Granie w chmurze w praktyce. Sprawdzamy Project xCloud
Spis treści
Granie w chmurze w praktyce
Jak więc wypada cały ten microsoftowy streaming w praniu? Testowałem kilka różnych gier (m.in. wspomnianego Hitmana, Devil May Cry 5, Halo 5 oraz Ori and the Blind Forest). I wierzcie mi na słowo, były momenty, że sądziłem, że gram na zwyczajnej konsoli. Przesyłany obraz jest bowiem naprawdę wysokiej jakości (inna sprawa, że mały ekranik smartfona zwyczajnie ukrywa niedoskonałości) i choć zdarzają się glitche (na xCloud przypominają one mniej więcej grę z wyłączoną synchronizacją pionową oraz spadki transferu na YouTube), to całość jest w zupełnie akceptowalnej kondycji. A przynajmniej akceptujemy te mankamenty, bo przecież mówimy tu o graniu w duże produkcje AAA, które uruchamiany na taniej komórce w czasie szkolnej przerwy.
Oczywiście, jeśli obok swojego smartfona uruchomicie grę na PC lub konsoli, zauważycie różnicę w tempie rozgrywki – jednak na samym urządzeniu mobilnym nie jest ona tak odczuwalna. I mówi to osoba, która nie cierpi, gdy liczba klatek na sekundę spada poniżej 60. Na komórce zwyczajnie mi to nie przeszkadza i póki nie planujecie wraz z xCloud startować w zawodach e-sportowych, chmura Microsoftu z powodzeniem może zastąpić wam konsolę w autobusie. Jasne, granie – zwłaszcza w te szybkie, wymagające gry – wydaje się jakby wolniejsze. Nie tyle chodzi o płynność rozgrywki, co o jej tempo. Trochę tak, jakbyście na YouTube odrobinę zmniejszyli prędkość odtwarzania materiału TVGRY, aby dłużej delektować się głosem Heda.
Zostało jeszcze 67% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie