Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 marca 2010, 14:01

autor: Adam Kaczmarek

Wersja beta, czyli Port Valdez, a może coś... innego?. Forumowicze podsumowują betę Bad Company 2

Spis treści

Wersja beta, czyli Port Valdez, a może coś... innego?

DICE udostępniło w wersji beta śnieżny Port Valdez, w którym walczą Rosjanie oraz Amerykanie. Jak wiadomo, granie non stop na jednej mapie może znużyć, więc użytkownicy forum sami zaproponowali swoje pomysły na lokacje wchodzące w tryb Rush. W oczy rzucił się zwłaszcza jeden – [...] dosyć oczywistym umiejscowieniem kolejnej wirtualnej bitwy byłby pełen wielu scen, parkietów, barów, barwnie oświetlonych sal disco i półek wypełnionych alkoholem – klub Go-Go, gdzie w ferworze walki obie strony konfliktu mogłyby się na chwilę odprężyć oglądając występy (pół?)nagich i niezwykle zgrabnych Pań. Nic tak w końcu nie łączy mężczyzn jak wspólne oglądanie rytmicznie poruszających się w takt muzyki zgranych piersi i pośladków. Oczywiście, każda *wojna rządzi się własnymi prawami*, więc i brać amerykańsko-rosyjska wiecznie trwać nie może, mimo tak wielu *wspólnych zainteresowań*. Stąd też na potrzeby mojej Go-Go-mapy musiałby powstać zupełnie nowy tryb gry *Go-Go-Wars*, w którym to każda ze stron miałaby na celu zgromadzić jak najwięcej *obiektów płci pięknej* po swojej stronie blatu baru, stosując mniej lub bardziej podstępne formy „uwodzenia” – taki pomysł na rozgrywkę ma Kiszka. Wątpliwe, aby DICE kiedyś poszło w tę stronę, aczkolwiek zwiększenie dawki CQB (walki na krótki dystans) z pewnością jeszcze bardziej podkręciłoby tempo meczów. Dlatego niecierpliwie czekamy choćby na Battlefield 3.

Błędy wersji beta

Publiczne testy okazały się strzałem w dziesiątkę, gdyż wyszło na jaw, że Bad Company 2 na obecnym etapie produkcji posiada wiele niedoróbek. Studio DICE ucieszył szeroki odzew i wsparcie fanów. To dzięki ich dokładnym raportom udało się jeszcze na etapie bety usunąć bardziej uporczywe błędy (kolejny patch ma pojawić się wraz z DLC tuż po premierze). A co uprzykrzało życie graczom? Długo by wymieniać: nie najlepsza optymalizacja, luki w mechanizmie rozgrywki, lagi na serwerach – to tylko wierzchołek góry lodowej. Nasi użytkownicy również natrafili na problemy: „Niedziałająca lista przyjaciół – wiem, może to dziwne, ale ta gra jest przeznaczona do gry drużynowej. Umówiłem się z kolegą, dodaliśmy się do znajomych, ja zacząłem grać, a koledze nadal się wyświetlało, że jestem offline [...]” – tak swoją przygodę z wersją beta opisuje Sparkil. W trakcie testów dwukrotnie wypuszczono łatki oraz na kilkanaście godzin wstrzymano prace serwerów, aby zlokalizować dodatkowe błędy. To pozwala patrzeć na przyszłość Bad Company 2 z optymizmem.

Jedna mapa i tysiąc strategii?

Port Valdez na tyle spowszedniał niektórym uczestnikom beta-testu, że Ci bronili się/atakowali z zamkniętymi oczami. To cena nieco ciasnego wystroju map, który usilnie kieruje graczy przez wytyczone ścieżki. Dlatego w ramach „luźnego” potraktowania rozgrywki w Battlefield: Bad Company 2 pozwoliłem uczestnikom wykazać się zmysłem dowódczym. Najlepiej z grona młodych generałów wypadł vit123. Użytkownik ten zadbał nie tylko o właściwy przebieg całej operacji, ale również w przejrzysty sposób przedstawił rozstawienie własnych wojsk. Cały plan przewidywał zarówno słabszą formę przeciwnika, jak i akcje w głębokiej defensywie. Co najważniejsze – mapa Port Valdez z początku nie wydawała się aż tak elastyczna pod względem taktyki. vit123 udowodnił, że całość może mieć wydźwięk do bólu strategiczny, a przy tym wciąż widowiskowy.

Battlefield: Bad Company 2

Battlefield: Bad Company 2