Najszybsze spluwy na Dzikim Zachodzie. Jak Rockstar zabił westerny?
Spis treści
Najszybsze spluwy na Dzikim Zachodzie
Innym deweloperom też się raczej do westernów nie śpieszy. Bo i jest to gatunek, który posiada ograniczenia, nieobecne w grach akcji osadzonych w czasach współczesnych lub w przyszłości. Popatrzmy chociażby na arsenał z przełomu XIX i XX wieku – jeśli nie liczyć kartaczownic, zdecydowanie za ciężkich, by chodzić z nimi do saloonu, większość amerykańskiej broni z tamtego okresu to albo ładowane pojedynczymi kulami karabiny, albo legendarne rewolwery, do których można było wsadzić maksymalnie sześć nabojów. Te ograniczenia technologiczne sprawiają, że w westernach trudno o dynamiczne strzelaniny. Oczywiście, da się je zrobić – ale nie jest to proste, gdy nie ma się do dyspozycji kilkudziesięciu rodzajów pistoletów maszynowych czy strzelb.
„BÓG STWORZYŁ LUDZI, SAMUEL COLT UCZYNIŁ ICH RÓWNYMI”
Dziki Zachód nieodłącznie kojarzy się z rewolwerami. Ich popularyzacja z kolei wiąże się z Samuelem Coltem, który opatentował broń tego typu w 1836 roku. Stopniowe udoskonalanie jej konstrukcji doprowadziło do powstania takich modeli jak Walker, 1851 Navy, Peacemaker i New Line.
Akcja Red Dead Redemption 2 toczyć się będzie w 1899 roku. W tym czasie dużym zainteresowaniem w USA cieszył się rewolwer Colta model 1898, a jednocześnie w sprzedaży dostępny był także pistolet samopowtarzalny Mauser C96. Widzieliśmy go już w pierwszym RDR, więc nie powinno go zabraknąć także w RDR2.
Do tego dochodzi fabuła. Interaktywne westerny są bowiem bardzo mocno zakorzenione w filmowej tradycji, która z kolei dość solidnie wyeksploatowała każdy z głównych kowbojskich motywów. A któremu z deweloperów chce się na nowo wymyślać kolejną wersję historii o zemście za krzywdę czy śmierć swojego bliskiego, o gangu śmiałych rewolwerowców wyjętych spod prawa i ich brawurowych napadach czy o próbach zerwania z przestępczym życiem? Narracyjnie westerny, tak growe, jak i filmowe, są mocno ograniczone w zakresie poruszanych wątków (szczególnie teraz, kiedy chociażby temat rywalizacji pionierów z rdzennymi Amerykanami to stąpanie po cienkim politycznym lodzie), więc każdy scenarzysta podejmujący się napisania kolejnej fabuły o kowbojach, rewolwerowcach i szeryfach ryzykuje, że będzie się powtarzać.
Tym zakochanym w westernach w każdej postaci wypada chyba pogodzić się ze smutnym faktem: w grach wideo ten gatunek nigdy nie zdominuje sklepowych półek, tak jak miało to miejsce chociażby w latach 50. w przypadku kina. Ba, ciężko oczekiwać, by w najbliższym czasie zyskał on na popularności – nadchodzące wielkimi krokami dzieło Rockstara zapowiada się na produkcję o skali zdolnej odstraszyć niemal każdego konkurenta. Ale może to i lepiej, że zamiast natłoku tylko niezłych gier mamy do wyboru parę prawdziwych perełek. I trzymam kciuki za to, żeby Red Dead Redemption II okazało się najpiękniejszą z nich – arcydziełem, po którym jego deweloperom nie pozostanie nic innego, jak odjechać w stronę zachodzącego słońca.