojawi się jednak sporo ciekawych gier, które powinny zadowolić fanów gatunku hack’n’slash.