autor: Remigiusz Maciaszek
Wady i zalety. Kryminaliści w APB: All Points Bulletin
Spis treści
Wady i zalety
Siedziby drugiej dużej organizacji – Bloodroses – znajdują się w dzielnicy portowej. W przeciwieństwie do G-Kings w skład Krwawych Róży wchodzą młodzi ludzie z bogatych domów, którzy zrobią wszystko, żeby poczuć przypływ adrenaliny. Kultywują styl oderwanych od rzeczywistości, wyuzdanych dekadentów. Jeśli rozgłos mają im przynieść wizyty w sądzie czy częste wyroki, to niech tak będzie. Członkostwo w tym gangu jest ekskluzywne i zarezerwowane dla tych, którzy odrzucili bogactwa oferowane przez rodziny, edukację w szkołach wyższych i zdecydowanie wolą brutalne przestępstwa od kolejnych wizyt na odwyku. Do wewnętrznego kręgu trafiają wyłącznie ci, którzy potrafią być wystarczająco zajmujący, by dostarczyć rozrywki szefostwu. Grupa funkcjonuje o obrębie podziemnych i nieoficjalnych klubów. Bliskość portu gwarantuje niezłe łupy, zdobywane w szybkich pełnych adrenaliny wypadach, w jakich Krwawe Róże się specjalizują.
Gra kryminalistą, mimo dosyć dużej swobody, ma swoje gorsze strony. Przede wszystkim należy przygotować się na to, że to my jesteśmy zwierzyną. Gliniarze dysponują masą narzędzi do ścigania przestępców i korzystają z nich często i bez wahania. Niewątpliwą zaletą z funkcjonowania poza prawem jest możliwość żerowania na mieszkańcach San Paro. Włamania do sklepów czy pobicia są niezłym źródłem gotówki. Problem jednak polega na tym, że im więcej przestępstw dokonujemy, tym większe niebezpieczeństwo, że któryś z enforcerów weźmie zlecenie, aby nas powstrzymać. Wtedy jest już niewesoło, ponieważ wraz ze zleceniem otrzymuje on dokładne dane naszej lokacji i wskazanie na mapie, gdzie w danym momencie się znajdujemy. Można to oczywiście obrócić na własną korzyść, zastawiając pułapki na spragnionych łatwego zysku wrogów. Nie jest to jednak proste, gdyż w przeciwieństwie do gliniarzy, nie wiemy, gdzie nasz tropiciel się znajduje ani z jakiego kierunku nadejdzie.
Jak wspomniałem, kryminalista ma kilka łatwych źródeł dochodów. W grę wchodzi oczywiście wykonywanie misji czy zabijanie policjantów, ale oprócz tego możemy też zająć się:
- napadami na przechodniów – pobicie jest źródłem szybkiej gotówki i przedmiotów, które możemy odsprzedać paserom;
- włamaniami – wystarczy wjechać samochodem w sklepową witrynę (czasami potrzeba kilku uderzeń), żeby ze sklepu wysypały się przedmioty, które możemy zabrać i sprzedać; niekiedy wypadają większe łupy, jak walizki czy sejfy; jeśli walizka nas spowalnia, można wsiąść z nią do samochodu, natomiast najwięcej wart sejf trzeba już nosić samodzielnie, co czasami bywa mocno problematyczne (do napadów warto jeździć pickupem, mając odsłonięty bagażnik, do którego odkładamy skradziony towar);
- kradzieżami samochodów – które można odstawić do specjalnego garażu, co wiąże się oczywiście z nagrodą finansową.
Notoriety, czyli rozgłos – szacunek podziemnego światka
Poziom rozgłosu to wyraz osiągnięć kryminalisty. Rośnie wraz z wykonywaniem misji i popełnianiem wykroczeń. Przestępcy na ulicach San Paro działają według zasady: „jeśli o tobie nie słychać, to nie jesteś nic wart”. Dlatego też najwyższe poziomy rozgłosu, który – podobnie jak prestiż obrońców prawa – kształtuje się w granicach od 1 do 5, nagradzane są odpowiednimi premiami, przy czym – tak jak i w przypadku drugiej frakcji – najlepiej utrzymywać go na wysokości ok. 4. Dzięki temu uzyskujemy bardzo wysokie nagrody i nie ryzykujemy, że cała banda wrogów zwali nam się nagle na głowę. Nie ulega jednak wątpliwości, że dla ambitnych kryminalistów najwyższa wartość rozgłosu jest bardzo kusząca. Właśnie wtedy dostajemy wolną rękę i możemy polować nie tylko na każdego gliniarza, który znajdzie się w zasięgu wzroku, ale również na innych przestępców. Działa to oczywiście w obie strony, a do tego przeciwnicy otrzymują precyzyjne informacje na temat naszej pozycji. Coś za coś.
Kryminaliści mają w wielu aspektach ułatwioną rozgrywkę. Podobnie jak zdobywanie pieniędzy, tak i podbijanie rozgłosu jest znacznie prostsze niż podnoszenie prestiżu u przeciwników. Cywile, na których można napadać, są zawsze w zasięgu ręki, w okolicy nie brak także sklepów do obrobienia. W skrajnych przypadkach można po prostu wyciągnąć broń i zacząć strzelać do przechodniów. Zwiększa to znacznie rozgłos, choć nie wiąże się z żadnymi finansowymi nagrodami, a do tego łatwo wtedy o uwagę przeciwników. Są jednak pewne ograniczenia. Nigdy nie osiągniemy najwyższego rozgłosu, tylko strzelając do przechodniów. Psychopata może liczyć na chwilową sławę, ale na nic więcej.