autor: Bartosz Świątek
Temperatury i głośność Xbox Series X. Recenzja Xbox Series X - Microsoft odrobił lekcje
Spis treści
Temperatury i głośność Xbox Series X
Pod względem komfortu pracy Xbox Series X jest wyjątkowo mało ciekawym tematem, ale to w gruncie rzeczy bardzo dobra informacja. Powiem wprost: jednym dźwiękiem, który przez kilka dni grania usłyszałem ze strony konsoli jest „piknięcie”, którym obwieszcza światu włączenie się lub wyjście ze stanu uśpienia. Niezależnie od tego, co się dzieje na ekranie, w czasie rozgrywki konsola jest absolutnie – podkreślam, absolutnie – cicha.
Nie wierzcie też plotkom sugerującym, że nowy sprzęt Microsoftu nadmiernie się grzeje. Owszem, z obudowy wydobywa się relatywnie ciepłe powietrze, ale nie jest to nic, co odbiegałoby od normy. Być może przyczyną zaniepokojenia niektórych osób był fakt, że w przypadku Xboksa Series X otwory wylotowe znajdują się w nietypowym miejscu – na górze – co powoduje, że czasem łatwiej poczuć ciepło stojąc przy konsoli.
8K i 120 FPS to bajki – ale wydajność i tak jest niezła
Wrażenia płynące z rozgrywki są naprawdę dobre. Pomimo faktu, że konsolę testowałem na tytułach ósmej generacji, byłem pod wrażeniem tego, jak dobrze wszystko wygląda i jak płynnie działa. Doom Eternal, Forza Horizon 4, czy Wiedźmin 3: Dziki Gon na Xboksie Series X to czysta poezja – możecie liczyć na ostrą jak żyleta grafikę, brak spadków wydajności i błyskawiczne wczytywanie się poziomów oraz stanów gry.
Jednak prawdziwe pazury XSX pokazał dopiero w Gears 5, które otrzymało już łatkę z optymalizacją pod nową generację. Mamy poprawione oświetlenie, tekstury, cienie, lepiej prezentujące się efekty odbić i częściej niż rzadziej wyższą rozdzielczość (gry skalują ją dynamicznie, więc większa moc obliczeniowa przekłada się na lepszą jakość obrazu). Wszystkie te usprawnienia są połączone z doskonałą responsywnością i płynnością – nawet ambitne animowane sceny przerywnikowe działają teraz w 60 klatkach animacji na sekundę, a spadki poniżej tego poziomu są naprawdę rzadkie. Jeszcze bardziej imponujący jest tryb multiplayer, który na Xboksie Series X potrafi działać z prędkością 120 fps. Mój domowy telewizor nie obsługuje odświeżania na poziomie 120 Hz, ale na pożyczonym od Samsunga redakcyjnym QLED Q80T mogliśmy już zaszaleć. Różnica w płynności działania jest widoczna, ale nie dla każdego będzie warta wyszukiwania lepszego modelu TV, który by ją zaoferował.
Prędkość SSD robi różnicę
Osobne słowa pochwały należą się dyskowi SSD. Poza wspomnianymi już, szybkimi czasami wczytywania, umożliwia on działanie funkcji Quick Resume, o której mieliście już okazję przeczytać w tekście Ostiego, podsumowującym wrażenia z pierwszych kilku dni użytkowania konsoli. Rozwiązanie to pozwala błyskawicznie przełączać się pomiędzy różnymi grami, niemal tak, jakbyście korzystali z zakładek w przeglądarce internetowej – po wybraniu danego tytułu od razu wracamy do miejsca, w którym ostatnio skończyliśmy zabawę, a wszystko trwa dosłownie kilkanaście sekund. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że choć nie jestem do Quick Resume nastawiony aż tak entuzjastycznie jak Michał – głównie dlatego, że relatywnie rzadko gram w kilka tytułów na raz – to jestem w stanie wyobrazić sobie liczne sytuacje, w których funkcja okaże się przydatna.