Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 8 lutego 2021, 16:00

Gry w odcinkach i wycinana zawartość. Kiedyś było lepiej, prawda?

Spis treści

Gry w odcinkach i wycinana zawartość

W każdej wojnie zdarzają się bitwy przegrane. Najważniejsze, by w ostatecznym rozrachunku wygrali gracze, a nie zachłanni goście w drogich garniturach. Od pewnego czasu z niesmakiem obserwujesz próby sprzedawania gier w odcinkach. Jeszcze autorzy starają się to jakoś naiwnie tłumaczyć, zasłaniając się bezczelną próbą wyciągnięcia kasy, bo paru analitykom czy innym specom od sprzedaży tak sugerują jakieś wykresy.

Komentarz dosadny, ale skoro oni się nie cackają, Ty również nie będziesz.

Oto przykład, jak banda durniów zwana żartobliwie „marketing owcami” potrafi zarżnąć grę która teoretycznie powinna być kurą znosząca złote jajka. Ludzie myślą bardzo rozsądnie, czyli co z tego, że gra jest dobra (a nawet bardzo dobra), skoro nie można w nią zagrać od początku do końca, a więc zwyczajnie zapominają o takim tytule, albo myślą, że jak będzie kompletna, to sobie przypomną, ale ..... coś mi się wydaje, że ... nie przypomną sobie. Tak właśnie kończą i będą kończyć wszystkie gry (choćby nie wiem jak dobre były) których wydawcy zdecydują się na cyrk zwany SERIALEM.

To nie telenowela, gdzie czy obejrzymy 1, 13, czy 354 odcinek i tak nie zauważymy różnicy i nic nie stracimy. To gra panowie od marketingu ... i albo dacie to w całości, albo dacie dupy.

Wszyscy są zgodni? Niekoniecznie. Tylko pewna część odbiorców podchodzi do tego modelu sprzedaży aż tak nieufnie. Sam nie możesz w to uwierzyć, ale znajdują się nawet jednostki, które są w stanie dostrzegać jego pozytywne strony. Ucieszyły Cię historie o rozczarowaniu wynikami sprzedaży twórców Hitmana z 2016 roku. Pojawiający się w epizodach Agent 47 miał być komercyjnym sukcesem, ale zagmatwany harmonogram i niejasne zasady ukazywania się kolejnych odcinków sprawiły, że finansowe oczekiwania spełnił dopiero dzięki kompletnej edycji. Nie znaczy to jednak, że wcześniej się nie sprzedawał. Szacunkowe wyniki wskazały na kilkaset tysięcy zainteresowanych w pierwszym roku, a po 12 miesiącach od premiery ostatniego odcinka tytuł przyciągnął łącznie 7 milionów graczy. Pewien wgląd w sytuację daje też jeden z właścicieli IO Interactive, który informuje, że po 26 miesiącach projekt mógł pochwalić się 13 milionami chętnych, by wcielić się w łysego zabójcę. Czy niektórzy naprawdę nie mogli wstrzymać się z zakupem?!

Zostało jeszcze 67% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Norbert Szamota

Norbert Szamota

Absolwent dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Tam też obronił pracę dyplomową poświęconą miesięcznikom o grach konsolowych, wydawanym na przełomie XX i XXI wieku. W GRYOnline.pl działa od 2009 roku. Początkowo jako newsman i autor felietonów, później twórca wpisów encyklopedycznych i bloger na gameplay.pl, a od kilkudziesięciu miesięcy jako członek działu Publicystyki. Zaczynał dwa lata wcześniej, tworząc dla serwisu GamePress jedne z pierwszych wideorecenzji gier w polskim Internecie i publikując je na raczkującym wówczas YouTube. Gra we wszystko i na wszystkim, ciągle szukając ciekawych historii, intrygujących mechanik oraz zachwycających obrazów i dźwięków. Uwielbia tropić dawne opowieści z branży, a w wolnym czasie tworzyć też własne growe opowiadania na blogu Gralingrad.pl.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Czy Baldurs Gate 2 to najlepsze RPG wszech czasów?

5,5%
Tak!
5%
Definitywnie!
34,3%
Absolutnie!
55,2%
A może by tak...
Zobacz inne ankiety
Kiedyś to były gry… A może lepsze powstają właśnie dziś? Mam odpowiedź, która Was zdziwi
Kiedyś to były gry… A może lepsze powstają właśnie dziś? Mam odpowiedź, która Was zdziwi

Tęsknota za przeszłością podbiła Internet ostatniej dekady. Kiedyś tworzono lepsze książki, filmy i inne teksty kultury – przekonywały memy. Dziś częściej się z tego śmiejemy, ale może naprawdę gry były kiedyś lepsze?

Nie musisz zabijać tych szczurów – w obronie sidequestów
Nie musisz zabijać tych szczurów – w obronie sidequestów

Zapychacze, sztucznie wydłużające grę? A może questy poboczne mają większą rolę, której niedoceniamy? Dziś stajemy w ich obronie.

Gracze chcą świeżych i innowacyjnych gier, ale tak naprawdę ich nie chcą
Gracze chcą świeżych i innowacyjnych gier, ale tak naprawdę ich nie chcą

Dnie lubimy zaczynać od ponarzekania, jak to duzi wydawcy robią w kółko identyczne, bezpieczne gry od szablonu. A kończyć je zagrywając się w te pozbawione innowacji tytuły i nie widząc u siebie grama hipokryzji.