Wolant do Xboxa? Czy na konsoli da się grać w symulatory lotu?
Konsole były do tej pory utożsamiane z grami zręcznościowymi. Flight Simulator udowodnił, że skomplikowane symulatory można przenieść poza pecety, brakowało jednak urządzeń do sterowania. Aż do teraz - nowy wolant do Xboxa wynosi zabawę na nowy poziom.
Fani wirtualnego latania, którzy z różnych powodów zdecydowali się doświadczać Microsoft Flight Simulatora na konsolach Xbox musieli wykazać się nie lada cierpliwością. Najpierw był dodatkowy rok oczekiwania na obiecaną przez twórców wersję na next-genowe Xbox Series X i S. Niemal drugie tyle trzeba było jeszcze czekać na możliwość zagrania na Xboksie One – choć tylko przez chmurę – oraz przede wszystkim na pojawienie się na rynku jakichś sensownych kontrolerów do sterowania samolotami.
Bądź co bądź to symulator w każdym calu i latanie z padem w ręku niczym w GTA 5 nie pozwalało w pełni doświadczyć magii lotnictwa. Jedyną opcją był prosty, budżetowy joystick Thrustmaster T-Flight HOTAS One. Dziś dostępne są już dwa kolejne zestawy, które powinny zadowolić każdego fana latania. Pierwszy z nich to kopia wolantu z kabiny Boeinga 787 – Thrustmaster TCA Yoke Boeing Edition, a drugi to Turtle Beach VelocityOne Flight – również wolant, na dodatek z bazą przepustnic Throttle Quadrant.
Kierownica do latania – wolant w końcu zastąpił pada
Wolant z prawdziwego zdarzenia, czyli coś w rodzaju kierownicy do samolotu, w końcu pozwala poczuć również na konsoli Xbox, że mamy do czynienia z symulatorem lotu, a nie zwykłą grą zręcznościową. W Flight Simulatorze po pierwsze zwiększa immersję i realizm, bo praktycznie wszystkie zawarte w nim samoloty, z wyjątkiem Airbusa A320, są kontrolowane przez wolant. Druga sprawa to przede wszystkim wygoda oraz funkcjonalność. Każdy samolot, nawet mała i prosta w pilotażu Cessna 152, wymaga obsługi wieloma przyciskami, które powinno się mieć pod ręką.
Przy zwykłym Xboksowym padzie było to dość uciążliwe, a w przypadku bardziej skomplikowanych samolotów i tak należało podpiąć jakąś klawiaturę. Dedykowany wolant w końcu pozwala mieć wszystko pod ręką – obsługę trymera, podwozia, klap, świateł, hamulców, nie wspominając o bardziej precyzyjnym kontrolowaniu lotu dzięki większym zakresom osi analogowych w porównaniu do niewielkich gałek pada. Sprytnie ukryte triggery w wygodnym miejscu spisują się jako ster kierunku, zastępując z konieczności pedały. Na te urządzenie bowiem konsole wciąż jeszcze czekają.
Ilość wajch ma znaczenie
Oprócz wolanta, równie ważnym urządzeniem jest zestaw przepustnic. Symulator lotu nie sprowadza się tylko do kontrolowania mocy silników. W najprostszych konstrukcjach dla lotnictwa cywilnego dochodzi jeszcze dźwignia sterowania ilością mieszanki paliwa wtryskiwanej do silnika, w samolotach turbośmigłowych kontrola kąta pochylenia łopat śmigła, a w pasażerskich odrzutowcach ciąg wsteczny, spoilery i parę innych rzeczy, które warto mieć pod ręką.
W tej kwestii najlepsze rozwiązanie zastosowano właśnie w Turtle Beach VelocityOne Flight, które ma modularną budowę bazy Throttle Quadrant, pasującą do wspomnianych trzech typów samolotów. Dźwignie na dole przydadzą się w samolotach śmigłowych, natomiast górna część pozwala zmienić końcówki albo na kolorowe, związane z obsługą silników turbośmigłowych, albo białe, przypominające te w pasażerskich Boeingach. Cztery osobne osie pozwalają zresztą indywidualnie kontrolować cztery silniki, łącznie z obsługą wstecznego ciągu. Z przepustnicami sąsiaduje koło trymera pozwalające na precyzyjne ustawienie tej istotnej funkcji oraz 10 przycisków ogólnego przeznaczenia, które można przypisać według własnych upodobań.
Wolant w kosmosie, czyli Star Wars: Squadrons…
Wolant z przepustnicą podłączony do konsoli pozwala w końcu poczuć namiastkę domowego kokpitu, z jakich do tej pory cieszyli się wyłącznie posiadacze pecetów. Sprawia, że sterowanie samolotem jest o wiele wygodniejsze i bardziej precyzyjne. A co z innymi grami? Czy poza Flight Simulatorem specyficzną konstrukcję wolanta da się jeszcze gdzieś wykorzystać na konsoli Xbox? W kwestii technicznej zależy to od producenta gry, który powinien umożliwić obsługę takiego urządzenia w swojej grze w wersji na Xboksa. Póki co Turtle Beach VelocityOne Flight działa jeszcze w grach Star Wars: Squadrons oraz Elite: Dangerous.
W obu tych grach z pewnością przyda się duża liczba przycisków koniecznych do obsługi statków kosmicznych, zarówno jeśli chodzi o poszczególne systemy, jak i choćby rozglądanie się w przypadku braku urządzenia do śledzenia ruchów głowy. W Star Wars: Squadrons niezwykle ważne jest ciągłe kontrolowanie energii i przerzucanie jej na tarcze, broń lub moc silników, które można przypisać pod jeden z przełączników typu HAT, by mieć do tej funkcji błyskawiczny dostęp. Drugi HAT przyda się do rozglądania się. Do tego dochodzi zwiększanie energii, zmiana namierzonego celu, polecenia dla skrzydłowego, wypuszczanie wabików – wszystko to jest o wiele bardziej wygodne i praktyczne z wieloma przyciskami tuż pod ręką, co zapewnia tak duże urządzenie, jak wolant.
…oraz Elite: Dangerous
Duża liczba dostępnych na wyciągnięcie palca guzików jest jeszcze bardziej istotna w symulatorze kosmicznego kupca, pirata, przemytnika czy odkrywcy - Elite: Dangerous. Oprócz standardowego sterowania lotem, mocą przepustnicy i uzbrojeniem, mamy jeszcze obsługę ładunku, chłodzenia, sensorów, panel interfejsu oraz mapę galaktyki. Dostęp do większości z tych rzeczy wprost na kontrolerze zamiast szukania klawiszy na klawiaturze z pewnością ułatwia kosmiczne przygody. Miłym akcentem jest też możliwość podświetlenia wolanta Turtle Beach VelocityOne pod kolor interfejsu ekranowego w Elite: Dangerous.
W końcu wybór na konsolach
Można się tylko cieszyć z faktu, że oprócz dotychczasowych kierownic przeznaczonych do gier wyścigowych, do konsol zawitało kolejne urządzenie zwiększające ich funkcjonalność. Fani wirtualnego latania z pewnością powinni rozważyć przesiadkę na wolant z zestawem przepustnic, bo wygoda obsługi pełnego przycisków kokpitu jest tu nieporównywalnie bardziej komfortowa. Oby wkrótce pojawiły się też dedykowane dla konsoli pedały steru kierunku, zwłaszcza w kontekście zapowiadanych do Flight Simulatora śmigłowców. Konsola stanie się wtedy ciekawą opcją rozpoczęcia swojej przygody ze światem symulatorów lotniczych!
ZASTRZEŻENIE
Tekst powstał we współpracy z firmą Turtle Beach.