Śmierć ludzkości - jak gra Plague Inc. zainfekowała świat?
Miała być tylko wyzwaniem dla swojego twórcy, skończyła podbijając świat. Przyglądamy się fenomenowi gry Plague Inc., wyprodukowanej przez jednoosobowe studio Ndemic Creations, która na ten moment trafiła do 45 mln graczy i uczyniła autora milionerem.
W grudniu 2013 roku w Gwinei umiera mały chłopiec – pacjent zero nadal trwającej w Zachodniej Afryce epidemii eboli. W niecałe dziesięć miesięcy później z Liberii do Stanów Zjednoczonych przybywa Thomas Eric Duncan, pierwszy Amerykanin, który także traci życie z powodu choroby. Plaga, początkowo ograniczona do Gwinei, Liberii oraz Sierra Leone, wkrótce trafia na pierwsze strony gazet na całym świecie. Dzieje się tak po tym, jak odosobnione przypadki zostają zgłoszone za na innych kontynentach: w USA, Hiszpanii oraz Wielkiej Brytanii. Serwisy informacyjne zostają zdominowane wiadomościami na temat kolejnych państw, w których ebola już wkrótce może się pojawić oraz następnych nieudanych prób stworzenia w pełni skutecznego leku. Niektórzy spośród dziennikarzy przewidują, że epidemia wkrótce rozniesie się z Afryki na cały glob. Liczone w tysiącach ofiary oraz kilka razy tyle zarażonych – ebola na krótko staje się zagrożeniem, o którym wie każdy. To paradoksalnie także okres, w którym wydana początkowo jedynie na telefony komórkowe i tablety strategia Plague Inc. przeżywa absolutne szczyty popularności.
Nieznany dotychczas wirus GOL-15 zaraża pierwszego człowieka w Polsce. Choć na razie mało odporny i przystosowany wyłącznie do chłodniejszych klimatów, szybko rozprzestrzenia się na osoby mające styczność z nosicielem. Pierwsze objawy – suchy kaszel oraz kichanie – wskazują na to, że lekarze mają do czynienia ze zwykłym przeziębieniem. Zanim służby medyczne porządnie przyjrzą się infekcji, z pacjenta zero wirus przeniesie się już na tysiące ludzi na całym świecie. Rozprzestrzeniany drogą powietrzną oraz przez miejskie gryzonie adaptuje się do coraz gorętszego klimatu i uodparnia się na ogólnodostępne antybiotyki. Wkrótce żaden z kontynentów nie jest wolny od nieznanego dotychczas zagrożenia. Niebawem pierwsze objawy ewoluują w zapalenie płuc oraz bezsenność, skutecznie utrudniając nosicielom zwyczajnie funkcjonowanie. Rozpoczynają się badania nad lekiem, które – po kolejnych przypadkach ofiar wymiotujących krwią i tracących czucie w niektórych częściach ciała – stają się priorytetem lekarzy na całym świecie. Ale jest już za późno. GOL-15 zaraża coraz szybciej i zabija coraz efektywniej. Wymiera Europa, później Azja, następnie obie Ameryki i Afryka. Śmierć ostatniego bastionu ludzkości w Nowej Zelandii to kwestia czasu. Gratulacje, zwyciężyłeś!
Ten jeden z możliwych scenariusz to chleb powszedni Plague Inc. – strategii, w której celem jest stworzenie plagi, która wybije cały nasz gatunek. To klasyczny przykład historii „od zera do milionera”, produkcji stworzonej jako hobby, która wkrótce „zaraziła” miliony graczy na całym świecie. Dzieło studia Ndemic Creations nigdy nie było bowiem przewidziane jako potencjalny spektakularny sukces. Sam autor, James Vaughan, jeszcze w 2011 roku był konsultantem w międzynarodowej firmie, a grę stworzył jako osobiste wyzwanie, przeznaczając na ten cel zaledwie 5 tysięcy dolarów. Przy pomocy trójki zatrudnionych fachowców z Wielkiej Brytanii oraz Czech, ogólnodostępnych w Internecie danych oraz Excela Brytyjczyk postanowił wziąć na warsztat ideę z popularnego flashowego Pandemic 2 i rozbudować ją pod każdym względem. Na rynek w maju 2012 roku trafił złożony, a także w wielu aspektach realistyczny symulator epidemii. Po czym bez żadnej reklamy wziął szturmem App Store.