Avatar: The Last Airbender. Seriale fantasy, które nam zastąpią Grę o tron

Avatar: The Last Airbender

Animowany pierwowzór był majstersztykiem, więc oczekiwania względem serialu są ogromne.

Netflix pracuje również nad aktorskim serialem adaptującym popularną amerykańską serię animowaną Avatar: The Last Airbender, w Polsce wyświetlaną jako Awatar: Legenda Aanga.

To ciekawa marka, gdyż podstawą dla jej świata były azjatyckie legendy, a nie Tolkienowskie fantasy, bazujące na mitologiach europejskich. Do tego mocno inspirowana jest tradycjami kina kung-fu i japońskimi animacjami, a uroku dodaje jej intrygujący system magiczny bazujący na kontrolowaniu żywiołów.

Oryginalna kreskówka była skierowana do dzieci, a mimo to oferowała skomplikowane intrygi i pełnokrwistych bohaterów, nie bojąc się przy tym poruszać trudnych tematów, takich jak np. wojna. Avatar: The Last Airbender można więc bez problemu przerobić na aktorski serial, który zainteresuje również dorosłych.

Na czele projektu stanęli Bryan Konietzko i Michael Dante DiMartino, czyli twórcy animowanego pierwowzoru. Powróci również kompozytor Jeremy Zuckerman. Z najważniejszych weteranów kreskówki zabraknie tylko scenarzysty i reżysera Aarona Ehasza, gdyż jest on zbyt zajęty tworzeniem serii Smoczy książę, także dla Netflixa.

Na razie produkcja jeszcze nie ruszyła, więc na konkrety sobie poczekamy. Wiadomo już jednak, że autorzy nie zamierzają powtórzyć błędów kinowego filmu aktorskiego (u nas wyświetlanego jako Ostatni władca wiatru). Nie będzie więc amerykanizowania na siłę obsady ani porzucenia charakterystycznego dla marki humoru.

Czarna Kompania

Innym potencjalnym projektem jest serialowa adaptacja Czarnej Kompanii, czyli cyklu militarnych powieści fantasy autorstwa Glena Cooka. Seria opowiada o losach tytułowej bandy najemników, a jej pierwszy tom wydano w 1984 roku.

Dwa lata temu ogłoszono, że w planach jest serial bazujący na tym cyklu, a rolę Pani, czyli jednej z najważniejszych postaci, ma zagrać Eliza Dushku. W projekt zaangażowany jest również producent i scenarzysta David Goyer, mający na koncie takie telewizyjne produkcje jak Krypton czy Demony da Vinci.

Prawa do adaptacji kupiła firma IM Global Television. Oficjalnie projekt po dwóch latach od zapowiedzi nadal znajduje się w fazie preprodukcji, ale na razie nie ogłoszono żadnego serwisu ani stacji, które byłyby gotowe go sfinansować i wyemitować. Z upływem każdego miesiąca coraz mniej prawdopodobne staje się więc postanie tego serialu.