Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 24 grudnia 2010, 09:01

autor: Marcin Serkies

Crysis 2. Najbardziej oczekiwane gry 2011 roku - od A do G

Spis treści

Crysis 2

Zabójca najmocniejszych sprzętów wraca już za kilka miesięcy. Jako pierwsza gra korzystająca z nowej wersji silnika Cryengine, sequel Crysisa po raz kolejny zabierze nas do dżungli, tym razem miejskiej. Akcja gry będzie toczyć się w Nowym Jorku, trzy lata po wydarzeniach z „jedynki”. Główny bohater, noszący pseudonim „Alcatraz”, przywłaszczy sobie nową wersję Nanosuita, co spowoduje zrozumiałą i dość gwałtowną reakcję Crynetu. Drugą – a raczej trzecią, licząc głównego bohatera – stroną medalu będą obcy, groźniejsi i bardziej zajadli niż wcześniej. Nad scenariuszem pracuje dwóch autorów science fiction – Peter Watts i Richard Morgan – i jeśli nawet gra ma być tylko przykrywką dla prezentacji nowego silnika, i tak można spodziewać się interesującej historii. Sam engine – zarówno na konsolach, jak i PC – będzie generować znacznie ładniejsze widoki niż poprzednik i – co bardzo ważne – wymagania mają być mniejsze. Jak sprawdzi się Crysis 2, przekonamy się już w maju 2011 roku.

Nowy Jork stanie się areną śmiertelnych zmagań, a my ujrzymy to z bliska.

Czekamy na Crysis 2, bo:

  • chcemy w końcu zobaczyć ten silnik w miejskim otoczeniu;
  • ciekawie będzie ujrzeć tę grę na PC, a obok na którejś z konsol;
  • scenariusz pisze dwóch fachowców, może być interesująco.

Nastroje w redakcji: Gambrinus i Łosiu na pewno zagrają, totalny entuzjazm – brak.

Dead Space 2

Pierwsza część tek gry wywołała spore kontrowersje. Jednym nie przypasował klimat oraz system sterowania i uznali, że to niezbyt ciekawy tytuł. Znacznie większe grono – w tym również krytycy – ogłosili Dead Space produkcją ogromnie interesującą i wnoszącą sporo świeżości do gatunku. Rzeczywiście, podobnych kosmicznych survival horrorów, w których klimat można by kroić nożem, nie zliczymy nawet na palcach jednej ręki, nie potrzeba ich aż tylu.

Sieczenia, spawania, miażdżenia i masakrowania w drugiej odsłonie na pewno nie zabraknie.

W „dwójce” ponownie wcielimy się w rolę Isaaca Clarka. Tym razem jednak nie będziemy pokonywać klaustrofobicznych korytarzy statku kosmicznego – twórcy zamienili je na klaustrofobiczne wnętrza stacji kosmicznej. Akcja gry rozpocznie się w szpitalu, gdzie nasz śmiałek wylądował po wydarzeniach z pierwszej części. I tym razem biedny inżynier będzie świadkiem inwazji nekromorfów, którą spróbuje przeżyć, pozostając w jednym kawałku. Niewątpliwą ciekawostką okaże się tryb wieloosobowy. Gracze zostaną podzieleni na dwie czteroosobowe drużyny. Jedna, ludzka, będzie próbowała wykonać jakąś misję, druga złożona z nekromorfów będzie mieć za zadanie nie dopuścić do tego. Co ciekawe, każdy z członków drużyny ma dysponować jakimś sprzętem, którego nie będą posiadali inni. Premiera na PC i konsole już pod koniec stycznia.

Czekamy na Dead Space 2, bo:

  • to kontynuacja wyśmienitej gry, a na takie zawsze czekamy;
  • intrygująco brzmi zapowiadany tryb multi;
  • chętnie potraktujemy kilka nekromorfów ciekawymi narzędziami.

Nastroje w redakcji: U.V. Impaler, Gambrinus i Verminus – dawać mi to już! Łosiu przetestuje jak znajdzie czas.

Deus Ex: Human Revolution

Miłośnicy cyberpunka nie są jakoś szczególnie rozpieszczani przez twórców gier, chociaż okoliczności przyrody panują teraz takie, że aż się prosi, by w ciekawy sposób zwizualizować w formie gry pewne znane z literatury czy pozycji RPG koncepcje. Nic takiego jednak na większą skalę się nie dzieje, na szczęście bywają tytuły, które są paliwem dla miłośników chromu i życia na krawędzi. Jednym z poważniejszych, jakie zobaczymy w zbliżającym się roku, jest kolejna gra z serii Deus Ex. Pierwsze dwie to doskonale przedstawione historie, spełniające wszelkie kryteria cyberpunkowych opowieści (wielkie korporacje, sztuczne inteligencje, sieć, rządowe spiski itp.). Trzecia, którą opracowuje studio Eidos w Montrealu (a Warren Spector i Harvey Smith z procesem twórczym nie mają nic wspólnego), będzie prequelem.

Mimo mrocznych czasów oświetlenia w nowym Deus Ex na pewno nie zabraknie.

Akcja Human Revolution rozegra się 25 lat przed wydarzeniami opowiedzianymi w Deus Ex, głównym bohaterem ma być Adam Jensen, pracownik firmy produkującej najlepsze dostępne na rynku upgrade’y do ciała. Mężczyzna przeżyje atak na firmę i chcąc nie chcąc, stanie się obiektem modyfikacji biomechanicznej, która pozwoli mu dalej funkcjonować. I w tym momencie zacznie się intryga, w trakcie której zwiedzimy Detroit, Szanghaj i Montreal, a w efekcie naszych działań utworzone zostanie UNATCO, znane z poprzednich gier. Gracze nie będą mieli dostępu do nanotechnologicznych modyfikacji ciała, świat, w którym toczy się gra, rozwinął dopiero usprawnienia biomechaniczne i tak naprawdę ludzkość wciąż przystosowuje się do nowej rzeczywistości. W ustach producenta gry pojawiają się nawiązania do mitu o Dedalu i Ikarze – nie bez powodu. Oczywiście w grze nie zabraknie innych elementów znanych z literatury, teorii spiskowych, wszechwładnych korporacji i tym podobnych. Premiera pierwotnie zapowiedziana była na marzec 2011, na razie przesunięto ją na rok fiskalny 2012 – zaczynający się w kwietniu przyszłego roku.

Czekamy na Deus Ex: Human Revolution, bo:

  • warto dowiedzieć się, dlaczego świat wygląda tak jak w pierwszym Deus Ex;
  • wizja graficzna zapowiada się smakowicie;
  • miłośnicy cyberpunka nie są rozpieszczani grami w ulubionej stylistyce.

Nastroje w redakcji: Verminus – gra roku? Gambrinus, Łosiu i U.V. Impaler chętnie sprawdzą, umiarkowany optymizm.

Najbardziej oczekiwane gry 2011 roku - od L do W
Najbardziej oczekiwane gry 2011 roku - od L do W

Zbliżający się koniec roku jest dobrą okazją do podsumowania naszych oczekiwań na kolejne dwanaście miesięcy. W końcu zawsze czekamy na jakieś gry, na jedne mniej, na inne bardziej.