Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 23 czerwca 2012, 10:00

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Gra na słowa - Warhammer 40 000, Pilipiuk, Diablo III: Zakon, Gears of War, Halo: Upadek Reach

W czerwcowym wydaniu "Gry na słowa" na celownik bierzemy powieść "Czas Horusa", nowy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka oraz koniec świata według Majów. Poza tym nowe powieści ze światów Diablo, Gears of War i Halo.

Witamy w czerwcowej edycji „Gry na słowa”. Tym razem przygotowaliśmy dla Was trzy recenzje interesujących pozycji z polskiego rynku wydawniczego. Warhammer 40 000, Pilipiuk i apokalipsa według Majów – zarówno miłośnicy brutalnych, męskich opowieści jak i nieco bardziej oryginalnej prozy znajdą tu coś dla siebie. Zaczynamy jednak od zapowiedzi tytułów, które na rynek trafią w przeciągu najbliższych tygodni. Miłej lektury i zapraszamy do komentowania oraz podsyłania sugestii dotyczących kolejnych wydań „Gry na słowa”.

Gambrinus & Jaxa

Na celowniku mamy…

Gears of War 3: Anvil Gate

Data wydania: lipiec 2012

Szerzej o książkach osadzonych w realiach Gears of War pisaliśmy dwa miesiące temu. Może pamiętacie, że nie byliśmy nimi zachwyceni, jednak nie dało się odmówić pewnego potencjału rozkręcającej się autorce. Karen Traviss ma coraz większe doświadczenie i choć rzadko kiedy wychodzi poza ramy narzuconych jej światów, jej portfolio imponuje. Angielka zbeletryzowała już takie serie komputerowe jak Republic Commando i Halo, a w Gears of War sprawdziła się na tyle dobrze, że w Stanach Zjednoczonych w maju ukazała się już szósta część cyklu. Anvil Gate ponownie wróci do wypracowanej przez Traviss formuły: obok pociągnięcia wątku drużyny Delta, starającej odnaleźć się w powojennej, niespokojnej rzeczywistości, pojawią się retrospekcje sprzed ponad 30 lat. W tych urywkach poznamy losy młodego Victora Hoffmana i tragiczne wydarzenia, które ukształtowały jego twardy charakter. Nie ma się co nastawiać na arcydzieło literatury, ale należy uczciwie przyznać, że dzięki prozie Karen Traviss uniwersum Gears of War otrzymuje bardzo istotne tło, które nadaje nieco głębi kampaniom fabularnym kolejnych gier.

Diablo III: Zakon

Data wydania: 27 czerwca

Po rozmowie z Czarnym o nowej powieści ze świata Sanktuarium doszedłem do wniosku, że ostatni jego kontakt z prozą Blizzarda był co najmniej bolesny. Cóż, całe szczęście ówczesny autor powieści z uniwersum Diablo w międzyczasie poszedł w odstawkę. Richarda A. Knaaka zastąpił bowiem Nate Kenyon, utalentowany młody pisarz nagrodzony kilkoma prestiżowymi wyróżnieniami. Amerykanin dotychczas najlepiej odnajdywał się w konwencji horroru, więc ze szczerym zainteresowaniem będziemy śledzić jego twórczość na rzecz Blizzarda. Diablo: Zakon skupi się na postaci Deckarda Caina i jego działaniach, mających na celu odbudowanie ugrupowania Horadrimów. Efekt poznamy już niebawem – wydawnictwo Fabryka Słów właśnie podała do wiadomości datę premiery powieści, a w następnym wydaniu „Gry na słowa” Diablo III: Zakon doczeka się recenzji. Miłej lektury, Czarny!

Recenzje

Szewc w Lichtenrade

Andrzeja Pilipiuka nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Twórca takich postaci jak egzorcysta-amator Jakub Wędrowycz czy kuzynki Kruszewskie na stałe zagościł na polskim rynku wydawniczym i zyskał oddanych fanów. Dlatego wiele osób na pewno ucieszy wiadomość, że już za kilka tygodni w księgarniach ukaże się kolejny tom opowiadań tego niezwykle płodnego autora, noszący tytuł Szewc z Lichtenrade. Dziesięć zawartych w nim krótkich form pozwala zagłębić się wraz z bohaterami (zarówno tymi powracającymi, jak Skórzewski, czy Storm, jak i całkiem nowymi) w charakterystyczny Pilipiukowy świat z pogranicza rzeczywistości i legend.

Najlepsze z opowiadań, jakie odnajdziemy w tym zbiorze, to tytułowy Szewc z Lichtenrade, Sekret Wyspy Niedźwiedziej i W okularze stereoskopu. W pierwszym wraz z antykwariuszem i łowcą tajemnic Robertem Stormem usiłujemy rozwikłać zagadkę zabójstw szewców z okresu hitlerowskiej okupacji, a w kolejnym towarzyszymy doktorowi Skórzewskiemu w wyprawie na Wyspę Niedźwiedzi w poszukiwaniu ptaka, który może przesądzić o losach nadchodzącej wojny. Ostatnie z tej trójki W okularze stereoskopu to dziejąca się w latach osiemdziesiątych nostalgiczna opowieść o skradzionej młodości i magii zaklętej w zapomnianych przedmiotach.

Z Robertem Stormem spotykamy się w tym zbiorze jeszcze trzykrotnie. W świetnym opowiadaniu Ludzie, którzy wiedzą, w którym nasz antykwariusz prowadzi sklepik w niedużym miasteczku na Podhalu, w przewrotnej historii Ślady stóp w wykopie, gdzie Storm odwiedza doktora Olszakowskiego podczas wykopalisk, i w Yeti ciągną na zachód, które mimo kapitalnego pomysłu, dotyczącego poszukiwań śladów przedwojennego Instytutu Kryptozoologii, jest jednym z najsłabszych w zbiorze.

Z kolei doktor Skórzewski pojawia się powtórnie w opowiadaniu Traktat o higienie, gdzie mierzy się z plagą wszawicy i kołtunów w zapyziałej wsi gdzieś w okolicach Chełma.

Szewc z Lichtenrade to piąty już tom opowiadań nie-Wędrowyczowych. Pozostałe (w kolejności ukazywania się na rynku) to : 2586 kroków, Czerwona gorączka, Rzeźnik drzew i Aparatus.

Pozostałe opowiadania prezentują w miarę równy poziom. Parowóz to historia brukowego dziennikarza z przypadku badającego tajemnice zagadkowych zgonów we wsi na Kielecczyźnie. W Świątyni zaś doktor Olszakowski wspomagany przez lapońskich szamanów mierzy się z prehistoryczną osadą, wytopem żelaza w dymarkach i betonowym establishmentem. Otwierające zaś tomik Wunderwaffe to opowieść o hitlerowskim oficerze, który podróżuje między światami, by ocalić Rzeszę. Trafia jednak do uniwersum, które jest skrajnie różne od jego wyobrażeń.

Opowiadania zawarte w tomie Szewc z Lichtenrade prezentują różny poziom literacki. Wszystkie jednak wpisują się w specyficzny klimat, w jakim specjalizuje się Andrzej Pilipiuk. Są niczym snute przy ogniskach opowieści z dreszczykiem lub miejskie legendy współczesnej Polski. Doskonale wpasowują się w naszą szarą rzeczywistość – dodając jej kolorytu w najmniej spodziewanych miejscach. Pełne są też nostalgii za minionymi epokami i anachronicznym światopoglądem z czasów, gdy ludzie byli, w mniemaniu autora, lepsi. Trudno nie dać się im uwieść i nie zagłębić w zapomniane światy. Jeżeli szukacie dobrych książek na spokojne wieczory to zdecydowanie powinniście zainteresować się zbiorami opowiadań „nie-Wędrowyczowych” Andrzeja Pilipiuka. Nie tylko Szewcem, ale również i poprzednimi. Czas, który na nie poświęcicie, na pewno nie będzie stracony.

Czas Horusa

„Byłem przy tym, jak Horus zabił Imperatora”. Tak rozpoczyna się opowieść o wojnie domowej, która na zawsze odmieniła Imperium Człowieka. O czasach, gdy brat stawał przeciwko bratu, a niezliczone miliardy oddały życie tylko dlatego, że znalazły się na drodze tytanicznego starcia pomiędzy Legionami Adeptus Astartes. Ale nie uprzedzajmy faktów.

Warhammer 40 000 to ponure i mroczne uniwersum powstałe ponad dwadzieścia pięć lat temu jako gra bitewna. Ludzkie dominium rządzone przez nieśmiertelnego Imperatora i rozciągające się na miliony światów chyli się ku upadkowi atakowane ze wszystkich stron przez Obcych i osłabiane wewnętrznie przez agentów Potęg Chaosu. Przez ponad 25 lat uniwersum to ożywało na wiele sposobów. Stało się kanwą dla gier komputerowych i bitewnych oraz kilkudziesięciu książek.

Czas Horusa, otwierający liczący już ponad dwadzieścia książek cykl Herezja Horusa, przenosi nas o dziesięć tysięcy lat wstecz, do czasów, które dla „współczesnych” mieszkańców uniwersum są mitologiczne. Trwa Wielka Krucjata mająca na celu ponowne zjednoczenie ludzkości. Na jej czele stoi Horus, Mistrz Wojny i ukochany syn Imperatora. Setki imperialnych flot dowodzone przez Prymarchów – prawie półboskich braci Horusa – i obsadzone przez Legiony Astartes oraz Armię Imperialną. Mimo mórz przelewanej krwi Kosmiczni Marines czasów Krucjaty są na swój sposób dziewiczy, nieskalani nie tylko przez emanacje Osnowy, ale nawet przez zwyczajne ludzki żądze. Jednak w raju pojawia się wąż, a na imię mu Chaos.

Stworzenie literackiej wersji Herezji Horusa to pomysł zarówno genialny marketingowo, jak i dość niebezpieczny. Dlatego napisanie pierwszej książki z tego cyklu powierzono weteranowi - Danowi Abnettowi (autorowi między innymi sagi o Duchach Gaunta i o Eisenhornie). Efektem jest książka dziwnie nierówna. Z jednej strony otrzymujemy świetną opowieść o codzienności i okrucieństwie wojny, a także o jej wpływie na zwykłych ludzi, których jedyną winą było znalezienie się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie (charakterystyczna dla wizji Warhammera, jaką opisuje zazwyczaj Abnett). Z drugiej, motywy epicko-pompatyczne wprowadzane są niejako na siłę. Na szczęście jest ich niewiele, jednak mocno zaburzają odbiór całości.

Wielkie brawa należą się natomiast autorowi za kreacje postaci, stworzenie z ikon uniwersum żywych ludzi wyszło mu wręcz doskonale, a także za umieszczenie w książce olbrzymiej ilości „smaczków” i nawiązań, których odnajdywanie będzie dla fanów niemałą zabawą. Tu dochodzimy do największej bolączki Czasu Horusa. Jest to książka przeznaczona prawie wyłącznie dla miłośników Warhammera 40 000. Czytelnik nieznający tego uniwersum zostanie przytłoczony setkami niewyjaśnionych terminów i nazwisk, które dla fana są oczywiste. Nie potrzeba tu rzecz jasna jakiejś bardzo specjalistycznej wiedzy. To, co można wynieść z uważnego śledzenia fabuły takich gier, jak Dawn of War, a przede wszystkim Space Marine, powinno wystarczyć, by nie zagubić się w mrocznych zakamarkach trzydziestego millenium. A wybrać się tam naprawdę warto.

Królestwo Słońca

Fascynacja końcem świata nieco zelżała. O dziwo, im bliżej tej ponoć sądnej daty, tym mniej emocji wydaje się wzbudzać wiązanie nadchodzącego grudnia z końcem kalendarza Majów. Królestwo Słońca na pierwszy rzut oka wygląda na tani sposób na podpięcie się pod masowy niepokój, intensyfikowany jeszcze przez liczne pseudonaukowe teorie, lansowane w licznych artykułach, programach telewizyjnych i książkach. Na szczęście powieść Briana D'Amato to thriller pierwszej wody, który obroniłby się nawet bez szerszego kontekstu apokaliptycznej sensacji.

Sam pomysł angażuje od pierwszych stron, choć pojawiają się wyraźne skojarzenia z tradycyjnymi czytadłami SF o podróży w czasie. W skrócie: w 2012 specjaliści od katastrof coraz bardziej są przekonani o realności nadchodzącej apokalipsy. Stany Zjednoczone stają się bowiem celem ataku terrorystycznego na ogromną skalę, co pokrywa się ze starożytnymi zapisami przetłumaczonymi przez grupę naukowców. Jed DeLanda, niezwykle utalentowany potomek Majów, angażuje się w tajny projekt mający na celu zbadanie, co o nadchodzącym kataklizmie wiedzieli mieszkańcy Ameryki Centralnej w VII w n.e.

Staje się to przyczynkiem do opowieści inteligentnej, zaskakującej i często zabawnej. Szczególnie imponuje wyobrażenie świata Majów – widać, że autor dobrze się przygotował. Oczywiście trudno mi zweryfikować sądy stawiane przez pisarza oraz wartość edukacyjną fragmentów prezentujących życie codzienne Indian sprzed czternastu stuleci, jednak wizja ta jest spójna i zachęca do poszerzania wiedzy na ten temat.

Nie tylko świat Majów namalowano z dużą dbałością o szczegóły. Wielkie uznanie należy się autorowi także za mocne trzymanie się realiów „naszego” XXI wieku. Bohaterowie Królestwa Słońca fascynują się grami MMO, uczestniczą w dyskusjach na forach, korzystają z platform społecznościowych i bez smartfonów nie ruszają się z domu. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, kiedy pojawiały się odniesienia do nałogowego nabijania poziomów w sieciowych RPG-ach.

Przy tym książka Briana D'Amato jest niezwykle ambitna. Z jednej strony przedstawia bliskie nam realia społeczeństwa informacyjnego, z drugiej nie boi się wszcząć dysputy na temat podróży w czasie i teorii gier. Narracja jest absorbująca, a liczne spokojne sceny budowania napięcia idealnie poprzeplatane z sekwencjami pościgów i walk, w których akcja pędzi na złamanie karku.

Pełen obraz Królestwa Słońca uzupełnia bardzo udane tłumaczenie. Świetnie oddaje ono nonszalancję głównego bohatera, jego realność (sam potrafi zganić się za brak ciętej metafory) i nieco gawędziarski styl opowieści. Mniej entuzjazmu wzbudził we mnie pomysł wydawcy na brutalne rozbicie powieści na dwa tomy. Widać wyraźnie, że oryginał był jedną spójną całością, a miejsce podziału nie ma większego sensu. Nie mniej frustracji wzbudza finał Królestwa Słońca – pozostawia on czytelnika w całkowitym zawieszeniu. Nic tylko czekać na polskie wydanie bezpośredniej kontynuacji (The Sacrifice Game), która w oryginale ukaże się już 5 lipca.

Już w księgarniach

Halo: Upadek Reach

Data wydania: 30 maja 2012

Po drugiej stronie oceanu Halo to potęga, co najlepiej obrazuje fakt, że na targach E3 2012, by dostać się na pokaz nowych przygód Master Chiefa, trzeba było sterczeć w kolejce bite parę godzin. W Polsce historia ponurego, choć przedstawionego w zaskakująco różnorodnej palecie barw, konfliktu nigdy nie zdobyła takiej popularności. A szkoda, bo za nieco odpychającą dla Europejczyka kolorystyką kryje się bogaty świat i historia desperackiej walki ludzkości o przetrwanie. Upadek Reach, autorstwa szerzej nieznanego Erica Nylunda, skupia się na wydarzeniach sprzed pierwszej części cyklu z 2001 roku. Na ponad 350 stronach poznajemy szerszy kontekst wojny z Obcymi tworzącymi Przymierze (Covenant) oraz korzenie Johna-117, który w przyszłości będzie kojarzony pod pseudonimem Master Chief. Powieść była prawdziwym hitem w Stanach Zjednoczonych – ciekawe, czy w Polsce wydawca również może liczyć na spore zyski.

Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa
Najciekawsze książki postapo - wrześniowa Gra na słowa

Fallout, Metro 2033, STALKER to w grach klasyczne przedstawienia świata po apokalipsie. Dla miłośników tej konwencji przygotowaliśmy listę najciekawszych literackich wizji postapo. Zapraszamy!

Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni
Gra na słowa - Honor Harrington, Fałszywi bogowie i egipscy asasyni

W sierpniowym wydaniu "Gry na słowa" recenzujemy "Fałszywych bogów" - powieść ze świata Warhammera 40 000, "Lwa Kairu" czyli wariację na temat asasynów oraz przyglądamy się klasyce militarnego SF. Zapraszamy!

Gra na słowa - recenzja Diablo III: Zakon, Zborowski Jacka Komudy, Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza
Gra na słowa - recenzja Diablo III: Zakon, Zborowski Jacka Komudy, Pan Lodowego Ogrodu Grzędowicza

W lipcowym wydaniu Gry na słowa na tapetę bierzemy powieść Diablo III: Zakon autorstwa Nate'a Kenyona, nową książkę Jacka Komudy, skutego lodem Stalkera, a z klasyki - Pana Lodowego Ogrodu Jarosława Grzędowicza. Zapraszamy!