Google Stadia ma problemy, a jaki jest xCloud Microsoftu?
W czasie XO 19, zorganizowanego przez Microsoft wydarzenia w Londynie, miałem okazję wypróbować usługę xCloud i porozmawiać z jej twórcami, Kareem Choudhry i Catherine Gluckstein.
Spis treści
Moja pierwsza reakcja, gdy chwyciłem uruchomioną na jednym z komórek usługę xCloud: „To działa!”. Okrzyk był na tyle głośny, że zwróciłem tym uwagę krzątających się w pobliżu pracowników Microsoftu. Nie przejmowałem się ich uśmieszkami – miałem w ręce pada od Xboxa, do którego za pomocą specjalnego klipsa przypięto smartfona. I na tym smartfonie miałem uruchomionego Hitmana.
Project xCloud w skrócie:
- Nie potrzebujesz konsoli ani PC, wystarczy smartfon z Androidem i internet;
- Wymagany jest kontroler, ale nie musi być od Xbox’a. Tak, Dual Shock działa;
- xCloud obecnie oferuje dostęp do ponad 50 gier i będzie obsługiwał gry z Game Passa;
- Cena usługi nie jest jeszcze znana;
- xCloud możecie przetestować obecnie w USA, Wielkiej Brytanii oraz Południowej Korei. Na początku 2020 zostanie wprowadzona w Kanadzie, Indiach, Japonii i Zachodniej Europie. Brak informacji o tym, czy w Polsce również.
Gdy leciałem do Londynu na XO 19, wiedziałem, że czeka mnie spotkanie z Kareem Choudhry, wiceprezesem Xbox Software Engineering oraz Catherine Gluckstein, szefową projektu, czyli ludźmi odpowiedzialnymi za rozwój, wdrożenie i sukces xCloud. Mówiąc szczerze, nie oczekiwałem zbyt wiele, bo streaming gier uważałem za konieczną, ale raczej odległą rewolucję. Tymczasem to, co zobaczyłem w stolicy Wielkiej Brytanii, oprócz wspomnianego „To działa!”, kazało mi jeszcze zakrzyknąć (tym razem już w głowie): „The future is now!”.
O tym, czym jest projekt xCloud, możemy opowiedzieć kilkoma słowami. Teoria w tym wypadku jest zwyczajnie nudna, dlatego skróćmy wszystko do podstaw. Ot, dzięki streamingowi gier jesteście w stanie uruchomić swoje ulubione tytuły na wszelkiej maści smartfonach (tych lepszych i tych gorszych) oraz tabletach. Nie musicie niczego instalować (poza aplikacją Microsoftu umożliwiającą uruchomienie wersji Preview) czy zrzucać kilkudziesięciu gigabajtów na kartę pamięci. Wystarczy szybki internet oraz Android w wersji 6 lub wyższy, który obsłuży protokół Bluetooth w 4.0. Innymi słowy, aby zagrać w Hitmana na telefonie, potrzebujecie budżetowej komórki, która połączy się z gdzieś zainstalowanym na świecie serwerem i uruchomi tytuł.
Gdy uzbroicie się już w takie luksusy, musicie jeszcze posiadać kontroler. Tak, xCloud wymaga pada, ale choć zaprojektował go Microsoft, usługę uruchomicie również z nieoficjalnymi kontrolerami, wszelkiej maści Razerami, a także – co podkreślił sam Phil Spencer w czasie rozpoczęcia XO 19 – Dual Shockiem 4 od Sony. Niemożliwe? A jednak!
Gdy już wszystko skompletujecie, wystarczy położyć swojego smartfona przed sobą (lub przypiąć do pada za pomocą specjalnego i wygodnego klipsa – testowałem!) i w zasadzie jesteście gotowi do grania.