Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Cyberpunk 2077 Opinie

Opinie 13 stycznia 2020, 15:02

autor: Adam Bełda

Braindance. Cyberpunk – czy cyberpsychoza zagrozi ludziom?

Spis treści

Braindance

Na koniec zostawiłem mojego faworyta – braindance. Są to wszczepy bardzo mocno ingerujące właśnie w percepcję rzeczywistości i pozwalające przeżywać w wirtualnej przestrzeni niezwykle realistyczne symulacje. Powszechną rozrywką wśród biedniejszych członków społeczności Night City jest używanie braindance’ów, żeby na moment zakosztować życia bogaczy.

Braindance wpływa nie tylko na wrażenia zmysłowe, ale też na emocje, pamięć czy choćby poczucie rzeczywistości. Gdyby więc taki sprzęt uległ awarii, stymulując nie te obszary, co trzeba, albo robiąc to w sposób chaotyczny, istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo wywołania objawów przypominających psychozę. Zresztą z punktu widzenia zewnętrznego obserwatora używanie braindance’ów w zasadzie jest swego rodzaju psychozą – percepcja otoczenia staje się zupełnie zmieniona, a krytyczna ocena tej zmiany w zasadzie nieobecna.

Przedstawione tu koncepcje są oczywiście domysłami – nie wiemy, jak oddziaływałyby na ludzki organizm tego rodzaju wszczepy. Na podstawie dostępnej wiedzy jestem jednak w stanie z dość dużą dozą pewności stwierdzić, że o ile działanie niektórych wszczepów mogłoby spowodować objawy psychotyczne czy nawet spełnić kryteria diagnostyczne epizodu chorobowego, to po pierwsze, raczej nie byłaby to choroba podobna do cyberpsychozy (romantyczna wizja człowieka stającego się maszyną jednak przegrywa z prozą życia), tylko do schizofrenii czy manii, a po drugie, nie wynikałaby z utraty enigmatycznego człowieczeństwa, a z bardzo precyzyjnie rozumianych zaburzeń w przewodnictwie nerwowym.

Możecie więc instalować sobie wszczepy bez obaw, ich ilość nie ma znaczenia. Uważać należy z tymi, które bezpośrednio ingerują w działanie między innymi układu limbicznego albo w poziom dopaminy czy serotoniny. Nie powinny wywołać choroby, jeśli nie ulegną awarii czy atakowi netrunnera, aczkolwiek nawet gdyby było inaczej, korporacje i tak zamiotłyby to pod dywan. Nawet jeśli działanie wszczepu spowoduje epizod psychotyczny, prawdopodobnie ustanie on po dezaktywacji felernego implantu.

Modyfikacje ciała w rzeczywistości

Warto jednak na moment wrócić do naszego świata i bardziej prozaicznych tematów. Modyfikacje ciała nie są przecież wymysłem science fiction, a czymś, z czym spotykamy się niemal na co dzień – najprostszą ich formę stanowią tatuaże. A fakt, że te cyberpunkowe są animowane i świecą, niewiele tak naprawdę zmienia. Podobnie traktować można zaawansowany piercing czy skaryfikacje, nie wspominając już o implantach medycznych, takich jak rozrusznik serca czy proteza nogi.

Czy istnieje związek między rzeczywistymi modyfikacjami (pominę tutaj te medyczne, jako że prawdziwy cyberpunk zmienia swoje ciało dla szpanu, a nie z przyczyn zdrowotnych) a zaburzeniami psychicznymi? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, choć można z całą pewnością stwierdzić, że tatuaże, tunele, piercing i tym podobne nie powodują zaburzeń psychicznych. Za to zależność w drugą stronę jest sprawą... kontrowersyjną.

Tatuaże generalnie nie powodują zaburzeń psychicznych. Chyba że robi je tatuażysta z Far Crya 3. - Cyberpsychoza – czy od wszczepek będzie można naprawdę zwariować? - dokument - 2020-01-13
Tatuaże generalnie nie powodują zaburzeń psychicznych. Chyba że robi je tatuażysta z Far Crya 3.

CZY TATUAŻ MOŻE WYWOŁAĆ CHOROBĘ PSYCHICZNĄ?

Modyfikacje ciała z pewnością mogą być wydarzeniami stresującymi. Mogą być nawet bardzo stresujące, zwłaszcza jeśli efekt jest w jakiś sposób odmienny od oczekiwań. Możliwa jest wtedy czasowa zbieżność między wykonaniem tatuażu czy skaryfikacji a zachorowaniem lub ujawnieniem się choroby. Jest to efekt wspomnianego wyżej stresu, który często bywa czynnikiem wyzwalającym epizod psychozy, a nie modyfikacji jako takiej.

Istnieją badania wykazujące, że ludzie z pewnymi zaburzeniami osobowości częściej dokonują modyfikacji ciała. Nie jest jednak do końca jasne, czy faktycznie wynika to z problemów psychicznych, czy jest przypadkową korelacją, czy może ma związek z kulturą. Jeszcze nie tak dawno tatuaże były utożsamiane z subkulturą więzienną, a wśród populacji więziennej pewne warianty osobowości występują częściej niż w populacji ogólnej. W takiej sytuacji więcej tatuaży może być po prostu efektem czysto pragmatycznego zaznaczenie przynależności – będą je mieć zarówno osoby zdrowe, jak i głęboko zaburzone.

Niemniej istnieją terapeuci uznający modyfikacje ciała za akty autoagresji – wiążą się one, jakby nie patrzeć, z uszkodzeniem skóry, często z bólem oraz są jakiegoś rodzaju wyrażaniem siebie, a więc i tej bardziej brutalnej części naszej natury. Można je też rozpatrywać jako niestandardowy wyraz ekspresji, chęć szokowania, buntu przeciwko ustalonym schematom. Część z nich ma też dość bezpośredni związek z seksualnością – jak na przykład kolczyki w sutkach czy łechtaczce – co w połączeniu z bolesnością samych zabiegów u bardziej pruderyjnego czytelnika może wywołać konsternację.

OSOBOWOŚĆ CYBERPUNKA

Typowy cyberpunk z gry zawsze żyje na krawędzi. Ze swojej egzystencji czyni nieustający show. Styl jest dla niego ważniejszy niż treść. Narracja gubi się gdzieś w plątaninie emocji, tak intensywnych, że niemożliwych do wytrzymania bez elektronicznych czy narkotycznych wspomagaczy. Związki cyberpunka są burzliwe i intensywne. I jest ich dużo. Poza tym jest eskapistą, który nie akceptuje realnego świata i ucieka w przestrzeń wirtualną. Nadużywa środków psychoaktywnych. Codziennie ryzykuje życie na milion sposobów. Chrome rock jest dla niego jak bicie serca, a imageboardy jak Biblia.

To z pewnością nie jest człowiek ze zdrową osobowością. I kocha modyfikacje ciała.

Już dziś istnieją ludzie uzależnieni od mofyfikowania własnego ciała. - Cyberpsychoza – czy od wszczepek będzie można naprawdę zwariować? - dokument - 2020-01-13
Już dziś istnieją ludzie uzależnieni od mofyfikowania własnego ciała.

Mówiąc o cyberpsychozie i modyfikacjach ciała trudno na koniec nie odnieść się do prawdziwych psychoz. Obraz urojeń jest w pewnym stopniu zależny od człowieka. Ujawniają się w nich nasze skrywane lęki, nadzieje, potrzeby, na światło dzienne wychodzą rzeczy, o których niejednokrotnie boimy się nawet myśleć.

W świecie, w który tak mocno wdziera się technologia, zbyt skomplikowana dla większość z nas, walka ciała z maszyną staje się istotnym dylematem egzystencjalnym. Dlatego też osoby dotknięte prawdziwą psychozą dają wyraz obawom o utratę kontroli i zagubienie się w metalowej dżungli współczesności. Chorzy bardzo często zgłaszają przerażające wrażenie, że są kontrolowani przez zdalne kamery, że w ich wnętrznościach znajdują się implanty czy że ktoś wszczepił im do głowy nadajnik i teraz się przez niego z nimi komunikuje. Wątki rodem z cyberpunkowego horroru są częstokroć bardzo realnymi i naprawdę traumatyzującymi przeżyciami osób zmagających się z poważnymi zaburzeniami.

I myślę, że to może być najistotniejszym przekazem tego tekstu. Podczas gdy bawimy się w dywagacje na temat nieistniejącego problemu z gry RPG, na świecie żyją miliony osób, dla których podobne przeżycia są bardziej rzeczywiste niż otaczający je świat. I nie chcę tutaj budować jakiegoś fałszywego podziału na „my” i „oni”, jaki dla komfortu wytworzyliśmy w społeczeństwie, bo takiego rozróżnienia nie ma. Biorąc pod uwagę samą statystykę, pewnie kilka procent czytelników wie o tym, o czym tu piszę, dużo lepiej ode mnie, bo sami zmagają się z chorobami czy zaburzeniami psychicznymi.

Cyberpunk wbrew temu, co mogłoby się wydawać, porusza cholernie ważne tematy – to nie tylko chrome rock i dobra zabawa. To też bieda, eskapizm, technokracja, nierówności społeczne, klonowanie, nihilizm, wykluczenie i... problemy zdrowia psychicznego właśnie. Łatwo je spłycić i potraktować wręcz obraźliwie – zrobić z chorych na cyberpsychozę bezmyślne mięso armatnie. Akurat w tym zakresie mam jednak zaufanie do CD Projektu RED – wierzę, że twórcy ci będą mieć odwagę eksplorować temat i w przerwach od radosnej strzelaniny pokazać dramat prawdziwej choroby czy dylemat dotyczący tego, jak wiele swego człowieczeństwa oddać w dzierżawę technologii. Nie jest najważniejsze, czy prezentowane treści będą realistyczne, czy nie. Najważniejsze, że możemy stać się dzięki nim odrobinę wrażliwsi na drugiego człowieka.

O AUTORZE

Jestem lekarzem w trakcie specjalizacji z psychiatrii. Czytałem podręcznik do CP2020, Neuromancera, oglądałem Ghost in the Shell, grałem w Deus Ex, Syndicate’a i Shadowruna. Nie czytałem Transmetropolitan i nie skończyłem przygód Adama Jensena, nad czym ubolewam. Reasumując: kocham cyberpunk. Ale najbardziej kocham poważne analizowanie skomplikowanych problemów, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

TWOIM ZDANIEM

Możesz mieć cybernetyczną rękę, silniejszą od prawdziwej. Bierzesz?

62,8%
Tak
37,2%
Nie
Zobacz inne ankiety
Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077

Ten NPC do mnie mówi, czyli psychologia burzenia czwartej ściany w grach
Ten NPC do mnie mówi, czyli psychologia burzenia czwartej ściany w grach

Nawiązanie do wiersza Tuwima w Wiedźminie 3 mnie cieszy, Monika z Doki Doki przyprawia mnie o dreszcze, natomiast rozgrywka w The Stanley Parable sprawia, że nie mam pojęcia, co czuć. Jak burzenie czwartej ściany wpływa na psychikę gracza?

Cyberpunk 2077 - 7 rzeczy, które chciałbym wiedzieć zanim zagrałem
Cyberpunk 2077 - 7 rzeczy, które chciałbym wiedzieć zanim zagrałem

Nie zaczęliście jeszcze grać w Cyberpunka 2077, a zastanawiacie jak się dobrze zacząć i nie popełnić błędów początkującego? Pora więc na parę prostych rad, dzięki którym będzie Wam się grało łatwiej i przyjemniej.

Masz depresję? Mądre granie może ci pomóc
Masz depresję? Mądre granie może ci pomóc

Na depresję to trzeba się ruszyć z domu, wyjść do ludzi i zjeść makaron, a potem odstawić gry, albo właśnie grać jak najwięcej. W sieci można przeczytać wiele głupot o depresji, dlatego nasz tekst napisał lekarz.