autor: Damian Pawlikowski
Mobbing w MOBA - jak twórcy gier Dota 2 i League of Legends radzą sobie z toksycznymi graczami
Nikt nie ma wątpliwości, że toksyczne zachowania w grach MOBA to poważny problem, który dotyczy głównie najpopularniejszych przedstawicieli gatunku - DOTA 2 i League of Legends. Jak deweloperzy tych produkcji walczą z powszechnym chamstwem użytkowników?
"Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2." - art. 190 kodeksu karnego, paragraf 1
"Zacząłem grać w Defense of the Ancients 2 jakieś pięć miesięcy temu. To kupa zabawy! DOTA jest niesłychanie skomplikowanym i angażującym tytułem." - pisze na jednym z forów użytkownik Verzin, zamiłowany fan produkcji z gatunku MOBA - "Czego natomiast naprawdę nie lubię w tego typu rozrywce, to jej społeczności. Jest coś z nią bardzo mocno nie tak, skoro nauczyła się tolerować wulgarnych pieniaczy, wysyłanie obraźliwych wiadomości oraz werbalne napastowanie niedoświadczonych graczy. Jakiś czas temu rozgrywałem mecz z kumplem, któremu nie szło zbyt dobrze. Skończyło się na tym, iż został wyzywany dziesięć bitych minut przez wyższego rangą zawodnika. Doszło nawet do tego, że zaczęto nawoływać go do samobójstwa". Inny forumowicz, WoW Killer, dodaje: "Produkcje wieloosobowe opierają się na doznaniach socjalnych. Jeśli społeczność jest zła, taka jest też sama gra. Jeżeli gracze oczekują polepszenia swego ukochanego tytułu, powinni zadbać o wykreowanie przyjaznego terytorium dla pozostałych użytkowników". Jednak czy w rządzącym się własnymi brutalnymi prawami Internecie, takie rozwiązanie ma jakiekolwiek szanse zaistnieć?
Strategiczne gry czasu rzeczywistego z grupy Multiplayer Online Battle Arena (MOBA), do których zaliczają się m.in. League of Legends, Defense of the Ancients, czy nadchodzące Heroes of the Storm, z roku na rok przyciągają do siebie coraz większą liczbę graczy. Lwia część użytkowników zaczyna traktować swoje hobby śmiertelnie poważnie. Wystarczy nie wykazać się znajomością zasad gry, posiadać dużo mniejszy poziom doświadczenia od domorosłych "zawodowych e-sportowców", czy najzwyczajniej w świecie przyczynić się do przegranej własnej drużyny, by zostać obsypanym gradem wyzwisk i obelg o różnej sile rażenia (wliczając w to m.in. przestępstwa prześladowania, groźby śmierci i molestowanie ujęte w kodeksie karnym). Naturalnie, każdego mogą ponieść nerwy, a niedoświadczeni gracze potrafią zirytować ambitnych wirtualnych atletów, ale czy nie warto mieć w pamięci ogólnego dobra i stosować uniwersalnych zasad dobrych manier? Czy przezywanie matek innych graczy wymyślnymi wulgaryzmami nie powinno skończyć się po wyjściu z murów gimnazjum? Oczywiście, że wśród maniaków MOBA nie brakuje nieletnich, ale problem mobbingu dotyczy również - o zgrozo - zawodników profesjonalnych.
Christian Rivera (pierwszy z lewej) to wbrew pozorom nie jedyny zawodowiec, któremu zagrożono dożywotnim usunięciem z profesjonalnej ligi.
Gdy współzawodnictwo sięga zenitu, nawet zawodowcy potrafią się skompromitować. W 2012 roku dwudziestodwuletni Christian Rivera, znany szerzej miłośnikom League of Legends pod jakże subtelną ksywką IWillDominate, został zbanowany z League Championship Series na cały rok za toksyczne zachowanie. Najwyraźniej dokuczanie, werbalne znieważanie, używanie wulgaryzmów oraz ogólne negatywne nastawienie nie sprzyjają pozytywnie rozwojowi kariery profesjonalnego e-sportowca, stanowiącego wzór dla rozrastającej się społeczności cyfrowej produkcji Riot Games. Kara to, zaiste, surowa - ale należy pamiętać, że właśnie przez tego typu zachowania gatunek MOBA znany jest powszechnie jako najmniej życzliwy dla początkujących odbiorców. A przecież na podobnie negatywną reputację deweloperzy absolutnie nie mogą sobie pozwolić. Tym bardziej, że zwykłe "wyciszenie" innych graczy, bądź ignorowanie ich zaczepek znacznie ogranicza czerpanie przyjemności z gry, polegającej przede wszystkim na grupowym współdziałaniu i obieraniu strategii. Co prawda nie ma sposobu na graczy, którzy opuszczają mecze i nie pozwalają rozwijać się młodszym w stażu kompanom, ale na perfidnie rzucających mięsem uczestników zabawy, twórcy gry oraz sami grający obrali kilka całkiem sensownych taktyk.