autor: Adam Włodarczak
Szkodliwość gier komputerowych
Czy gry są szkodliwe? To pytanie nurtuje od dawna rodziców, naukowców, psychologów i całe mnóstwo innych osób, zastanawiających się nad tym, czy gry mają wpływ na to co dzieje się wokół nas...

Przed rozpoczęciem pisania artykułu rozesłałem do kilkudziesięciu osób ankiety dotyczące tego tematu, mając na celu chęć poznania opinii i spostrzeżeń prawdziwych graczy odnośnie tejże kwestii.
„...jeszcze jeden bullet time, dwaj kolejni przeciwnicy zaczęli swój ostatni, niepowtarzalny balet umierania. Adam przekulał się za kolumnę, odrzucił berettę i sięgnął po shotguna. Jakiś makaroniarz z dwoma Glockami biegł ku niemu poprzedzany śmiercionośnym, ołowianym gradem kul. Nie dość śmiercionośnym, strzał z półautomatycznej dwururki brutalnie odrzucił go na porytą pociskami ścianę. Mafiozo zsunął się zostawiając na niej krwawe graffiti. Ciemność.
- Elektrownia - wypluł z nienawiścią Adam. Spojrzał w zadumie na siekierę wiszącą nad monitorem, oczy zaszkliły mu się gdy pogrążył się we wspomnieniach.
Oni mu k.... wszyscy zapłacą. Zapłaczą k.... krwawymi łzami.”
Oto Stereotyp Gracza, celowo przeze mnie oczywiście przejaskrawiony. Ale ci którzy taki stereotyp tworzą też się nie wysilają. Najprostsze rozwiązania skomplikowanych problemów święcą dziś triumfy. Psychopata strzela do nauczycieli???
Diagnoza: gość od dwóch miesięcy grał w jakiś shoot`em up (o ile ekspert potrafi popisać się znajomością terminologii).
Że też nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zamknięcia w kryminałach programistów z ID Software. Pod zarzutem współudziału w masowych mordach i nieumyślnego pozbawienia życia.
Śmiech.
Temat szkodliwości gier komputerowych na życie człowieka wałkowany był już setki razy. Niestety, w przeważającej większości tego zadania podejmowały się osoby, delikatnie mówiąc, niekompetentne. Natomiast ja, jako zagorzały gracz, postaram się odpowiedzieć na tytułowe pytanie – czy gry szkodzą człowiekowi? – i to w pełni obiektywnie.
Pierwsza reakcja, jaka nasuwa się każdemu graczowi, to figlarny uśmiech, a chwilkę później zażenowanie... Przeróżni ludzie jako jedyny powód krwawych masakr, urządzonych przez młodych ludzi, uważają gry komputerowe oraz brutalne filmy, czasem także rodzaj słuchanej muzyki.. Na pierwszym miejscu podaje się jednak gry, i to te określone mianem „brutalnych”. Dlaczego tak jest? Otóż, właśnie ci ludzie zwolennicy spiskowej teorii dziejów, tak naprawdę o prawdziwych graczach oraz o samych grach komputerowych nie wiedzą nic. Rzecz jasna tymże osobom wydaje się, że pozjadali wszystkie maszyny (ekhm rozumy) świata. I właśnie ta „wiedza” będąca w istocie ignorancją jest przyczyną wielu nieporozumień.
Zacznijmy jednak od początku, czy istnieją w ogóle brutalne gry? Czym jest słynna brutalna gra? Przeciętny Polak, opiekun dziecka, odpowie prosto: „zabijanie i krew - powinni zakazać takich rzeczy”. Jednocześnie taka osoba nawet nie widziała żadnego dzieła, określonego mianem krwawego. Czy to jest fair? Człowiek, dorosły człowiek, który o komputerowych produkcjach nie wie dosłownie i w przenośni nic, negatywnie wypowiada się na ten temat, mało tego – potrafi jeszcze bezpodstawnie skrytykować i przekreślić wszystko i wszystkich związanych z tym tematem. Pytanie tylko za co... Naturalnie za negatywny wpływ na psychikę, czego efektem są krwawe rzezie dokonywane przez zdesperowanych nastolatków. Trzeba jednak zauważyć, że te żądne negatywnych wrażeń dzieciaki to wyłącznie margines, maluteńki odsetek społeczeństwa maniaków komputerowych, ale o tym później. Wracając do sedna sprawy - tak naprawdę nie ma brutalnych gier! I to wiedzą wszyscy prawdziwi komputerowcy, którzy mieli przyjemność bawić się w produkty tego typu. Oczywiście w dużej ilości gier, a w szczególności w gatunkach FPP (widok z perspektywy pierwszej osoby), krew leje się strumieniami, życie ludzkie nie ma większego znaczenia. Nasuwa się jednak jedno bardzo ważne pytanie: czy gry robione są tylko po to, aby móc pozabijać? Nie, nie i jeszcze raz – NIE. Każda rozrywka, nawet ta najbardziej krwawa, posiada coś, bez czego była by niczym – fabułę, swój niepowtarzalny klimat. Pozwolę sobie przytoczyć tutaj opinię graczy, Karola Papały, oraz Kuby „Cubitussa” Kowalskiego: