Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 22 maja 2013, 15:00

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Call of Duty: Ghosts. Konsola Xbox One - pierwsze informacje, specyfikacja, kontroler, gry

Spis treści

Call of Duty: Ghosts

Ku ubolewaniu wielu z Was, gry nie były główną atrakcją wczorajszego pokazu, a jedynie dodatkiem. Z wytoczeniem najcięższych dział koncern Microsoft szykuje się na czerwcowe targi E3 w Los Angeles. Ponoć w produkcji jest kilkanaście exclusive’ów na nowego Xboksa, w tym debiutancka produkcja działającego w Vancouver studia Black Tusk.

Trudno uwierzyć, że seria Call of Duty zdołała dojechać na tym samym silniku aż do 2012 roku. Na szczęście nowa generacja sprzętu wymusiła na Infinity Ward daleko idące zmiany. Po raz pierwszy od 7 lat możemy liczyć na prawdziwy skok jakościowy w aspekcie technologii napędzającej tzw. „królową skryptów”. Pod względem graficznym CoD wreszcie zdaje się doganiać konkurencję – postęp widać praktycznie na każdym kroku. Wprawdzie Battlefield 4 zaprezentował na trailerze wyższą klasę, jednak wstydu nie ma.

Zmiany silnika to jedno, ale cieszy także odejście od lekko umęczonego „uniwersum” Modern Warfare. Szczęśliwie plotki o dalszych perypetiach wąsatego Price’a nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. W Call of Duty: Ghosts czeka na nas całkowicie nowa linia fabularna. Akcja gry rozpocznie się 10 lat po tajemniczym kataklizmie, w wyniku którego osłabione Stany Zjednoczone straciły pozycję mocarstwa. Wcielimy się w jednego z członków grupy elitarnych żołnierzy, tytułowych Duchów, walczących przeważnie za liniami wroga. Kto stanie przeciwko nam? Terroryści, Chińczycy, Rosjanie, a może wszyscy razem? Czas pokaże.

Za to doskonale wiadomo, kto będzie nam osłaniać plecy – w trailerze nie da się przegapić czworonożnego kompana, przypominającego futurystyczną wersję poczciwego Szarika. Jestem pewien, że autorzy zaserwują sporo „wyciskaczy łez”, mogę się nawet założyć o redakcyjnego pszeniczniaka, że wilczur poświęci się dla amerykańskich wartości i braterstwa w zespole... i w ostatnim momencie wyjdzie cało z opresji.

W kwestii rozgrywki nie spodziewałbym się kolosalnych zmian – twórcy, po eksperymencie z Black Ops 2, wracają na dobrze znany teren całkowicie liniowej kampanii. Zwiastun, poza podniosłymi bzdurami prosto zza oceanu, prezentuje także niezliczoną ilość oskryptowanych scen. Czy to na ziemi, czy pod powierzchnią wody możemy być pewni, że bohater będzie wielokrotnie świadkiem i uczestnikiem dramatycznych, mocno przesadzonych wydarzeń. Tama pękająca pod naciskiem kilolitrów wody, walący się wieżowiec czy nawet tradycyjny wrak spadający na członków drużyny – wszystkie te scenki przypominają, że Call of Duty nie odejdzie od wypracowanych w ostatnich latach wzorców.

Pewna rewolucja może za to nastąpić w multiplayerze. Nowy silnik pozwoli na implementację destrukcji otoczenia oraz elementów zmieniających wygląd mapy. Pierwsze próby podjęto już w Black Ops 2, choć tam z miejsca na miejsce przesuwały się co najwyżej kontenery albo regularnie podnosił się poziom wody w kanale przecinającym arenę. Teraz katastrofy naturalne oraz działania żołnierzy doprowadzą do dramatycznych modyfikacji ścieżek. Oby nie sprowadzało się to jedynie do wysadzania murków jak w Battlefieldzie 3, a będzie dobrze.