Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 7 maja 2019, 14:55

Co może pójść nie tak?. Dlaczego popkultura wciąż boi się szatana?

Spis treści

Co może pójść nie tak?

Twardowsky raczej nie ucieknie przed swoim losem. Hellboy trafił z powrotem do piekła. Spawn i Ghost Rider też – przynajmniej po kilka razy. Świadomi twórcy tekstów kultury nie tylko igrają z naszym poczuciem niepewności, z obawą przed tym, że bohaterowie – z którymi widz się utożsamia – zostaną zdradzeni. Albo sami zdradzą. Bo z takim pozbawionym zaufania wyrzutkiem łatwo się utożsamić.

No, tym razem nie do końca wyszło, ale jeszcze tu wrócę. Ja zawsze wracam! - 2019-05-09
No, tym razem nie do końca wyszło, ale jeszcze tu wrócę. Ja zawsze wracam!

Diabeł to jednak kreatura stojąca wyżej w upiornej drabinie niż taki wampir czy wilkołak. W jego naturę wpisany jest bunt, brak pokory i zwodniczość. To, co uważamy za akt przemiany, może być tylko podstępem – takie igranie z naszymi oczekiwaniami to stara sztuczka scenarzystów, która wciąż działa, niezależnie od prawdziwych motywacji demona. Obcowanie bohaterów z taką istotą niemal w każdym przypadku wiąże się z ryzykiem, a korzyści przychodzą w formie „coś za coś”.

Ciężko ostatecznie oswoić postać, która od zawsze uosabiała nasze najniższe popędy, pragnienia, która została stworzona (lub wymyślona) jako antyteza wszystkiego, co dobre. Nawet dziś, gdy uznawany jest raczej za fikcję – wciąż niepokoi jako taki. Z jakiegoś powodu horrory o opętaniach i egzorcyzmach nadal przerażają bardziej niż te o krwiopijcach czy przerośniętych futrzakach.

...Ale czasem zwyczajnie lepiej trzymać się oryginału. - 2019-05-09
...Ale czasem zwyczajnie lepiej trzymać się oryginału.

Zauważcie zresztą, że wszyscy nienegatywni bohaterowie wymienieni w tekście – z wyjątkiem może Lucyfera – to istoty demoniczne tylko w pewnym stopniu. Spawn czy Ghost Rider to ludzie, którzy nie umieli czytać umów ze zrozumieniem, a Dante i Hellboy – są diabłami jedynie w połowie, choć to właśnie ta połowa przypieczętowała ich los. Jeśli już ktoś nas broni w filmach, grach czy komiksach – to mieszańcy. Pełnoprawne diabły, także w Marvelu czy innych fikcyjnych uniwersach, dbają o to, żeby ludzcy bohaterowie skończyli marnie.

Zwyczajnie ciężko jest tak prezentowaną przez lata personę przepoczwarzyć nagle w czysto pozytywną postać. Bez uproszczeń i infantylizacji się nie da. Stąd środki zaradcze – jak bohaterowie w połowie demoniczni. Dają nam to popkulturowe poczucie bezpieczeństwa i utwierdzają w przekonaniu, że każdą przerażającą istotę da się oswoić. Pewnie ostatecznie diabeł ulegnie i skończy w jakimś popkulturowym fenomenie na miarę Igrzysk śmierci albo Harry’ego Pottera – z paranormal romance już próbowano. Warto jednak pamiętać słowa Ala Pacino z Adwokata diabła. „Pycha to mój ulubiony grzech”.

O AUTORZE

Od diabła w popkulturze nie da się uciec. Przewijał się przez szkołę – katechetki mówiły o piekle, jakby się tam urodziły, że tak sparafrazuję klasyka, a i na studiach miał on swój kącik. Sporo moich ulubionych gier i komiksów zahacza o tę tematykę – zarówno w wydaniu antybohaterskim, jak i wtedy, gdy demon okazuje się bezapelacyjnym łotrem, jak Biblia przykazała. Pod pewnymi względami wychował mnie cudownie grafomański Spawn i Diablo II (gdzieś po drodze przewinęły się te wszystkie wymienione w tekście dzieła literackie, filmy, gry i komiksy). A że żyjemy w kulturze mocno nasyconej symboliką chrześcijańską, obcowanie z takimi tworami miało specyficzny smaczek, w związku z którym zacząłem się zastanawiać, co nas w tej postaci pociąga – mimo że wiemy, jakie siły domyślnie reprezentuje.

Hubert Sosnowski

Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Boisz się filmów o opętaniu?

Tak
24,5%
Nie bardziej niż innych horrorów
23,6%
Nie, w ogóle
51,8%
Zobacz inne ankiety
Słowiański wiedźmin i niesłowiańskie potwory, czyli monstrów opisanie
Słowiański wiedźmin i niesłowiańskie potwory, czyli monstrów opisanie

Wiedźmińskie uniwersum zamieszkane jest przez dziesiątki krwiożerczych stworzeń i wbrew obiegowej opinii wcale nie są to jedynie bestie ze słowiańskich wierzeń. W tym artykule dowiecie się co nieco na temat genezy potworów, z którymi mierzył się Geralt.

Monstrum, czyli orka opisanie. Jak gry odmieniły tolkienowskiego potwora
Monstrum, czyli orka opisanie. Jak gry odmieniły tolkienowskiego potwora

Ork, jaki jest, każdy widzi. Zielona lub czarna skóra, wielki miecz w ręku, kły i cuchnący oddech. Tak było, gdy popkultura wzorowała się na orku z książek Tolkiena. Ale na przestrzeni lat istoty te przeszły naprawdę znaczącą ewolucję.