autor: Adam Bełda
Do czego wszczepy mają dostęp?. Cyberpunk – czy cyberpsychoza zagrozi ludziom?
Spis treści
Do czego wszczepy mają dostęp?
Sensowne wydaje się założenie, że aby modyfikacja ciała mogła powodować psychozę, powinna ingerować w działanie opisanych wcześniej struktur. I tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt w mechanizmie powstawania cyberpsychozy. Bioniczna proteza ręki, nogi czy wbudowana w gałkę oczną termowizja nie tylko nie zaburzy działania odpowiednich ośrodków w mózgu, ale nawet w ogóle nie będzie mieć z nim kontaktu. Mechaniczne części łączy się z nerwami obwodowymi i dopiero za ich pośrednictwem generowane przez wszczepy informacje trafiają pod kopułę czaszki w zupełnie naturalny dla człowieka sposób.
Piszę o tym z taką pewnością, bo w swoim wnioskowaniu opieram się na działaniu obecnie istniejących protez tego typu. Nie ingerują one w żadnym stopniu w tkankę mózgową, a niektóre nie są nawet w ogóle połączone z nerwami – informacje o tym, kiedy mają się zginać, a kiedy prostować, pobierają z napięcia elektrycznego ocalałych mięśni, których są przedłużeniem. Oczywiście w przyszłości technologia może wyglądać zupełnie inaczej, ale po pierwsze, nic w opisie z podręcznika do Cyberpunka 2020 nie sugeruje, że tak się stanie, a po drugie – nie widzę żadnego powodu, dla którego protezy kończyn czy wszczepy usprawniające działanie zmysłów miałyby wchodzić w interakcje z ośrodkami w mózgu odpowiedzialnymi za emocje, wyobrażenia i odróżnianie fikcji od rzeczywistości.
HALUCYNACJE
Modyfikacje wzroku czy słuchu mogą tworzyć fałszywe obrazy i dźwięki, na przykład jeśli zostaną zhakowane, ale ofiara takiej manipulacji raczej nie powinna mieć problemu z odróżnieniem ich od rzeczywistości, jeśli będzie mieć podstawy, żeby kwestionować to, co widzi. Zamiana kilku cyfr w numerze konta bankowego podczas robienia przelewu powinna natomiast przejść niezauważona... Otwiera to więc drogę raczej do kreatywnych oszustw niż zaburzeń psychicznych.
Zdalne puszczanie TVGRY na telewizorze taty, gdy ten ogląda mecz, to za mało? W świecie Cyberpunka można zrobić tak z oczami! Oczywiście nie pochwalamy trollowania rodziców.
Zupełnie inaczej ma się jednak sprawa z bardziej skomplikowanymi wszczepami, na przykład tymi, dzięki którym postać zyskuje pewne umiejętności. W świecie Cyberpunka można na przykład nauczyć się grać na gitarze, po prostu wgrywając sobie odpowiedni program na umieszczoną w głowie płytkę. O ile rzeczone granie na gitarze mogłoby być uzyskane przez dość proste połączenie z nerwami motorycznymi (zanim zostanę zlinczowany przez gitarzystów, że gra to coś więcej niż mechaniczne poruszanie palcami, dodam, iż podręcznik wyraźnie zaznacza, że chip pozwala nabyć jedynie podstawowe umiejętności, nie będąc zamiennikiem talentu; to dlatego Johnny Silverhand jest gwiazdą, a Hand Solo nie wychodzi z pokoju, jeśli wiecie, co mam na myśli...), tak już bardziej skomplikowane umiejętności, obejmujące planowanie i ocenę ryzyka, jak na przykład sztuki walki, wymagałyby znacznie większej ingerencji w układ nerwowy. Szeroka ingerencja w układ nerwowy może natomiast dawać trudne do przewidzenia skutki.
Mózg analizuje masę danych, których człowiek w ogóle nie jest świadomy. Prawdę mówiąc, w porównaniu z mocą obliczeniową umysłu zakres świadomości wydaje się żałośnie mały. Uzmysłowić sobie to można, usiłując skupić się chociażby na słuchaniu dwóch różnych wypowiedzi jednocześnie – mało kto jest w stanie podążać za obiema, a mimo to mózg odbiera jedną i drugą, co da się udowodnić, wplatając w nie imię słuchacza. Kiedy zostanie ono wypowiedziane, natychmiast zwróci naszą uwagę, niezależnie od tego, czy skupiamy się na głosie, który je wymówił, czy nie.
Tak samo jest z ogromną ilością innych informacji zmysłowych rejestrowanych przez ciało. Nietrudno więc wyobrazić sobie wszczep zwiększający umiejętności bojowe, który będzie z owych danych korzystać, żeby lepiej pokierować starciem. Łatwe do zignorowania podmuchy powietrza, świadczące o ruchach przeciwnika, subtelne zmiany temperatury, odgłosy na granicy słyszalności... Jeśli implant omyłkowo prześle taki sygnał dalej, omijając komórki nerwowe, które odpowiedzialne są za odróżnianie wydarzeń realnych od wyobrażonych – katastrofa gotowa.
KIM JESTEŚ? JESTEŚ ZWYCIĘZCĄ!
W świecie Cyberpunka niepotrzebni są mówcy motywacyjni. Za motywację w dużej mierze odpowiada dopamina w układzie limbicznym (dość obszernie przedstawiłem to zagadnienie w kilku innych artykułach) – zamiast słuchać o synergii, sukcesie i zwycięstwie, lepiej po prostu zainstalować wszczep, który zwiększy ilość neuroprzekaźnika i pozwoli wyjść z piwnicy, by podbić świat (korporacja IEC gwarantuje zwiększenie produktywności o 800% albo zwrot pieniędzy).
Jeśli jednak sprzęt nawali albo użytkownik użyje bazarowej podróbki, ryzykuje rozwój objawów bardzo podobnych do schizofrenii. Dlaczego? Otóż nadmiar dopaminy w układzie limbicznym, a konkretnie na szlaku mezolimbicznym, jest odpowiedzialny za niektóre symptomy tego schorzenia. Co ciekawe, podobny mechanizm działania mają amfetamina, kokaina i wiele innych substancji psychoaktywnych.