autor: Aleksander Kaczmarek
Fable II – jeszcze lepsza „najlepsza gra wszech czasów”. Fable, czyli bajki Petera Molyneux
Spis treści
Fable II – jeszcze lepsza „najlepsza gra wszech czasów”
W całym arsenale rozwiązań, jakich zabrakło w Fable, chyba najlżejszego kalibru odstępstwem były drzewa, które wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie rosły nawet o milimetr. Co ciekawe, akurat w tym przypadku Molyneux miał sensowne wytłumaczenie: „Zespół przygotował ten element, jednak zajmował on około 15% czasu pracy procesora, a nie był tego wart. Te 15% poświęciliśmy na przedstawienie efektów i walkę”.
Lista niespełnionych obietnic była długa i wielu graczy nie kryło swego rozczarowania. Wówczas Peter Molyneux zrobił coś, co zaskoczyło wszystkich. Przeprosił.
„Staraliśmy się dążyć do czegoś, o czym marzyliśmy. O tym mówiłem wszystkim, którzy chcieli słuchać, szczególnie prasie w wywiadach. Oczywiście ludzie oczekiwali od nas wszystkiego, o czym wspomnieliśmy. Jednak w trakcie prac jakieś ambitne pomysły zostały zmienione, przerobione lub nawet wyrzucone, a ludzie chcą wiedzieć, co się z nimi stało. Jeśli kiedykolwiek z jakiegoś powodu wspomniałem o czymś, czego nie wprowadziłem do Fable – przepraszam. Wszystko, o czym mówiłem było przygotowywane, jednak nie zostało w całości wprowadzone do ostatecznej wersji” – napisał w poście zamieszczonym na forum strony internetowej Lionhead Studios. Żaden inny deweloper nie zdobył się wcześniej na podobny gest. Kończąc swoją wypowiedź, Molyneux dodał: „Teraz zdaję sobie sprawę, że nie powinienem obiecywać zbyt wielu rzeczy tak wcześnie. Zastanawiam się także nad tym, żeby nie mówić o grach tyle, co do tej pory. Produkty Lionhead nie będą już znane w takim stopniu jak dotychczas, tylko w takim, jaki sugerują standardy branży gier komputerowych”.
To szczere wyznanie zapewniło mu ogromną sympatię ze strony graczy, którzy i tak pokochali Fable z całą zawartością tej gry i jej brakami. Dzieło Petera Molyneux i spółki stało się jednym z najpopularniejszych tytułów, jakie kiedykolwiek ukazały się na konsolę Xbox. Dobrze przyjęta została także wydana rok później pecetowa konwersja gry – Fable: The Lost Chapters.
Mając świeżo w pamięci niespełnione obietnice złożone w trakcie prac nad pierwszą częścią Fable, Molyneux i ekipa Lionhead Studios starali się hamować swój entuzjazm, zapowiadając sequel. Tym razem ich dewiza brzmiała „mniej, ale lepiej”, co oznaczało mniej innowacyjnych rozwiązań, za to bardziej dopracowanych. W wywiadzie dla serwisu Eurogamer główny projektant przyznał:
„Zdecydowanie lepiej ograniczyć liczbę pomysłów do kilku dopracowanych. W Fable II świetnym tego przykładem jest pies. Pies został przygotowany w ten sposób, by tę niewielką ilość rzeczy, które potrafi, wykonywał znakomicie”.
W wypowiedziach dla prasy Peter Molyneux starał się więc mówić o tych elementach, co do których był pewien. Najczęściej opowiadał więc o wspomnianym psie, mechanice walki bazującej na jednym przycisku, znacznie większym świecie Albionu, możliwości kupowania domów oraz o planowaniu rodziny i antykoncepcji w grze. Nie byłby jednak sobą, gdyby przynajmniej od czasu do czasu nie spróbował zaskoczyć czymś nowym, jak chociażby dysproporcją w budowie fizycznej głównego bohatera: „Gra potrafi monitorować, jak często odwracasz się w lewo lub w prawo podczas chodzenia, biegania albo zwyczajnie stania w miejscu. Nieświadoma decyzja gracza, by częściej obracać się w jedną niż w drugą stronę, będzie miała wpływ na modelowanie postaci, jako że jedna część jej ciała stanie się bardziej muskularna”.