Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 16 września 2014, 13:22

autor: Damian Pawlikowski

Mobbing w MOBA - jak twórcy gier Dota 2 i League of Legends radzą sobie z toksycznymi graczami

Nikt nie ma wątpliwości, że toksyczne zachowania w grach MOBA to poważny problem, który dotyczy głównie najpopularniejszych przedstawicieli gatunku - DOTA 2 i League of Legends. Jak deweloperzy tych produkcji walczą z powszechnym chamstwem użytkowników?

"Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2." - art. 190 kodeksu karnego, paragraf 1

"Zacząłem grać w Defense of the Ancients 2 jakieś pięć miesięcy temu. To kupa zabawy! DOTA jest niesłychanie skomplikowanym i angażującym tytułem." - pisze na jednym z forów użytkownik Verzin, zamiłowany fan produkcji z gatunku MOBA - "Czego natomiast naprawdę nie lubię w tego typu rozrywce, to jej społeczności. Jest coś z nią bardzo mocno nie tak, skoro nauczyła się tolerować wulgarnych pieniaczy, wysyłanie obraźliwych wiadomości oraz werbalne napastowanie niedoświadczonych graczy. Jakiś czas temu rozgrywałem mecz z kumplem, któremu nie szło zbyt dobrze. Skończyło się na tym, iż został wyzywany dziesięć bitych minut przez wyższego rangą zawodnika. Doszło nawet do tego, że zaczęto nawoływać go do samobójstwa". Inny forumowicz, WoW Killer, dodaje: "Produkcje wieloosobowe opierają się na doznaniach socjalnych. Jeśli społeczność jest zła, taka jest też sama gra. Jeżeli gracze oczekują polepszenia swego ukochanego tytułu, powinni zadbać o wykreowanie przyjaznego terytorium dla pozostałych użytkowników". Jednak czy w rządzącym się własnymi brutalnymi prawami Internecie, takie rozwiązanie ma jakiekolwiek szanse zaistnieć?

Gdy kończy się krwawa walka na arenie, rozpoczyna się werbalna wojna na chacie...

Strategiczne gry czasu rzeczywistego z grupy Multiplayer Online Battle Arena (MOBA), do których zaliczają się m.in. League of Legends, Defense of the Ancients, czy nadchodzące Heroes of the Storm, z roku na rok przyciągają do siebie coraz większą liczbę graczy. Lwia część użytkowników zaczyna traktować swoje hobby śmiertelnie poważnie. Wystarczy nie wykazać się znajomością zasad gry, posiadać dużo mniejszy poziom doświadczenia od domorosłych "zawodowych e-sportowców", czy najzwyczajniej w świecie przyczynić się do przegranej własnej drużyny, by zostać obsypanym gradem wyzwisk i obelg o różnej sile rażenia (wliczając w to m.in. przestępstwa prześladowania, groźby śmierci i molestowanie ujęte w kodeksie karnym). Naturalnie, każdego mogą ponieść nerwy, a niedoświadczeni gracze potrafią zirytować ambitnych wirtualnych atletów, ale czy nie warto mieć w pamięci ogólnego dobra i stosować uniwersalnych zasad dobrych manier? Czy przezywanie matek innych graczy wymyślnymi wulgaryzmami nie powinno skończyć się po wyjściu z murów gimnazjum? Oczywiście, że wśród maniaków MOBA nie brakuje nieletnich, ale problem mobbingu dotyczy również - o zgrozo - zawodników profesjonalnych.

Christian Rivera (pierwszy z lewej) to wbrew pozorom nie jedyny zawodowiec, któremu zagrożono dożywotnim usunięciem z profesjonalnej ligi.

Gdy współzawodnictwo sięga zenitu, nawet zawodowcy potrafią się skompromitować. W 2012 roku dwudziestodwuletni Christian Rivera, znany szerzej miłośnikom League of Legends pod jakże subtelną ksywką IWillDominate, został zbanowany z League Championship Series na cały rok za toksyczne zachowanie. Najwyraźniej dokuczanie, werbalne znieważanie, używanie wulgaryzmów oraz ogólne negatywne nastawienie nie sprzyjają pozytywnie rozwojowi kariery profesjonalnego e-sportowca, stanowiącego wzór dla rozrastającej się społeczności cyfrowej produkcji Riot Games. Kara to, zaiste, surowa - ale należy pamiętać, że właśnie przez tego typu zachowania gatunek MOBA znany jest powszechnie jako najmniej życzliwy dla początkujących odbiorców. A przecież na podobnie negatywną reputację deweloperzy absolutnie nie mogą sobie pozwolić. Tym bardziej, że zwykłe "wyciszenie" innych graczy, bądź ignorowanie ich zaczepek znacznie ogranicza czerpanie przyjemności z gry, polegającej przede wszystkim na grupowym współdziałaniu i obieraniu strategii. Co prawda nie ma sposobu na graczy, którzy opuszczają mecze i nie pozwalają rozwijać się młodszym w stażu kompanom, ale na perfidnie rzucających mięsem uczestników zabawy, twórcy gry oraz sami grający obrali kilka całkiem sensownych taktyk.

System Honoru wynagradza sportowe zachowanie grających w League of Legends.

"Witaj w DotA. Ssiesz. Przez najbliższe 6-9 miesięcy nieustannie będzie ci to wypominane." - tymi oto słowami rozpoczyna się poradnik dla "n00bów" rozpoczynających swą przygodę z Defense of the Ancients na oficjalnej stronie wirtualnej strategii. Nikt nie próbuje nawet ukrywać, że oto czeka nas bezstresowa zabawa z przyjacielskimi i wyrozumiałymi hardkorowcami, którzy poprowadzą nas za rączkę przez całą rozgrywkę. Nie, to będzie wojna i będziesz traktowany jak w wojsku - a jeśli się nie podoba, zawsze czekają Simsy albo inne Angry Birds. W tego typu grach, gdzie liczy się praca zespołowa i posiadane umiejętności, słabe ogniwo należy wykruszać, następuje naturalna ewolucja. A przynajmniej tak tłumaczą to zjawisko gracze, którzy przyznają, że trzeba się odpowiednio zahartować przed grą, która nie wybacza błędów. Podczas meczu doskonale widać, kto popełnia jakie gafy, więc niektórzy zwyczajnie znajdują kozła ofiarnego - gorszego od nich samych - i odwracają uwagę reszty od własnych niedociągnięć. Część krzykaczy chce się zwyczajnie wyżyć po ciężkim dniu, czy też w "elokwentny" sposób rozwiązać różnicę zdań poprzez przemoc werbalną (na podobnej zasadzie działają bójki w pubach - nic personalnego, ot zwykła burza testosteronu). Na oficjalnym forum DotA część użytkowników po prostu przyjmuje obelgi jako integralną część zabawy, naturalnie pod warunkiem, iż nie przekraczają pewnych granic i nie są kierowanie personalnie do konkretnych osób już poza samym wirtualnym placem boju.

"Za trudno? Nie podoba się? Może więc warto rozważyć zmianę gry?"

Akceptacja cyfrowego nagabywania nie jest jednak odpowiednim rozwiązaniem tego poważnego problemu. Studio Riot Games, mające na swoim koncie kultowe League of Legends, wraz z końcem 2012 roku ustanowiło wewnętrzną jednostkę zwaną Player Behaviour and Justice Team, mającą zajmować się szeroko rozumianym badaniem internetowego trollingu i naprawianiem wyrządzonych przez niego szkód. "Nie lubimy, gdy odbiorcy naszych gier są dla siebie bucami." - stwierdza Travis George, główny producent LoL - "Musieliśmy zabrać się za studiowanie tego problemu. W naszej specjalnej komórce zebraliśmy naprawdę utalentowanych ludzi, w tym neurobiologa kognitywnego oraz psychologa behawioralnego. (...) Już teraz zajmujemy się tworzeniem metryk i trendów, które pomogą nam wybadać, jak często gracze spotykają się z negatywnym odbiorem w grze oraz na ile jest to poważny problem. (...) Generalnie ludzie dogryzają sobie dla sportu, wydając sobie rozkazy i krytykując nawzajem. Uważam, że możemy naprawić to negatywne podejście". Wyłączanie chatów głosowych, ignorowanie obelg, donoszenie na agresorów i liczne bany dla zatwardziałych arogantów to logiczna konieczność, ale może istnieje alternatywna droga ku rozbudowie przyjaznego środowiska w grach MOBA?

League of Legends to nie jedyna gra, przy której gmerali psychologowie. Deweloper Valve niejednokrotnie zatrudniał specjalistów do pomocy przy kreowaniu nowych tytułów oraz technologii.

Tego zdania są właśnie spece z Player Behaviour and Justice Team, którzy postanowili wprowadzić tzw. system Honoru, bazujący na warunkowaniu instrumentalnym poprzez systematyczne nagradzanie pożądanych zachowań.

Pomysł jest bardzo prosty i sprawdzony przez wieloletnie testowanie, m.in. podczas tresury zwierząt. W tym przypadku "podawanie łapy" zostaje zastąpione wyciąganiem pomocnej dłoni do początkujących i mniej wprawionych graczy, którzy z kolei dostaną pod koniec meczu możliwość nagrodzenia swoich mentorów specjalnymi wyróżnieniami ("Przyjacielski", "Pomocny", "Honorowy przeciwnik", itd.). Nie można też rozdawać takich wyróżnień na prawo i lewo, gdyż są one limitowane. Jeśli więc koniec końców zaskarbimy sobie sympatię innego gracza i otrzymamy od niego nagrodę, która pojawi nam się na profilu, możemy autentycznie poczuć się dumni. Tym bardziej, że za odpowiednią ilość "rekomendacji" odblokujemy ekskluzywne odznaki, czy skórki dla naszych postaci. Nie powinno więc nikogo dziwić, iż natychmiastowe nagradzanie dobrych uczynków i dokładne wskazywanie powszechnie pożądanych cech socjalnych w League of Legends spisuje się jeszcze lepiej, niż wisząca nad głową groźba wyrzucenia z serweru.

Oglądanie tego napisu nie powinno być koniecznością, by zawodnicy zasługiwali na szacunek oraz respekt pozostałych grających.

Firma Riot Games jako pierwsza publicznie zauważyła, iż o wiele ważniejsze powinno być dla nas czerpanie przyjemności z samego udziału w grze, niż z wygranej, nierzadko osiągniętej przez skakanie po trupach do celu. Mobbing w tego typu produkcjach tylko podkreśla emocjonalną niedojrzałość wyżywających się na słabszych zawodnikach "łobuzów" (na szczęście nikt nikomu nie zabiera tutaj bitcoinów przeznaczonych na drugie śniadanie). W końcu nie każdy rodzi się profesjonalistą, a tacy ludzie również zasługują na odrobinę komfortowej rozrywki. Jak zauważa Jeffrey Lin z Riot Games, "Wyobraź sobie gracza, który doskonale zdaje sobie sprawę - podobnie zresztą jak reszta jego drużyny - z faktu, iż przyczynił się do porażki swojej ekipy. Jest lekko przybity i kiedy już ma zamiar odpuścić sobie kolejną turę, na ekran wyskakują mu okienka z informacjami, że dwójka kompanów uważa go za przyjacielskiego pomocnika, a jeszcze ktoś inny nazwał go bardzo dobrym sprzymierzeńcem. Właśnie ten moment wszystko odmienia. Bez naszego systemu zgorzkniały gracz dawno już by się wylogował, podczas gdy teraz negatywne doznanie zostało osłodzone przez dużo bardziej pozytywne czynniki".

Być może w nadchodzącym Heroes of the Storm spotkamy się z większą życzliwością doświadczonych graczy. Być może...

Czy fakt, iż Internet rządzi się swoimi prawami, jest przepełniony prostactwem i chamstwem bezpiecznie kryjących się za ekranem komputera użytkowników, usprawiedliwia brak kultury w społecznościach gier wieloosobowych? Niekoniecznie. Owszem, udział w słownych bójkach, wydzieranie się na innych i obrzucanie ich mięsem można uznać niekiedy za rozrywkę o właściwościach niemalże terapeutycznych, ale tylko pod warunkiem, że obie strony zdają sobie sprawę z pewnych istotnych zasad tego typu awanturniczych dyskusji (wliczając w to wyciągnięcie sobie ręki na zgodę pod koniec). Jeśli kłótnia nie wychodzi poza granice rozgrywki i nie dotyczy spraw niezwiązanych z samą grą, można zawsze przymknąć na nią oko - albo najzwyczajniej w świecie skorzystać ze zbawiennej opcji "/ignore". Naprawdę cieszy też zaangażowanie studia Riot Games w problematykę mobbingu i wprowadzanie przez nich kolejnych skutecznych rozwiązań. Jeśli zaś chodzi o niepoprawnych pieniaczy, zawsze pozostaje sprawdzona kara czasowego - lub permanentnego - zawieszenia. Dwójka zbanowanych na początku tego roku zawodowych graczy, Alfonso "mithy" Aguirre Rodriguez oraz Erlend "Nukeduck" Vatevik Holm, już obiecała poprawę na swoich profilach twitterowych i zaznaczyła, że przez najbliższy okres zajmie się trenowaniem innych drużyn, naturalnie dbając o panowanie nad własnymi emocjami. Najwidoczniej sprawdzona staroszkolna metoda "drewnianą linijką po łapach" działa doskonale nawet po wielu latach.

TWOIM ZDANIEM

Czy spotkałeś się z negatywnymi zachowaniami w grach MOBA?

Tak
97,4%
Nie
1,5%
Nie jestem pewien
1,1%
Zobacz inne ankiety
7 rzeczy, o których nie masz pojęcia po 10 latach grania w LoL
7 rzeczy, o których nie masz pojęcia po 10 latach grania w LoL

League of Legends, najsłynniejsza MOBA świata jest już z nami dziesięć lat. Z tej okazji zagłębmy się w sekrety, najciekawsze zagrywki i historie związane z dziełem Riot Games.

Gracze graczom zgotowali ten los – niesławne zachowania w grach
Gracze graczom zgotowali ten los – niesławne zachowania w grach

Gry komputerowe to frajda i rozrywka, ale nie w chwilach gdy trafimy na griefing – „przysługi” innych graczy, którzy logują się tylko po to, by uprzykrzać życie wszystkim dookoła.